profil

Zygmunt Freud

Ostatnia aktualizacja: 2022-08-27
poleca 85% 2265 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Zygmunt Freud (urodzony 6 maja 1856 we Freibergu na Morawach, teraz Pbor w Czechach - zmarł 23 września 1939 w Londynie) był austriackim neurologiem i psychiatrą. Uważa się go powszechnie za "ojca" jednego z najważniejszych kierunków we współczesnej psychologii -psychoanalizy, mimo że obecnie główny nurt tego kierunku odrzucił już właściwie większość oryginalnych koncepcji Freuda - zachował jednak jego metodę dociekania źródeł problemów psychicznych ludzi. Jakkolwiek Freud nie był filozofem w pełnym tego słowa znaczeniu, jego koncepcje funkcjonowania ludzkiego umysłu, odrzucające racjonalność ludzkich wyborów i zachowań na rzecz czynników irracjonalnych i emocjonalnych, wstrząsnęły środowiskiem filozofów i artystów końca XIX-tego i początku XX wieku. O wiele mniej znane są prace Freuda z neurologii i fizjologii seksu. Zajmował się on szczególnie porażeniem dziecięcym, oraz rozwijał i propagował tzw. naturalne techniki antykoncepcji.

Życiorys


Zygmunt Freud urodził się w 1856 roku we Freibergu na Morawach, w stosunkowo zamożnej rodzinie lekarskiej, pochodzenia żydowskiego. W wieku 4 lat przeprowadził się wraz z rodziną do Wiednia. W 1873 roku zaczął studiować na Uniwersytecie Wiedeńskim biologię, a później medycynę. Po skończeniu podstawowego kursu studiów profesor Ernst Brucke zaproponował mu pracę we właśnie powstającym Laboratiorum Fizjologii i Neurologii Uniwersytetu Wiedeńskiego. W 1882 roku został przymuszony przez rodzinę do ślubu ze swoją żoną, z którą był przez całe życie nieszczęśliwy, ale z którą nigdy się nie rozwiódł i miał z nią sześcioro dzieci, z których najstarsza Anna Freud, stała się znanym psychoanalitykiem, rozwijającym jednak konkurencyjną do tradycyjnego Freudyzmu teorię. Przymuszony brakiem pieniędzy porzucił karierę akademicką i zaczął pracować w miejskim szpitalu wiedeńskim, a później otworzył własną praktykę lekarską. W ramach tej praktyki wyspecjalizował się w leczeniu nerwic wegetatywnych młodych kobiet. Legenda głosi, że jego teoria psychoanalizy wynikła w dużym stopniu na skutek materiału zebranego w wyniku wywiadów psychologicznych prowadzonych z leczonymi kobietami.

W latach 1885-86, Freud przebywał na stażu we Francji, gdzie zapoznał się z metodami leczenia nerwic hipnozą wprowadzonymi przez Jean Charcota. Stosując te metody na swoich pacjentkach zorientował się jednak, że dają one jedynie krótkotrwałą poprawę. Josef Breuer jego kolega z roku, zapoznał go wówczas ze swoimi metodami leczenia przypadków histerii, które polegały na wyciąganiu od pacjentów informacji w wywiadach na temat bezpośrednich przyczyn, które bezpośrednio wywoływały ataki histerii, a następnie uczenie pacjentów unikania kontaktu z owymi przyczynami. Zafascynowany tym Freud zaczął wtedy prowadzić wielogodzinne seanse rozmów ze swoimi pacjentkami, których pierwotnym celem było szukanie bezpośrednich przyczyn wywołujących ataki nerwic, ale które później przekształciły się w analizowanie przebiegu całego życia pacjentek. Na tej podstawie Freud wysnuł teorię, że w większości przypadków nerwice były skutkiem traumatycznych przeżyć z dzieciństwa tych kobiet, w szczególności wykorzystania seksualnego i egzekwowania dyscypliny za pomocą bicia. Później jednak Freud sam odrzucił tę teorię a jego poglądy zaczęły ewoluować w kierunku przyjęcia koncepcji, że większość jego pacjentek "konfabulowało", rzutując swoje własne, nie akceptowane społecznie pożądanie seksualne w stosunku do ojca lub brata, na sceny rzekomego gwałtu wewnątrz rodziny.

