profil

Czyściec.

poleca 85% 1345 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Autor tekstu: Bogdan Motyl; Oryginał: www.racjonalista.pl/kk.php/s,2758
Benedyktyn Alberano Desiderio obliczył w roku 1705, że od stworzenia świata, w niebie znalazło się 111.111.111.000 dusz ludzkich. Na skutek buntu Lucyfera, ubyła trzecia część, czyli 37.037.037.000. Jego zdaniem, po rewolcie pozostało w niebie 74.074.074.000. Nie biorę odpowiedzialności za prawdziwość tych danych, bowiem obaj "matematycy" nie informują na jakiej podstawie dokonali swoich wyliczeń, no, ale skoro tak podają - jak zawsze wiarygodne - źródła kościelne... Czym naprawdę jest czyściec i kary w nim zadawane, i jak straszne mają one być, oraz jak wierni mieli się ich bać, świadczy Puffendorf, który pisze: "Matka Anny, siostry króla polskiego, Zygmunta III, będąc na łożu śmierci, tak się męczyła obawą przed czyśćcem, iż spowiednik jej, jezuita Warszewicki, znany autor i kaznodzieja, rzekł jej, że czyściec jest niczym innym jak tylko bajką, zmyśloną dla prostego narodu." Stojąca za kotarą przy łożu matki, młoda księżniczka Anna, usłyszawszy tę prawdę, zaczęła pilnie studiować Pismo święte, w którym nie znalazła nigdzie nawet wzmianki o podobnej, karno-poprawczej instytucji, jaką jest czyściec. Porzuciła więc wiarę rzymską na zawsze, i ni groźby ani prośby oraz obietnice, nie zdołały przeciągnąć ją na powrót do papieskiego wyznania. Przez resztę życia pozostała w wierze ewangelicko-reformowanej i w niej umarła.Zaratusztra (Zoroaster), reformator religii mazdejskiej i narodowy prorok Iranu, żył w VII-VI wieku p.n.e., w okresie pierwszych królów medyjskich, przed wystąpieniem perskiej dynastii Achemenidów (VI-IV wiek p.n.e.). Jest autorem najstarszej części Awesty (tzw. gathy), w której wyłożył istotę swojej doktryny. Zaratusztranizm uznawał czyściec jako "królestwo pośrednie". Idea czyśćca występuje już w Indiach (sansara) oraz u ludów germańskich. Widzimy ją także w innych wierzeniach w nieco innej formie jako metempsychozę, czyli wędrówkę dusz. Spotykamy ją w tradycji germańskiej jako Hel; u gnostyków jako Matarata; w islamie al-Araf; u ludów afrykańskich jako Ototolane. Do chrześcijaństwa czyściec (purgatorium) przeszedł z judaizmu oraz idei greckich (Platon, orficy), rzymskich (Wergiliusz) i gnostyckich (Hermes: Psychopompos). Przeistoczył się w mityczną krainę, pośrednią między niebem a piekłem, w której przebywają dusze ponoszące karę w ramach niedopełnionej pokuty za grzechy sprawione w doczesnym życiu. Zazwyczaj grzesznik poddawany jest działaniu tzw. "ognia oczyszczającego".Według tradycji chrześcijańskiej na niewielkiej wyspie Station Island na Jeziorze Czerwonym (Irlandia), w tamtejszym klasztorze Reglis, mnisi mieli pieczę nad wejściem do czyśćca. Miejsce to miał wskazać św. Patrykowi sam Jezus Chrystus z powodu trudności jakie napotykał w nawracaniu mieszkańców Irlandii. Była to ogromna jaskinia, w której pokutnik pozostający w niej dzień i noc, uzyskał odpuszczenie grzechów. Jeżeli będzie wytrwały, to może ujrzeć męki dusz potępionych, a także oglądać wieczną szczęśliwość raju.Doktryna o czyśćcu kształtowała się w chrześcijaństwie z chwilą przejęcia od Izraelitów przekonania o szeolu i jego trwaniu