profil

Charakterystyka Szafy z opowiadania Olgi Tokarczuk "Szafa". Jak można by ją przedstawić na scenie?

poleca 85% 802 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Głównym bohaterem opowiadania „Szafa” autorstwa Olgi Tokarczuk jest właśnie tytułowy mebel. To najciekawsza i najbardziej intrygująca postać tego dzieła. Można by pomyśleć, iż jest to jedynie przedmiot. Lecz to pierwsze skojarzenie, gdyż była czymś więcej. Żyła własnym życiem, a co najważniejsze, była przyczyną całego przedziwnego zamieszania w domu nowych właścicieli. Pan R. i Pani kupili ją do swego mieszkania, jako kolejny mebel. Cieszyli się z niej, traktowali jak żywą osobę.

Kiedy sprowadzili się do swego nowego, lecz starego mieszkania, miała świetne pasować do niego. I tak było. Staroświecka, trzydrzwiowa z lustrem i obdartymi, śliskimi gałkami. Roślinne ornamenty zdobiące ją, terpentyny wpięte w dziurki nie potrafiły oszukać czasu. Rozpadała się już pod wpływem swego wieku.

Niezwykle intrygowała. Nocami lamentowała, skrzypiała, chcąc zwrócić na siebie uwagę. Jej wnętrze niesamowicie działało na ludzką wyobraźnię. Widziano w niej, co chciano ujrzeć. Oaza spokoju i bezpieczeństwa. Nic nie zakłócało myśli człowieka, gdy był w środku. Wydawało się, że właśnie w głębi niej, między ubraniami, workami i paczkami, Bóg jest bliżej niż gdzieś indziej. Bliżej, niż na szczytach gór. Szafa w swoim wnętrzu ukrywała osobę, która zechciała wejść do niej. Chowała przed światem, otaczała opieką. Grała rolę dobrej matki, która zawsze przygarnie i znajdzie sposób na wszystkie bolączki, ukoi. Przyciągała w nieznany sposób. Rozstanie z nią sprawiało ból, uczucie opuszczenia cennego schronienia. Każdy człowiek chce żyć i szuka sposobu, by bezpiecznie przeczekać, kiedy wybije już "czas". Dla Państwa R. tym miejscem był tamten skrzypiący i lamentujący ze starości mebel. Porzucili wszystko, co znali dotychczas. Pracę, przyjaciół, dom. Dla nich to stało się nieważne. Odnaleźli nowy. Ciemny, mały i zagracony, ale bliski i ich własny.

Przedstawienie „Szafy” na deskach teatru lub na wielkim ekranie jest świetnym pomysłem. Przy obecnym rozwoju kina i wspaniałych efektach specjalnych, jakie zna człowiek, nie byłoby większych kłopotów z wykreowaniem Szafy, jako postaci żywej i myślącej, lecz jednocześnie nadal martwej i statecznej. Na ekranie ruszałaby się i narzekała, tak jak w opowiadaniu. Drzwi otwierałyby się i zamykały, a w jej wnętrzu miejsca może być wiele więcej niż jest w rzeczywistości. Byłby to świetny sposób na oddanie nastroju cytatu „Było w niej dość miejsca na cały nasz świat”. Wizje i zjawy pojawiałyby się, mówiły, narzekały. Można by wtedy pokazać jej cały urok i tajemniczość.
Ewentualnie w grę wchodzi stworzenie animacji, niekoniecznie dla dzieci. To chyba najprostszy i najmniej drogi sposób. Ruchomy rysunek mógłby posiadać wszystkie elementy, jakie film fabularny, a nie straciłby nic na klimacie. Przy dobrym rysowniku i reżyserze wszystko jest możliwe.

Jednak wcale nie trzeba wykluczyć przedstawienia „Szafy” w teatrze. Człowiek jest osobą o dziwnym charakterze i myślach. Nieraz wytwarza sobie sam obrazy i sceny, które naprawdę nigdy nie miały miejsca. Można by to wykorzystać. Mebel byłby jedynie meblem, starym gratem na scenie i niczym więcej. Ale to od aktorów głównie zależy, co widzowie zobaczą w Szafie. Jeśli przekonująco zagrają postać, która rozmawia z przedmiotem, traktuje go, jak kogoś żywego. Jeżeli pokażą, swoją rozterkę przed wejściem i wyjściem w głąb ciemności, całe przedsięwzięcie może wyjść jeszcze lepiej niż takie kręcone kamerą. Widzowie uwierzą, że ten mebel nie jest zwykły, że posiada w sobie moc.

Na pewno taki obraz wzniósłby wiele do umysłów zwyczajnych ludzi, bez względu na to, czy oglądali spektakl, czy seans filmowy. Pokazałby prawdziwe znaczenie rzeczy zwykłej. A raczej co można zobaczyć w zwyczajnym przedmiocie. Zaczęto by z większą uwagą oglądać się wokół siebie.
Uważam, że właśnie na tym polegał cały urok Szafy. Każdy z nas potrzebuje schronienia, gdzie może odpocząć i spokojnie pomyśleć. Uciec od świata i innych ludzi. Do tego właśnie służyła główna bohaterka opowiadania. Dla Pana R. i Pani, którzy mieli swoje spokojne i ustabilizowane życie ten nowy nabytek był błogosławieństwem odmiany. Mnie bardzo podobało się to opowiadanie i na pewno poszłabym na ekranizację tego dzieła, już nie mówiąc o tym, że wszystkim nam przydałaby się taka Szafa.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie
Opracowania powiązane z tekstem

Czas czytania: 4 minuty

Podobne tematy