profil

Kolejarz Filipek

poleca 85% 1277 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

„ Miał daleko do pracy. Mieszkał na Woli, dojeżdżał do parowodni na Pradze. Dwa razy dziennie przecinał miasto. Rano i po południu albo po południu i późnym wieczorem. Nie lubił pracować na drugiej zmianie. Powroty zawsze go niepokoiły.” Filipek posiadał jako nieliczny przepustkę, jednak odnosił się do niej z rezerwą. Wiedział bowiem, co warte są dokumenty.
Jako młody człowiek, jeszcze w roku 1905, pracował w technice Frakcji Rewolucyjnej. Potrafił podrobić najbardziej finezyjne papiery, które otwierały bramy Cytadeli i Pawiaka” (spryt, odwaga, techniczne umiejętności).
„W roku 1943 kolejarz Filipek nie ufał już jednak dokumentom, nawet jeśli nosiły pieczęć z napisem „ Ostbahn” Żandarmi niemieccy stali się bowiem bardzie podejrzliwi niż wcześniej, i wystarczyło całkiem niewinne słowo, i „ przepustka przestawała istnieć. W chwilę potem nie istniał także człowiek”. „ Nie żywiąc zatem zaufania do najpewniejszych przepustek, czym wybiega naprzód w historię, kolejarz Filipek starał się pracować na pierwszej zmianie. Miał w tym również ukryty cel, wzniosły i świadczący o jego odwadze. Filipek bowiem siedział po uszy w konspiracji, wieczorami pracował w tajnej drukarni, bo świetnie znał się na rozmaitych typach maszyn i urządzeń drukarskich, potrafił z wyżymaczki domowej wykonać zdumiewający sprzęt, który służył z pożytkiem podziemnej organizacji niepodległościowej”

Filipek był człowiekiem doświadczonym przez życie. Niejednokrotnie przebywał w więzieniu. Jak sam mówił: „ Opowiadałem Ci nie raz Pawełku, żem figle płatał przez całe życie. Za Mikołaszki płatałem, za Stołypina płatałem, potem za Beselera, a jakże, płatałem również! Zgadnij Pawełku kiedy nie siedziałem w kozie? Na Pawiaku siedziałęm jeszcze przed rewolucją 1905 r., w kraju Krasnojarskim karczowałem tajgę, za cesarza Wilhelma trafiłem do tego samego cyrkułu, gdziem siedział pod Moskalem. Już jestem taki dziwoląg polski, pepesiacki….”

Filipek jest jednak postacią szczerą, stającą zawsze w obronie słabych, niewinnych i wykorzystywanych ludzi. Widzimy to m.in. podczas manifestacji w dniu 1 maja, kiedy to Filipek bronił komunistów. Mówił do Pawełka: „ Komunistów zwalczać należy, Pawełku, to gawiedź niebezpieczna, podstępna, ale nigdy pałką, nigdy pałką! Więc kiedy ich pałkami policja uczyła miłości ojczyzny, tom się hardo postawił”

Kolejarz wiedział jednak, że nie doczeka chwili, kiedy Polska odzyska niepodległość. Mówił: „ Maluczko, a szkopy chwycą mnie za kołnierz. Z nimi żartów nie ma. Pod ścianę albo do obozu, na pewną śmierć…” Udało mu się jednak przeżyć jeszcze kilkadziesiąt lat.
Dla Filipka, agitator partyjny, który nie umiał regulować klucza francuskiego, był przede wszystkim partaczem, a partaczy nie słuchał i lekceważył, bo obrażali godność człowieka pracy. Jeśli kolejarz Filipek nienawidził czegoś na świecie całą duszą, to chyb partactwa, tandety, taniochy, a zatem również tych małych pyskaczy demagogów, którzy robotnikiem pogardzali, pracę robotnika mieli a nic, trud robotniczy postponowali, strojąc się nieustannie w piórka rzeczników robotniczej sprawy. To właśnie najmocniej Filipka zniechęcało do komunistów” „Poza tym Filipek nigdy nie widział komunisty przy maszynie, zajętego robotą, z rękami uwalonymi smarem lub oliwą. To nie byli robotnicy, bo jedynym obszarem ich zainteresowania była świadomość ludzka, ludzkie gniewy, iluzje i strachy. To nie byli robotnicy, ale zaklinacze duchów…nie lubił ich za to, nie szanował, choć przyznawał, że ten i ów, był odważny, gotów dla swojej idei ponosić wielkie ofiary”

Filipek, jak każdy robotnik głęboko odczuwał przynależność do swojej klasy i dumny był z godności robotniczej. „ Filipek myślał praktycznie. Nade wszystko był rzetelnym człowiekiem pracy.Tylko praca decydowała o szacunku, jaki żywił do ludzi. Fachowość, akuratność, przyzwoitość roboty. Mądry uczciwy duch, który poruszył ręką robotnika, jego palcami, siłą mięśni. Honor ręki, etyka ręki. To decydowało o sądach Filipka”.

Kolejarz to człowiek bardzo pracowity, rzetelny, dokładny, solidny. Zawsze pracował ciężko i ofiarnie „przez wszystkie godziny aż do obiadu pracował najlepiej jak potrafił”. Wiedział bowiem, że parowóz, który remontuje może służyć do przewozu niemieckiej amunicji albo niewinnych ludzi.

Filipek był również bardzo wrażliwym i pełnym miłości do ojczyzny człowiekiem. Gdy w 1946 r wziął udział w 1-majowym pochodzie, płakał na widok biało-czerwonych sztandarów.” W jego słabym ciele biło wtedy szczęśliwe serce”.

Zimą 1948 roku Filipek był już bardzo schorowany i słaby.” Leżał w pościeli blady i wychudły, palił taniutkie papierosy, w drewnianej lufce…”
„ To chyba ostatni człowiek tamtego świata, rozbitek kilku wojen i rewolucji, więzień cesarzy i despotów, ofiara strasznych figlów historii albo może szyderczej anegdoty, opowiadanej światu przez Boga, której na imię Polska”
„Filipek leżał w trumnie i o niczym nie wiedział. Może może dopiero wtedy wiedział wszystko, lecz jemu przez całe życie się zdawało, że po śmierci już o niczym wiedzieć nie będzie, bo nie wierzył w Boga, jednak w socjalizm jak najbardziej, i aż do końca żarliwie”
Był również przyjacielem Joanna Mullera – dyrektora warsztatów naprawczych i funkcjonariusza Rustungskommando. Zwracał się do niego Kaziu.Niegdyś razem w 1904 uwolnili z posterunku żandarmerii w Puławach towarzysza Biernata, ( s.96)dlatego też teraz Filipek na prośbę Pawełku, zwraca się do Mullera o pomoc w sprawie pani Gotomskiej. Niegdyś mąż pani Seidenman – uratował Filipowi życie, a później wspomagał go finansowo oraz wysyłał do różnych uzdrowisk, by Filipek w pełni odzyskał zdrowie.
Muller wstawia się w sprawie pani Gostomskiej o Stucklera, i ta zostaje uwolniona.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 4 minuty