do momentu powszechnego zmartwychwstania.Tertulian pisząc o konieczności odpokutowania "do ostatniego szelążka" za najmniejszy nawet występek, łączył czyściec z koncepcją Hadesu, ale inni myśliciele Kościoła (Orygenes, św. Augustyn, papież Grzegorz I Wielki) stworzyli właściwy czyściec chrześcijański, który funkcjonuje do dzisiaj w naukach Kościoła. Pojęcie czyśćca ujął w określone ramy dopiero sobór trydencki.Cyprian, bp Kartaginy, obstawał za tezą, iż istnieje konieczność oczyszczenia w życiu pozagrobowym duszy z grzechów. Jan Chryzostom uważał, że zmarłym można pomóc modlitwą. Papież Grzegorz I Wielki oznajmił, że kara oczyszczająca za grzechy powszednie jest sroższa od wszelkich kar ziemskich, a św. Augustyn wskazywał na ulgę, jaką cierpiącym w czyśćcu mogą przynieść modlitwy i jałmużny wiernych żyjących na ziemi oraz ofiara mszy świętej. Podobne opinie głosiło wielu przedstawicieli Kościoła. Na przestrzeni wieków w Kościele stworzono całą gamę nabożeństw czyśćcowych.Wreszcie papież zatwierdził ją i przyjął jako dogmat, włączając w zakres nauk i praktyk Kościoła, pod nazwą Czyściec. Ustalono, że dusza człowieka musi odpokutować za grzechy, za które nie było pokuty na ziemi.W oficjalnych orzeczeniach Kościoła doktryna o czyśćcu pojawia się u papieża Innocentego IV (1243-1254) w liście apostolskim z 6 marca 1254r., skierowanego do swojego legata na Cyprze. Pisał w nim, że istnieje możliwość oczyszczenia po śmierci z grzechów powszednich, nie odpuszczonych w życiu doczesnym. Reformatorzy (Luter, Kalwin, Zwingli) odrzucili całkowicie istnienie czyśćca. Kościoły protestanckie i prawosławny odrzucają wiarę w czyściec, a więc w to, co w katolicyzmie jest niekwestionowana prawdą, dogmatem, jakkolwiek niezgodnym z Pismem świętym. Obecnie w katolicyzmie neguje się jego konkretną lokalizację oraz fizyczne istnienie, natomiast ogień oczyszczający uznaje się raczej za "stan sumienia", psychiczne męki duszy. Czyściec ma ustać z chwilą dokonania Sądu Ostatecznego.Chrześcijańskie czyściec oraz piekło są fantazją, w której pomieszały się ze sobą wszelkie pogańskie wyobrażenia, okrucieństwo zwyrodniałych katów, zmory i wyrafinowane tortury. Różnej maści pustelnicy i mnisi egzaltowani własną ascezą i niemocą wszelaką, stwarzali w swoich chorych wyobraźniach wizje, które zostały w teologicznych naukach przyjęte jako dogmaty. Właśnie ciągłe ognie piekielne z nieodłącznym smażeniem się w ogniu bez chwili wytchnienia, stały się powodem oceny piekła przez La Fontaine (1621-1695): "Pochlebiam sobie, że nim kilka dni upłynie, będę się tam czuł jak ryba w wodzie." Voltaire powiada: "Nie płodzę paradoksów, mówiąc, że ateizm niegdyś większe święcił triumfy. Z chaosu teologicznych piekieł uciekała co żywsza dusza. Teologowie odegrali w chrześcijaństwie rolę potwora, który legł u wrót poznania i rolę szpetnej małżonki, od której się ucieka w ramiona wolnej, bezbożnej kochanki. Habeant sibi". Uczynić piekło lub czyściec środkiem wychowawczym i sposobem nawracania człowieka, jest jedną z najhaniebniejszych teorii, jaką rozpropagowano w chrześcijaństwie.