Tak czy owak, same rozmowy z pacjentkami dawały im wyraźną ulgę w nerwicy i dlatego Freud rozpoczął systematyczne studia na różnymi technikami "wyciągania" z pacjentów "nieprzyjemnych emocji i wspomnienień z dzieciństwa", z których za najskuteczniejsze uznał wreszcie techniki wolnych skojarzeń i analizy snów. Publikacja opisu tych technik, a także podręcznik do analizy snów pacjentów z nerwicami, spowodowały gwałtowny wzrost popularności Freuda. W 1908 roku jego teorie na temat nerwic były już na tyle znane, że został on gościem honorowym światowego zjazdu psychologów w Salzburgu. W 1909 roku został on zaproszony do wygłoszenia cyklu wykładów na najbardziej znanych uniwersytetach w USA, gdzie jego poglądy wywarły wielkie wrażenie i zapoczątkowały żywiołowy rozwój psychoanalizy w tym kraju.

Po pierwszej wojnie światowej, jego zainteresowania rozszerzyły się z czysto lekarskich na bardziej filozoficzne. Zaprzestał on w tym czasie prowadzić już prywatną praktykę lekarską i zajął się pisarstwem, ocierającym się już o filozofię. Tworząc podstawy teoretyczne dla stosowanych przez siebie wcześniej technik psychoanalitycznych zbudował wtedy teorię o podświadomości, wewnętrznym dziecku i irracjonalnej strukturze tłumionych emocji, które choć tłumione są faktycznym źródłem podejmowanych przez ludzi emocji.

W 1939 roku, po zajęciu Austrii przez Niemcy, został on zmuszony do emigracji. Wyjechał do Londynu zabierając z sobą tylko najstarszą córkę Annę i z nieznanych przyczyn, prawdopodobnie na skutek nieszczęśliwego zbiegu okoliczności, porzucając nigdy niekochaną żonę i resztę swoich dzieci. Żona i troje dzieci zginęło później w obozach koncentracyjnych. Trapiony wyrzutami sumienia i mocno zdziwaczały Zygmunt Freud dożył swoich dni w Londynie pod troskliwą opieką córki Anny.

Poglądy Freuda zawarte są w haśle Psychoanaliza.

Dzieła


- Vorlesungen zur Einfhrung in die Psychoanalyse
- ber Psychoanalyse (1910)
- Die Traumdeutung (1910) (O marzeniach sennych - 1923)
- Psychopatologie des Alltagslebens (1915) (Psychopatologia życia codziennego)
- Totem und Tabu (1913)
- Das Ich und das Es (1923)

Zygmunt Freud nie był religijnym Żydem. Nigdy nie praktykował i sam siebie określał jako niewierzącego. Uważał religię za złudzenie, którego najlepiej byłoby pozbyć się ze sfery kultury. Nie podzielał także nacjonalistycznych idei syjonizmu; według niego szowinizm czy poczucie wyższości ze strony jakiejkolwiek zbiorowości są nieuzasadnione i mogą prowadzić do zguby.

Niemniej Freud był głęboko świadomy swojej żydowskości, co objawiało się między innymi silnym poczuciem przynależności do narodu żydowskiego. Łączyły go ciepłe stosunki z rodziną; z matką, przybyłą do Austrii z Polski przez Czechosłowację, rozmawiał w wiedeńskiej odmianie jidysz. Wielu jego bliskich znajomych, współpracowników i uczniów było Żydami.

