Drodzy uczniowie klerykowskiego gimnazjum! Gdynia, 20 listopad 1870 r.
Na wstępie tego listu chciałabym Was serdecznie pozdrowić. Niestety, doszły mnie słuchy, że jesteście w okropnej sytuacji, związanej z utratą Waszej polskości.
Dowiedziałam się, iż Wasi nauczyciele to bezwzględni rusyfikatorzy, którzy za wszelką cenę starają się uzmysłowić Wam wyższość Rosji nad Polską. Słyszałam również o rewizjach i kontrolach uczniów o każdej porze dnia i nocy, w celu znalezienia książek lub przedmiotów związanych z ojczyzną, a także o inspirowaniu młodzieży do zakładania kółek w celu głębszego poznania kultury rosyjskiej. To naprawdę straszne.
Przez bardzo długi okres czasu zastanawiałam się, w jaki sposób mogłabym Wam pomóc. Jedynym wyjściem, które przyszło mi na myśl, było przeciwstawienie się fali rusyfikacji oraz niedopuszczenie do manipulacji i zniewag. Według mnie, powinniście starać się odrzucać nakazy nauczycieli, którzy rozwijają akcje donosicielstwa i szpiegowania uczniów oraz bezwzględnie zakazują Wam używania mowy ojczystej nie tylko w szkole, ale również na stancjach. Cóż to za Polak, który nie mówi po polsku, nie zna jej historii lub kultury? Ominę odpowiedź na to pytanie, chociaż każdemu jest ona doskonale znana. Tak więc domagajcie się własnych praw, a jeśli trzeba będzie o nie walczyć – zawalczcie, bowiem, jak pisał Adam Mickiewicz:
„Gdzie tylko w Europie jest ucisk wolności i walka o nią, tam jest walka o Ojczyznę, i za tę walkę bić się wszyscy powinni.”
Mam wielką nadzieję, że moje pomocne słowa zostaną przez Was głęboko przemyślane. Wierzę także, iż pobudziłam Wasze serca do boju, którego nigdy nie nazwiemy klęską...
Zbigniewa