- "Religia strachu, to religia dusz nikczemnych" - skwitowała krótko tę naukę George Sand (wł. Aurore Dudevant: 1804-1876) przyjaciółka F. Chopina. Sobór florencki (1439r.) orzekł, że "Jeśliby prawdziwie pokutujący zakończyli życie w miłości Boga a jeszcze przed godnym zadośćuczynieniem czynami pokutnymi za popełnione grzechy i zaniedbania, wówczas dusze ich zostaną po śmierci oczyszczone karami czyśćcowymi. Do złagodzenia tego rodzaju kar dopomaga im wstawiennictwo wiernych, żyjących na ziemi, a mianowicie ofiara Mszy św., modlitwy, jałmużny i inne akty pobożności, które zgodnie z postanowieniami Kościoła, jedni wierni zwykli ofiarować za innych wiernych." Treść tego postanowienia powtórzył sobór trydencki. Sobór watykański II ogłosił, że dusze niektórych po śmierci ich ciał "poddają się oczyszczeniu". Dusze w czyśćcu nie oglądają boga, co jest wystarczającą dla nich karą. Mają jednak nadzieję wynikającą z wiary, że po krótszym lub dłuższym pobycie w czyśćcu, pojawią się w niebie. Tyle, w wielkim skrócie, co do nauki Kościoła odnośnie czyśćca. Papież z biskupami i klerem niosąc światu nędzę, niewolę i potępienie, ukradli bogu przywilej zbawiania ludzi. Strąciwszy boga z tronu, sami zasiedli na nim, grożąc wszystkim w imieniu Pana wieczną męką w piekle, jednocześnie obiecując zbawienie tym, którzy mogli gotówką wykupić się od kary. Skoro już zbawienie dusz ludzkich przeszło z ręki bożej do rąk duchowieństwa, a miejsce boga zajął papież, dusze szukające zbawienia, nie miały więcej spoglądać w niebo, ale w stronę Rzymu.

Taksy za grzechy, które opracowano w Kościele, gwarantowały bogatym rozgrzeszenie za zbrodnie, dzieciobójstwo i inne najgorsze niegodziwości. Nikt nie myślał o czyśćcu, jako pakamerze, przedsionku niebios. Zbrodniarz, który gotówką opłacił klerowi swoje niecne czyny, w chwale i dumnie wkraczał na niebieskie pokoje. Papież Jan XXII (1316-1334) wydał taksę, która przechowała się w ponad czterdziestu wydaniach. - O sromoto Rzymu! - wołał teolog rzymski, Klaudiusz z Espersy. Jego głos nie był odosobniony. Ale słowa protestów były tłumione. Papieże mieli zawsze rację, gdyż byli zastępcami boga na ziemi. Aleksandryjscy filozofowie rozprawiali o ogniu, w którym ludzie mieli się oczyszczać. Kilku najdawniejszych nauczycieli Kościoła podchwyciło tę naukę niechrześcijańskich filozofów i jako własną, zaczęli rozwijać, tworząc na jej rzecz różne teorie.Dusze przebywające w czyśćcu poddawane były próbie zimna lub gorąca. Najczęściej oczyszczające duszę kary pojawiały się w formie morza ognia, rozżarzonych węgli lub otwartych paszcz potworów ziejących ogniem. Był to bardziej ponury obraz piekła, aniżeli czyśćca. Ale jak tu powiedzieć coś sensownego o czymś co nie istnieje, czego nikt nie widział?!Wyobrażenia czyśćca są przeważnie związane z ciemnością, okropnym odorem oraz przeraźliwymi głosami. Do tego dochodzą obrazy potworów, istot o diabelskim wyglądzie, diabelskie monstra, czarne postacie z włosami pełnymi węży lub robaków, a także dzikie bestie rozrywające grzeszne dusze.Oryginalny opis czyśćca znajdujemy u Grzegorza z Tours w jego "Historii Franków". Jest to ognisty, rwący potok, nad którym leży wąska kładka, będącą próbą dla dusz. Prawe dusze przechodzą po niej bez problemów, a złe wpadają do ognia płomieni. Po drugiej stronie rzeki, znajduje się biały dom, do którego wchodzą ci wszyscy, którzy przeszli przez