W przedmowie do hebrajskiego wydania książki Totem i tabu Freud przedstawia siebie jako "nieobeznanego z językiem Pisma Świętego [...] zupełnie zniechęconego do wiary (moich) ojców [...] niezdolnego do uczestnictwa w nacjonalistycznych ideach". Niemniej "czuje się w głębi duszy Żydem i nie chciałby tego zmieniać". Na pytanie: "Skoro odrzucasz wszystkie cechy określające twoich pobratymców, co pozostało z twojego żydostwa?" - odpowiada: "Bardzo dużo, i to coś stanowi najistotniejszą część mojej osobowości".

Czym była owa żydowskość, nigdy nie powiedział wprost, nigdy też tego nie dociekał ani nie definiował. Ale miał nadzieję, że kiedyś stanie się ona "dostępna badaniom naukowym". Był przekonany, że "pozbawiona uprzedzeń nauka nie może pozostać obca nowemu żydostwu". Jak się zdaje, jego idea żydowskości opiera się na tożsamości intelektualnej i emocjonalnej, która miała być wynikiem wspólnej przeszłości, przetrwałej w postaci nieświadomych śladów pamięci. "Człowiek, który nie interesuje się swoją przeszłością, jest nieudacznikiem" - powiedział mi kiedyś. Wciąż dowodził, że nie sposób zerwać z przeszłością, nie ponosząc szkód emocjonalnych, bo to, od czego uciekamy, zawsze będzie nas gonić.

Jedno z najdobitniejszych świadectw poczucia bliskości z narodem żydowskim złożył Freud u schyłku życia, w trakcie obchodów jego siedemdziesiątych urodzin przez bractwo B'nai Brith w Wiedniu. W przemówieniu skierowanym do zgromadzonych opisywał, jak wiele lat wcześniej - gdy z powodu jego odkryć w dziedzinie psychoanalizy odsunęło się od niego wielu dawnych znajomych, wstrząśniętych rewelacjami na temat popędu seksualnego - wstąpił do B'nai Brith. Był szczęśliwy, że stał się częścią "koła wybranych, szlachetnych ludzi, którzy potrafili przyjąć mnie serdecznie, pomimo mojego zuchwalstwa", ponieważ, mimo że odrzucił religię i dumę narodową, czuje się związany z judaizmem. "Pozostało wystarczająco dużo, żeby zalety judaizmu i Żydów były nie do odparcia, dużo potężnych sił emocjonalnych - tym potężniejszych, im mniej dają się ubrać w słowa - jak i wyraźna świadomość wewnętrznej tożsamości, sekret tej samej konstrukcji wewnętrznej".

W tym samym przemówieniu Freud przyznał, że zawdzięcza swojej żydowskości dwie cechy, które okazały się niezbędne w jego trudnej drodze. Jako Żyd czuł się wolny od przesądów, ograniczających intelekt wielu ludzi. Ponadto, jako Żyd, był gotów znaleźć się w opozycji i odrzucić przynależność do "zwartej większości". Potomni potwierdzili, że to owa intelektualna wolność od schematów i niezależność myśli pozwoliły na powstanie dwunastu ksiąg, które "wstrząsnęły światem".

Jak to ujął biograf Freuda, Ernest Jones: "Wrodzona zdolność Żydów do nieustępliwości i bronienia swojego stanowiska mimo otaczającej ich wrogości czy sprzeciwu była u Freuda bardzo wyraźna, i bez wątpienia miał rację, że to jej zawdzięcza ową niezłomność, z jaką trwał w swoich przekonaniach, nie zrażony przez falę protestów". To właśnie gotowość do trwania w izolacji i samotnego stawienia czoła armii przeciwników - którą Freud przypisywał swo-jej żydowskości - pozwoliła mu nie tracić wiary.

