profil

Malebranche

poleca 85% 103 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Bóg jest jedyną istotą działającą. Przyczyny okazyjne. Widzenie w Bogu.

Najoryginalniejszym z Kartezjanów francuskich jest Ojciec Mikołaj Malebranche.
Urodził się w Paryżu w 1638 r.; był bardzo wątłego zdrowia. W 1660 wstąpił do zgromadzenia Oratorianów.
Szczęśliwym przypadkiem wpadł mu w ręce Traktat o człowieku Kartezjusza i odkrył mu w nim samym powołanie filozoficzne. Po dziesięciu latach studiów ogłosił swoje pierwsze i główne dzieło p. t. Poszukiwanie prawdy (1674). Później wydał Rozmyślania chrześcijańskie (1683), Traktat o moralności (1684) i Rozmowy metafizyczne (1688).

Jego zamiłowanie do spokoju mąciły wciąż walki, które prowadzić musiał z przeciwnikami swojej filozofii, jak Bossuet, Mairan a zwłaszcza Arnauld z Post Royal, który spowodował potępienie go przez kurię Rzymską w 1687 r. Umarł w 1715 r. w klasztorze Oratorianów.
Kartezjusz uzależnia wiedzę od idei Boga, którego doskonałość daje nam pewność, że idea jasna i wyraźna odpowiada przedmiotowi rzeczywistemu. Malebranche upraszcza kartezjanizm; dla niego nasz świat rzeczywisty i świat inteligijny, przedmiot i idea, mieszają się ze sobą. Idea jest jedynym przedmiotem poznania. Bóg jest początkiem, rzeczywistością i powiązaniem idei. Filozofia polega na łączeniu się z Bogiem, na ujmowaniu każdej idei w jej stosunku do tej Idei wszystkich idei, która je obejmuje i łączy. Rzeczywisty jest tylko Bóg, sam tylko Bóg działa w świecie. On jest jedyną i najwyższą zasadą, z której wszystko powinno być rozumowo wyprowadzone. Panteizm pociąga Malebranche’a: „Jestem skłonny wierzyć, że substancja moja jest wieczna, że stanowię część boskiej istoty i że wszystkie moje rozmaite myśli nie są niczym innym, jak tylko szczególnymi modyfikacjami powszechnego rozumu”. Lecz cofa się przed tymi ostatecznymi konsekwencjami i ogranicza się do zastąpienia w każdym wypadku działalności stworzeń działalnością Boga, gdyż stworzeniom odmawia „godności przyczynowości”.
Punktem wyjścia filozofii jest Bóg, którego istnienie wypływa już z samej idei, którą sobie wytworzyliśmy o nim. Niebyt jest niepoznawalny, myśleć o niczym, znaczy nie myśleć wcale. Ponieważ myślę o istocie nieskończonej a o niebycie myśleć nie można, więc istota nieskończona istnieje.

„Tylko Bóg, tylko nieskończoność, tylko byt nieograniczony lub nieskończoność nieskończenie nieskończona
może zawierać rzeczywistość nieskończenie nieskończoną, którą widzę, gdy myślę o bycie a nie o takich lub innych istnieniach”. Nie można uważać Boga jedynie za możliwego; nic go nie zawiera, nic nie wyobraża. Jeśli więc myśli się o nim, musi istnieć. Idea Boga jest identyczna z bytem Boga, który w ten sposób jest bezpośrednio we mnie obecny. „Przede wszystkim zwróćmy uwagę na to, że Bóg, czyli nieskończoność nie jest widzialny za pomocą idei, któraby go wyobrażała. Nieskończoność jest sama sobie ideą. Nie posiada żadnego pierwowzoru. Jedynie tylko rzeczy stworzone, tylko istoty takie a takie, są widzialne za pomocą idei, wyobrażających je, nawet zanim zostały stworzone. Możnaby widzieć koło, dom, słońce, mimo żeby ich nie było, ponieważ wszystko co jest skończone jest widzialne w nieskończoności, która zawiera jego idee inteligijne.