kładkę.Beda Czcigodny opisując wizję Drythelma, ukazał czyściec jako wąską, długą dolinę, której prawą część zasypują śniegi i grad, a część lewą pali straszny ogień. Grzeszne dusze miotane są silnym wiatrem z jednego krańca doliny na drugi.Kościół podszedł z wyrafinowaniem do sprawy czyśćca, i oczywiście wykorzystał go do przysporzenia sobie dochodów. Głosił więc w oficjalnych naukach, że czyściec "jest dziełem miłości Bożej", a duszom przebywającym w nim, można pomóc pobożnymi czynami, a szczególnie przez ofiarę mszy św. A jeżeli w Kościele jest msza św., to jest również należna opłata za jej odprawienie. Darmowe modlitwy nie mają tej mocy sprawczej, co modlitwy płatne.. Nauka o czyśćcu jest jednym z głównych artykułów wiary w Kościele rzymskim i na tej nauce księża ciągną największe zyski za różne modlitwy w intencji cierpiących w czyśćcu. Cierpienia w czyśćcu mogą być skrócone za wstawiennictwem Matki bożej, św. Mikołaja i św. Lutgardy, do których należy oczywiście się modlić. Aby ludziom uzmysłowić warunku panujące w "oczyszczalni" dusz ludzkich, malowano makabryczne sceny wijących się w ogniu palącym ludzkich ciał. Umieszczano podobne sceny przy drogach krzyżowych, aby wszyscy mogli oglądać te straszne męki i składali księżom datki w poczet modlitw za dusze w czyśćcu.Chociaż, jak powiedziałem wcześniej, nauka o czyśćcu nie wyszła od rzymskich teologów, to jednak Kościołowi i klerowi przypadła nadzwyczaj do gustu.Jakkolwiek w Piśmie św., brak wyraźnych i jednoznacznych śladów doktryn czyśćca, rzymska teologia znalazła w nim dwa zapisy, do których mocno naciągnięto ideologię czyśćcową. Dogmat o czyśćcu, Kościół opiera na Księdze Machabejskiej, w której zapisano, że wódz żydowski po jednej z bitew, w której zginęło wielu żołnierzy mających przy sobie pogańskie posążki, posłał ofiarę do jerozolimskiej świątyni, aby się za nich modlono, a bóg darował im grzechy. "Gdyby bowiem nie był przekonany, że ci zabici zmartwychwstaną, to modlitwa za zmarłych byłaby czymś zbędnym i niedorzecznym." (II: 12: 44). Teologia dopatruje się tu myśli, że grzechy mogą być odpuszczone w życiu pozagrobowym, co jest jednym z elementów nauki o czyśćcu. Jednak ten werset należy raczej odnieść do zupełnie innego, niechrześcijańskiego artykułu wiary, a mianowicie do reinkarnacji! Z kolei zapis u Mateusza ma udowodnić, że Jezus Chrystus głosi także odpuszczenie grzechów po śmierci, gdyż powiada, że jeżeli ktoś "powie przeciwko Duchowi Świętemu nie będzie mu odpuszczone ani w tym wieku, ani przyszłym." (12: 32).Również w Księgach Syracha (7: 33), Tobiasza (4:17), Pawła apostoła, Mateusza (5: 26), Łukasza (12: 59) listach, i innych, można znaleźć jakoby alegoryczne, bądź literalne istnienie przesłanek co do idei czyśćca. Tak przynajmniej głosi oficjalna nauka Kościoła.Trwanie dusz w czyśćcu może być skrócone dzięki wstawiennictwu wiernych na ziemi. Ale oni muszą wypełnić pewne zalecenie, stawiane przez Kościół. A więc dzięki związkowi żyjących na ziemi z duszami przebywającymi w czyśćcu, dobro spełniane przez żyjących idzie nie wiedzieć jakim sposobem na konto cierpiących dusz. Także wstawiennictwo wiernych za dusze zmarłych jest możliwe dzięki zadośćuczynnej oraz błagalnej modlitwie lub odprawieniu mszy