profil

Recenzja sztuki „Balladyna” według Jarosława Kiliana

poleca 85% 174 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze
Balladyna streszczenie Balladyna streszczenie Balladyna streszczenie

"Balladyna" Juliusza Słowackiego jest jednym z najsłynniejszych dramatów znanym w historii polskiego pisarstwa. Nic dziwnego, że pozostaje stale w repertuarze polskich teatrów. W Teatrze Polskim ostatnią inscenizację reżyserował Jarosław Kilian.
Głównymi bohaterami dramatu są wdowa, jej córki Balladyna i Alina, królowa jeziora Goplana, ukochany Balladyny chłop Grabiec oraz książe Kirkor. Pewnego razu do chaty wdowy przyjeżdża książe, który zakochuje się w Balladynie i Alinie. Nie może się jednak zdecydować, którą z dziewczyn pojąć za żonę. Wtedy wdowa postanawia, iż Kirkor poślubi tę, która zbierze w lesie najwięcej malin. W czasie wędrówki po lesie, Balladyna bojąc się przegranej, zabija swoją siostrę. Po powrocie do domu z koszem pełnym malin zebranych przez Alinę oznajmia, że jej siostra uciekła. Książe Kirkor poślubia zwyciężczynię i zabiera małżonkę na zamek. Tam Balladyna knuje kolejny niecny plan i zabija Kirkora, zagarniając tron i obejmując pieczę nad sądem.

W ostatniej scenie na zamku pojawia się jako świadek Filon, który opowiada o zabójstwie Aliny, przedstawiając dowody rzeczowe potwierdzające jego zeznania. Następnie przybywa matka Balladyny, która nie rozpoznając córki z powodu ślepoty skarży się, że została zaniedbana i wyrzucona przez swoją córkę. Nie chce jednak wyjawić jej imienia, przez co zostaje zabrana do sali tortur, gdzie umiera w cierpieniach. Kanclerz zmusza Balladynę, aby ta wydała wyrok w sprawie zabójstwa. Królowa orzeka „Winna jest śmierci”, uderza piorun i zabija królową. W ten sposób sprawiedliwego sądu dokonuje sam Bóg.

"Balladyna" jest ironicznym dramatem łączącym w sobie różne gatunki Jest jednocześnie kryminałem, komedią, melodramatem, baśnią, i teatrem absurdu. Przeplata się w niej groza, szyderstwo, groteska i liryka. Jednak postaci stworzone przez Słowackiego mają prawdziwe serca i przeżywają zupełnie współczesne emocje. Gra Balladyny (Magdalena Smalara) i wdowy (Halina Łabonarska) jest przejmująca. Zawsze aktualna jest przecież relacja matki i dziecka, które awansując czasem wstydzi się swego pochodzenia i wypiera się przecież własnych korzeni. Balladyna idealnie obrazuje sytuację prowincjonalnej dziewczyny, która chcąc wyrwać się ze swojej rzeczywistości, bez skrupułów usuwa wszystkie przeszkody. Zabija swoją siostrę Alinę za dzban malin, porzuca matkę, a w końcu zabija męża. Taki jest odwieczny mechanizm wczorajszego i dzisiejszego świata, czyli drapieżna walka o przetrwanie i sukces bez cienia wyrzutów.

Scenografia Adama Kiliana doskonale oddaje przenikanie się stylów i epok, jakie widoczne są w "Balladynie". W jednej scenie prezentowane są współczesne mundury, w innej cofamy się o kilkaset lat wcześniej do czasów Napoleona. Doskonale widoczna jest różnorodność w dialogach prowadzonych między bohaterami. Style są znów wymieszane: pijak Grabiec użala się na swoją niedolą, najpierw będąc zwykłym chłopem, a następnie królem wyśmiewając się ze swoich poddanych, co świadczy o uniwersalizmie postaci w „Balladynie”. Reżyser jasno stawia swoje przesłanie: taka historia mogła się zdarzyć wszędzie. W każdym kraju i w każdej epoce. Stąd zapewne pomysł „złączenia” epok w jeden świat. Tak naprawdę każdy z nas mógłby być Balladyną, każdego mogłaby ponieść pycha i egoizm.

Gratuluję interpretacji „Balladyny” reżyserowi Jarosławowi Kilianowi, gdyż jego inscenizacja, zamieszczając odniesienia do współczesności, przybliża nam przesłanie dramatu Słowackiego, że ludzkie namiętności pozostają uniwersalne, a zło zostaje w końcu ukarane, choćby dobro nie miało zwyciężyć. Balladyna jest więc postacią na wskroś współczesną.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 3 minuty