profil

Prasówka "ludzka znieczulica"

poleca 85% 2070 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Co raz częściej można usłyszeć w telewizji słowa „prywatna opiekunka znęcała się nad bezbronnym niemowlęciem” lub „został zaatakowany w biały dzień napastnik nie zwracał nawet uwagi na wielu kręcących się przechodniów” dlaczego tak jest ? co się dzieje na świecie? Ludzie boją się zareagować a sami potrzebowali by pomocy w takiej sytuacji. Bandyci wyrywający w tłumie telefony i torebki złodzieje uliczni kradnący lusterka lub radia samochodów to jest już krajobraz dużych miast a najgorsze jest to że ludzie boją się postawić takim złodziejaszką. Wśród tłumu 20 osób nie ma żadnego odważnego człowieku który mógł by wystraszyć napastnika. Często zdarza się tak że nie chcemy widzieć takich rzeczy oszukujemy się że tego nie widzieliśmy ze nie było takiej sytuacji ale przecież nie da się oszukać siebie. Podam przykład: np. Złodziej podchodzi do bezbronnej staruszki na przystanku autobusowym zaczyna do niej klnąc straszyć i wyrywać torebkę, ludzie udają że tego nie widzą jedni czytają gazety inni jak gdyby nigdy nic wpatrują się w miejski krajobraz. Dopiero po oddaleniu się bandyty można usłyszeć słowa ojej co za znieczulica, dlaczego nikt jej nie pomógł ? i kto to mówi ? przecież tylko ludzie ludzią mogą pomóc takie plagi złodziejstwa można zwalczyć jedynie odwaga nie ględzeniem. Podam jeszcze jeden przykład tym razem telewizyjnej prowokacji z programy XXX

Linia 513. Wchodzę środkowymi drzwiami do autobusu a Piotrek tylnymi. Podchodzi do mnie, po czym zaczepia. – Cześć mała. Zaprzyjaźnimy się? – mówi z chrypką
w głosie. – Nie, odejdź! Nie poznamy się – mówię cicho, lecz zdecydowanie. – Hej, słodka! Nie tak ostro. Daj się poznać – dotyka moją rękę. - Odpycham go lekko. – A wy, co się tak patrzycie? – Piotrek zaczepia pasażerów. – Nie macie, co robić?- Ludzie, odwracają głowy. Wychodzę z autobusu, a mój kolega za mną. Nikt nie zareagował. Nikt nie miał odwagi pomóc napastowanej dziewczynie.
Następnie wsiadamy do tramwaju numer 33. – Dawaj telefon! – krzyczy Piotrek. Nic nie odpowiadam. Nie reaguję na jego żądanie. – Dawaj! Głucha jesteś? Uważaj, bo za chwilę się z tobą policzę! – Nie dam! – odpowiadam. Piotr łapię mój plecak, który położyłam na kolanach. Szarpie się ze mną. Nagle wstaje w średnim wieku kobieta. Podchodzi do mnie i mówi żebym nie dawała temu cwaniakowi telefonu. Następnie krzyczy do motorniczego, aby nie otwierał drzwi, tylko wezwał policję. Piotrek udaje spanikowanego
i przestraszonego. Po całej akcji, spytałam kobietę, czy nie bała się pomóc. Odpowiedziała, że trzeba interweniować
w takich sytuacjach. Stwierdziła, że jak jedna osoba wstanie pierwsza, to reszta pasażerów również się odważy i pomoże ofierze.
Jednak mało jest takich osób jak pani Elżbieta. Więcej jest widzów, którzy tylko obserwują sytuację. Dlaczego boją się sprzeciwić? Przecież w grupie na pewno
poradziliby sobie ze złoczyńcą. Dlaczego panuje brak solidarności, pomocy? Czy nikt nie pomyśli, ze dzisiaj jest obserwatorem, a jutro może się stać ofiara?

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 2 minuty