św., a także ofiarowaniu odpustu w duchu zadośćuczynienia i prośby. Ale Kościół czyni przezornie zastrzeżenie, że odpust zupełny nie jest jednoznaczny z odpuszczeniem całej kary doczesnej. Ikonografia katolicka mniej więcej od XIV wieku bardzo wyraziście przedstawiała wygląd czyśćca. Zazwyczaj była to forma "piętrowa". W górnej części malunku przedstawiano efekt wyzwolonej łaski w postaci dusz unoszących się w towarzystwie anioła do boga, a w dolnej części cierpiące dusze, poddane procesowi oczyszczania. Największy rozkwit tej formy wyobrażania czyśćca przypada na XVIII wiek.Ciekawą enklawą światopoglądową Kościoła jest doktryna, że czyściec jest przeznaczony tylko dla osób dorosłych. Przynajmniej tak mówią podręczniki teologii katolickiej wydane w XIX wieku. Obecnie Kościół zarzucił ten pogląd i nie zajmuje się nim specjalnie. A więc pełnoletność w czyśćcu obowiązkowa, a dzieci nie mają żadnych szans na pobyt w nim.Według św. Augustyna pobyt w czyśćcu grzesznej duszy musi skończyć się prędzej lub później. Stanie się to w chwili Sądu Ostatecznego, w chwili "zagłady" wszelkiego stworzenia. Czyściec przestanie wówczas być miejscem pośrednim między niebem a piekłem; miejscem nie dla wszystkich przeznaczonym. Na przykład nie wejdą do niego nigdy dzieci odrodzone przez łaskę, zaskoczone śmiercią, zanim jeszcze doszły do używania rozumu. Dzieci umierające bez łaski odrodzenia duchowego, idą nie do czyśćca, lecz otrzymują miejsce kary, oznaczone w teologii nazwą otchłani (limbus puerorum), a graniczące z piekłem, do którego jest podobne męką nieoglądania Boga, nie zaś mękami zmysłów. Czyściec jest tak pełen sprzeczności, a zarazem niedorzeczności, że w ogóle tego zagadnienia nie warto tu poruszać. Oto ogień materialny trawi istoty duchowe, przyjaciół boga, wypalając z nich resztki nieodpokutowanych grzechów. Żyjący wspomagają zmarłych datkami, jałmużną i wykupionymi mszami, podczas gdy sami nie mogą żyć zgodnie z przykazaniami niebios, i stają się potencjalnymi klientami katolickiej oczyszczalni sumień, bowiem nie mogą uwolnić się od następstw własnych grzechów. I to teologiczne błędne koło trwa przynajmniej dwa tysiące lat! Zgodnie z orzeczeniem trydenckim, jak wspomniałem, dusze czyśćcowe mogą być wspomagane ofiarą mszy św., modlitwą, jałmużną a także pokutą członków Kościoła wojującego.Nie ulega wątpliwości, że Kościół ma kontakty z naczelnym bóstwem swojego panteonu, Stwórcą, gdyż naucza, że "zazwyczaj Pan Bóg człowiekowi ochrzczonemu, powtórnie w grzech upadającemu, nie udziela zupełnego odpuszczenia całkowitej kary, lecz nakłada nań karę doczesną, którą spełnić powinien w tym lub w przyszłym życiu. Ten jest dwojaki cel czyśćca; a że nie wierzy weń dawny lub nowoczesny racjonalizm, to nie dowód, abyśmy i my weń nie wierzyli."Realistycznie do sprawy piekła i nieba z pominięciem czyśćca, na który z pewnością miał pewne szanse, podszedł Niccolo Machiavelli. Umierając w roku 1527, oświadczył tuż przed zgonem: "Chcę iść do piekła, a nie do nieba. W piekle cieszyć się będę towarzystwem papieży, królów i książąt, a w niebie są tylko żebracy, mnisi, pustelnicy i apostołowie." O czyśćcu, nie wspomniał ani jednym słowem...

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 14 minuty