profil

Ja w sejmie Unii Europejskiej.

poleca 85% 138 głosów

Treść Grafika
Filmy
Komentarze
Unia Europejska

Polska od dawna starała się o możliwość przystąpienia do Unii Europejskiej. Kosztowało to ją wiele wysiłku, ale w końcu udało jej się przystosować do norm panujących w tej organizacji. Starania zostały uwieńczone sukcesem- Rzeczpospolita Polska w maju 2004 stanie się jednym z członków „piętnastki”. Wyznaczony zostanie rząd, którego zadaniem będzie reprezentacja Polaków w Brukseli. Wszyscy wiążą z tym wielkie nadzieje, jednak to na barkach młodych ludzi leży przyszłość państwa polskiego w Europie. To oni za kilka, kilkanaście lat trafią do rządu brukselskiego i to w ich rękach będzie leżał los kilkudziesięciu milionów Polaków. Każdy młody obywatel Rzeczpospolitej zapewne marzy o tym, aby móc zasiąść w radzie europejskiej i współdecydować o losach własnego kraju i całej wspólnoty. Biorąc pod uwagę obecną sytuację, w której znajduje się Polska, w młodych umysłach roi się aż od pomysłów na innowacyjne rozwiązania, które pomogłyby naszemu krajowi wyjść z kryzysu gospodarczego oraz podwyższyłyby status życia ludzi. Również ja chciałabym brać udział w decydowaniu o sprawach związanych z przyszłością Unii Europejskiej.

Najbardziej bulwersująca wydaje mi się kwestia wprowadzenia limitu wiekowego osób zasiadających w radzie unijnej. Dlaczego nie daje się szansy ludziom młodym, operatywnym, doskonale wykształconym, orientującym się w sytuacji młodzieży i dostrzegającym jej potrzeby? Przecież to my za kilka lub kilkanaście lat będziemy funkcjonować w warunkach, które stworzą nam „starzy”. Czyżby wychodzono tu z założenia, iż najbardziej słuszna jest teza, że starsi mają zawsze rację? Denerwuje mnie fakt, iż „ktoś” uznał, że można być mądrym, odpowiedzialnym, doświadczonym etc. dopiero w wieku lat trzydziestu. Nieraz młodzi udowodnili, że zasługują na danie im szansy.

Kolejną sprawą, którą zajęłabym się na pewno, byłoby otwarcie rynków pracy w całej Europie. Dlaczego wszyscy nas się tak boją? Właściwie może to znaczyć, że my Polacy jesteśmy świetni i stanowimy poważne zagrożenie dla innych. Z drugiej zaś strony nasz rząd nie jest w stanie zapewnić nam jakichkolwiek warunków pracy, czego dowodem jest ciągle wzrastające bezrobocie, nawet wśród tych najlepiej wykształconych. Nie chciałabym znaleźć się za kilka lat „na garnuszku” u rodziców pomimo, że ukończę doskonałą szkołę, posiądę znajomość kilku języków etc. Niepokoi mnie fakt, że w Polsce istnieje coraz większa grupa ludzi mających wspaniałe kwalifikacje, ale nie mogących ich wykorzystać. Gdyby rynki pracy w państwach Unii zostały otwarte, mogłoby to przynieść ogromne korzyści obu stronom w postaci wysokich osiągnięć w dziedzinie nauki, sztuki, medycyny etc.

Jedną z ważniejszych spraw, które należy uregulować, jest możliwość swobodnego poruszania się po Europie oraz honorowanie za granicą takich dokumentów jak prawo jazdy, dyplomy obcych uczelni etc. Unia Europejska ma przecież tworzyć wspólnotę, w której każdy człowiek będzie miał równe prawa bez względu na to, w jakim kraju ukończył szkołę. Tworzenie tak absurdalnych barier będzie jedynie zniechęcać ludzi do wyjazdu za granicę i podjęcia tam pracy, a przecież nie o to chodzi. Unia powinna jednoczyć a nie dzielić. Swoboda podróży jest czymś wspaniałym, bo umożliwia poznanie kultury, obyczajów, zabytków innych narodów. Dzięki temu może rozwijać się turystyka.

Komunikację pomiędzy narodami ułatwiłaby znajomość języków obcych i w związku z tym należałoby zwrócić uwagę na obowiązkowe nauczanie np. angielskiego, który już właściwie stał się językiem uniwersalnym. Starałabym się doprowadzić do sytuacji, w której każdy młody człowiek władałby biegle co najmniej dwoma językami obcymi. Może wspólne ustalenia w dziedzinie edukacji?