Nieskończoność natomiast oglądać można tylko w niej samej; albowiem nieskończoności nie może wyobrażać nic skończonego... Sam sobie pierwowzorem jest Byt i zawiera on w sobie pierwowzory wszystkich istot”. Tak więc oglądam Boga w nim samym a wszystko inne w Bogu.
Bóg jest nie tylko jedynym przedmiotem poznania, jest on także jedyną przyczyną, która działa we wszechświecie.
„Istnieje sprzeczność w tym, żeby jeden przedmiot mógł poruszyć drugi. Więcej powiem: jest sprzecznością, żebym mógł poruszyć swój fotel. I tego nie dość, jest sprzecznością, żeby wszystkie anioły i demony razem wzięte mogły poruszyć źdźbło słomy... Nie ma nic bardziej ruchomego, jak kula na płaszczyźnie. Lecz wszystkie możliwe potęgi nie ruszą jej z miejsca, jeśli Bóg się w to nie wmiesza”. Żadne zjawisko nie ma przyczyny w samem sobie ani w drugim zjawisku; Bóg stwarza je w chwili i w okolicznościach, w jakich mu się podoba. To nie jedna kula wprawia w ruch drugą, przez uderzenie, jeno Bóg z okazji pewnych ruchów, których jest on również jedynym, prawdziwym początkiem. Teorię przyczyn okazyjnych (causae occasionales) należy również stosować do związku duszy z ciałem. W jaki sposób materia mogłaby wywołać zmiany w duchu? To nie moja wola podnosi me ramię, tylko Bóg je podnosi z okazji mojej woli. „Bóg chciał, ażeby moje ramię poruszyło się w chwili, w której ja sam tego chciałem. (Zakładam istnienie warunków koniecznych). Wola jego jest skuteczna, niezmienna. Oto źródło, z którego czerpię swą potęgę i swoje władze”.

W życiu ducha dzieje się tak samo, jak w życiu przyrody. Bóg jest jedyną przyczyną sprawczą w nas zarówno jak i we wszechświecie. To, co czyni świat równocześnie poznawalnym i rzeczywistym, to świat idei, zawartych w Bogu (panenteizm). Osiągnąć prawdę, znaczy wejść w stosunek z Bogiem, widzieć w Bogu, widzieć Boga. Nie jestem poza Bogiem, „on jest miejscem duchów, tak jak przestrzeń jest miejscem ciał; w nim to mieści się rozum, który mnie oświeca wyobrażeniami czysto inteligijnymi, i który dostarcza ich obficie umysłowi mojemu jak i wszystkich ludzi”. Doznania zmysłowe jako takie odnoszą się tylko do zachowania ciała. Lecz za ich sprawą objawia nam Bóg ideę rozciągłości inteligijnej, będącą pierwowzorem (ideą) świata, który zamieszkujemy i który jest jedynym przedmiotem prawdziwej wiedzy. Widzenie w Bogu (vision en Dieu) kończy się fizyką mechaniczną Kartezjusza. Ponieważ znamy jedynie tylko nasze myśli, „świat materialny jest sam przez się niewidzialny” i Malebranche przyjmuje jego istnienie tylko na mocy wiary w objawienie. Bóg jest zasadą czynną zarówno naszej woli jak i naszego rozumu. „Twórca natury jest przyczyną naturalną wszystkich ruchów, które znajdują się w materii a także wszystkich skłonności naturalnych, które znajdują się w umysłach”. Wola nie jest niczym innym tylko popędem lub ruchem naturalnym, który zwraca nas ku dobru nieokreślonemu i dobru w ogóle. Jeśli cała nasza działalność dokonywa się wyłącznie za sprawą impulsu Boga, czyż to nie upoważnia nas do twierdzenia, że Bóg jest sprawcą grzechu? Wszystko, co w grzechu jest pozytywne, co jest w nim działaniem i ruchem, pochodzi od Boga - lecz nie sam grzech. Impuls boski kieruje nas ku dobru w ogóle, my zaś mamy możność zatrzymania się przy byle dobru poszczególnym. Grzesznik nie jest w ogóle czynny, ponieważ grzech nie jest niczym; grzesznik zatrzymuje się tylko, spoczywa, nie dąży w ogóle za Bogiem. Tak więc wolność jest wyłącznie bierna.

Teoria praw ogólnych usprawiedliwia Opatrzność ze zła. Wole szczegółowe są niegodne nieskończonej potęgi i inteligencji Boga. W prostocie i powszechności praw wszechświata okazuje się dopiero w pełnym blasku doskonałość ich twórcy. Istnieją potwory i plagi; wulkan na przykład niszczy jakieś miasto; dzieje się to dlatego, ponieważ dla odwrócenia lawy byłaby potrzebna wola szczegółowa, miejscowe wmieszanie się przyczyny pierwszej. Sam cud nawet wchodzi w zakres reguły. W nadprzyrodzonym świecie łaski działa Bóg tak samo podług praw ogólnych, jak w świecie natury. Wszystkie światy są niczym wobec Boga. Ażeby stworzenie stało się godnym jego, musi stać się nieskończonym. Żeby to się stało, Bóg musi dać mu coś z siebie, musi zesłać Słowo. Wcielenie Jezusa jest punktem centralnym dzieła boskiego. Ono podnosi człowieka a przez niego całą naturę do wyżyny, na której jest Bóg. Religia i filozofia łączą się z sobą. Łaska wieńczy naturę a wszystko dokonywa się drogami prostymi, wolą ogólną.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 7 minut