profil

Felieton- Myśl karpia.

poleca 87% 104 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Święta! Najpierw ludzie tracą głowy. Trzeba przecież wszystko przygotować. Kupić, upiec, ugotować. Wcześniej jeszcze wytrzepać, odkurzyć, umyć. Potem tracą głowy... karpie. Nie mogą - tak jak inne zwierzęta - zabrać głosu w noc wigilijną, bo bez głowy mówić się nie da. Zawsze się zastanawiałem, co taki karp by powiedział, gdyby mógł. Jakie by było jego ostatnie życzenie, tuż przed śmiercią, nim stanie się wyśmienitym karpiem w galarecie. Czy byłby dumny ze swojego smakowitego ciała, czy raczej miałby pretensje do nas, którzy go zjadamy?

Nie wiem czy zauważyliście, ale jest tak, że kto kogo lubi - ten tego zjada. Nie tylko wśród ludzi. Wśród ryb i innych stworów także. Z ludźmi jest najgorzej i najtrudniej. Najbardziej uczciwie postępują kanibale. O ile nie mają na ciebie ochoty, to do kotła nie pójdziesz. Jeśli wydasz się apetyczny - obgryzą nawet kostki twoich stóp. I obliżą potem palce w zachwycie. Nie wstrząsajcie się. To wcale nie jest makabryczne. To jest hipotetyczne. Dzisiaj nie ma już kanibali. Nawet nie wiadomo kto zjadł ostatniego. Chyba my wszyscy. Bezwiednie. Tak przy okazji. Pomiędzy rozwojem przemysłu, a rozkwitem informatyki. W piątek.

Mniej uczciwe jest już to, co robimy na co dzień. My im. Oni nam. Sami sobie. Jesteśmy tacy, jacy jesteśmy. Jacy? Sami wiecie. A w Święta? Wtedy bywamy lepsi, czulsi, bardziej wyrozumiali, bardziej skłonni do wyrzeczeń i wybaczeń. Nie tacy jednak, aby od razu sadzać niespodziewanego gościa za stołem. Dodatkowy talerz owszem. Niech stoi.

Mamy przecież swoją kulturę. Swoje tradycje. Swoje mity i legendy. I swoje dobre samopoczucie. Ale to przecież wszystko tylko symbole. Taki zapóźniony, nieznajomy powinien wiedzieć, że może przyjść do nas, także tylko symbolicznie. Niech się nie pcha do środka naprawdę. Jeśli spróbuje, to znaczy, że ma tupet. Jest bezczelny, arogancki. Prawdopodobnie złodziej jakiś. Takiego przecież, nikt do domu nie wpuści. Nawet w wigilijny wieczór. To chyba jasne. Myślę, że ten talerz powinniśmy także stawiać tylko symbolicznie. Niech leży w kredensie, a my, -tak na niby - będziemy widzieć, że stoi i czeka na zabłąkanego wędrowca.

Wszystkich interesuje to, co mówią zwierzęta w wigilijny wieczór. A kogo interesuje co mówią, myślą, czują ludzie wokół - w zwykły, przeciętny dzień? Nikogo? To nieprawda! Są jeszcze ośrodki badania opinii publicznej. Jednak one nas nie słuchają, lecz badają. To jest różnicą. Taka sama jak, pomiędzy oglądaniem ładnej, gołej dziewczyny tuż przed ..., a takim samym oglądaniem, kiedy właśnie trzeba jej wyciąć wyrostek robaczkowy. Niby to samo, a jednak coś innego. W pierwszym przypadku ogląda zalotnik. W drugim chirurg. Cel oględzin jest zasadniczo różny.

Czy to takie ważne co karp myśli? Może ważniejsze jest to, aby był smaczny?

Czy tekst był przydatny? Tak Nie
Opracowania powiązane z tekstem

Czas czytania: 2 minuty