Nawiązując do konieczności znajomości obcej mowy chcę zwrócić uwagę na konieczność rozwoju nauki. Tak naprawdę uczeni z całej Europy i świata mogą wspólnymi siłami osiągnąć wspaniałe wyniki w wielu dziedzinach. To zaowocowałoby np. poprawą warunków życia wszystkich ludzi, rozwojem cywilizacji, zniwelowaniem przepaści cywilizacyjnych na świecie. W Polsce jest mnóstwo mądrych, zdolnych ludzi, którzy na dzień dzisiejszy nie mają możliwości ani warunków np. prowadzenia badań z tak prozaicznych powodów jak brak podstawowego sprzętu czy nowoczesnych urządzeń. Przysłowiowe połączenie sił dałoby naprawdę dobre efekty. To właśnie Polacy- absolwenci Politechniki Wrocławskiej, m.in. Krzysztof Lewandowski, skonstruowali całkiem niedawno pojazd, który zostanie wykorzystany w misji naukowej na Marsa. Pamiętać jednak należy, aby badania naukowe nie odbiegały od ustalonych norm etycznych.

Jako przedstawicielka nowego kraju członkowskiego UE muszę pamiętać o wyrównaniu poziomu życia obywateli wszystkich narodów unijnych. Wprawdzie wiele nie podróżuję, ale od znajomych wiem doskonale, że w krajach tzw. piętnastki ludziom żyje się o wiele lepiej niż w Polsce. Chodzi mi głównie o warunki materialne, ale ważne jest także wykształcenie. Rozumiem trudną sytuację naszego kraju, ale jestem zaniepokojona faktem, że wiele polskich rodzin jest pozbawionych wszelkich środków do życia, że tylu jest bezdomnych, bezrobotnych bez prawa do zasiłku. Zróbmy coś z tym! Dlaczego bogaci nie mogą podzielić się z biednymi? W końcu po co jest ta Unia? Mam nadzieję, że biorą nas nie tylko dla łatwego rynku zbytu nadwyżki swoich towarów.

Kolejnym moim „pomysłem” jest umożliwienie korzystania z rozwiązań technologicznych, naukowych krajom słabiej rozwiniętym, jak choćby Polska. Wszelkie licencje powinny być udostępniane innym i wcale nie uważam, że byłaby to tzw. kradzież pomysłów. Pomogłoby to wydźwignąć się z kryzysu gospodarczego i ekonomicznego państwom znajdującym się w trudnej sytuacji. Sądzę, że przyniosłoby to korzyści dla obu stron. Podobno UE jest instytucją, w której kraje członkowskie powinny się wspierać i pomagać sobie, nie widzę zatem przeszkody w tym, aby zamożniejsze narody mogły dzielić się swoją „wiedzą” z biedniejszymi.

Następną kwestią, którą na pewno bym poruszyła, jest masowa produkcja żywności skoncentrowana w wielkich zakładach. Obecnie, w dobie gdy zagrożenie atakami terrorystycznymi jest większe niż kiedykolwiek, ogromne fabryki zajmujące się wytwarzaniem produktów żywnościowych nie są bezpiecznym rozwiązaniem. Wystarczy chwila nieostrożności, nieuwagi aby jakiś szaleniec zatruł pokarm spożywany przez ludzi z całego świata. Czy nie lepszym rozwiązaniem jest inwestycja w małe zakłady? Jestem pewna, że produkowana w nich żywność byłaby dużo zdrowsza i spotkałaby się z entuzjazmem ze strony konsumentów. Małe zakłady przetwórcze i produkcyjne są świetnym lekarstwem na bezrobocie.
Warto przy okazji nawiązać do kwestii zatrudnienia ludzi młodych i wykształconych. Koniecznie trzeba dać im szansę stworzenia własnej małej czy większej firmy, ale musi w tym pomóc UE. Dobrym pomysłem wydaje mi się udzielanie długoterminowych pożyczek osobom, które zaprezentują konkretny plan działania.

Moim zdaniem mój kraj ma duże szanse rozwoju w dziedzinie turystyki. Polska ma świetne ku temu warunki, ale brakuje pieniędzy na właściwe zareklamowanie kraju. Gdyby stworzyć odpowiednią bazę, moja ojczyzna mogłaby stać się wspaniałym miejscem wypoczynku dla wielu Europejczyków. Wiele narodów zazdrości nam wspaniałego położenia geograficznego (morze, jeziora, góry) i cudownych zabytków architektonicznych. Godna podziwu jest też nasza odrębność kulturowa, której, moim zdaniem, nie powinien pozbywać się żaden kraj.

Pomysłów na zmiany na lepsze znalazłoby się dużo więcej, ale sądzę, że powyższe kwestie są niezwykle ważne nie tylko dla mnie, ale i dla milionów młodych Polaków. Mam nadzieję, że osoby reprezentujące nasz kraj w UE postarają się, aby przynajmniej niektóre z przedstawionych przeze mnie problemów zostały rozwiązane.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 7 minut

Teksty kultury