Wobec świata zewnętrznego swoją żydowskość ujawniał najchętniej przez upodobanie do anegdot i dowcipów żydowskich. W jego przypadku było to coś więcej niż osobiste poczucie humoru i umiłowanie dobrego żartu - dowcip żydowski stanowił integralną część jego rzeczywistości językowej: wątek wpleciony w osnowę jego myśli, skarbnica, z której bezustannie czerpał w celu oświetlenia i objaśnienia najbardziej złożonych i głębokich obserwacji psychologicznych. Jak to ujął w dziele Dowcip i jego stosunek do nieświadomości, wymogom, jakie powinna spełniać taka ilustracja - rozśmieszyć, a zarazem posłużyć do celów teoretycznych - "odpowiadają najlepiej dowcipy żydowskie".

Freud odziedziczył zamiłowanie do dowcipu żydowskiego po swoim ojcu, Jakubie Freudzie, kupcu bławatnym, który miał w zwyczaju podkreślać wniosek wypływający z opowiadanej historii, cytując żydowskie przysłowie albo anegdotę. Podobnie syn często je przywoływał, na długo przedtem, zanim zajął się badaniem dowcipu z punktu widzenia psychoanalizy oraz związku między dowcipem a nieświadomością. Już w roku 1897 Freud pisze do przyjaciela, że zaczął kolekcjonować "głębokie żydowskie historie".

W innych listach, w których Freud otwarcie opowiadał o swoim życiu prywatnym i zawodowym oraz o temacie ostatnich badań, przewijają się dowcipy żydowskie albo aluzje do nich. Na przykład pisząc, że uda mu się osiągnąć podstawowy wgląd w psychologię nerwic, jeśli tylko własne zdrowie mu na to pozwoli - nawiązuje do znanego dowcipu. Biedny Żyd wkrada się bez biletu do pociągu ekspresowego jadącego do Karlsbadu. Natychmiast zostaje przyłapany i na każdej stacji próbują go wyrzucić, za każdym razem coraz bardziej brutalnie. W pewnej chwili spotyka znajomego, który pyta go o cel podróży. Odpowiedź brzmi: - Karlsbad, jeśli zdrowie mi na to pozwoli. Aluzje do tego żartu pojawiły się ponownie, gdy Freud interpretował jeden ze swoich snów.

Rok później Freud posłał temu samemu przyjacielowi fragment swojej autoanalizy - pierwszej w historii nauki - z komentarzem, że jest ona w pełni skierowana na nieświadomość, zgodnie z zasadą Icka, niedoświadczonego jeźdźca, który, kiedy go pytają: "Dokąd zmierzasz?", odpowiada: "Skąd ja mam wiedzieć? Spytaj konia!"

Kiedy Freud w roku 1900 nadesłał wydawcy pierwsze arkusze swojego monumentalnego dzieła dotyczącego interpretacji marzeń sennych, wyrażał niezadowolenie z książki za pośrednictwem poniższego dowcipu: Młodzieniec składa gratulacje wujowi, który właśnie się zaręczył. - A jaka jest przyszła panna młoda, wuju? - Rzecz gustu - odpowiada wuj. - Mnie się nie podoba.

Freud używa wielu żydowskich dowcipów jako materiału ilustracyjnego do analizy zjawiska komizmu. Znajdziemy tu historie o dziadach, rabinach i prostych ludziach, biednych i bogatych Żydach; cyniczne, pokrętne i sceptyczne żarty. Szczególnie upodobał sobie dowcipy na temat swatów. Na przykład: Po obejrzeniu kandydatki na żonę, kawaler - nieprzyjemnie zaskoczony - bierze swata na stronę i szeptem czyni mu wymówki: - Po co mnie tu przywlokłeś? Jest stara i brzydka. Zezuje, ma popsute zęby i mętny wzrok. - Możesz mówić głośniej - przerywa tamten. - Jest do tego głucha. I jeszcze jeden: Kawaler składa wizytę pannie w towarzystwie swata i gdy czekają na nadejście rodziny, swat zwraca mu uwagę na znajdującą się w salonie gablotkę z elegancką srebrną zastawą. - Spójrz tylko. Od razu widać, jacy zamożni ludzie. - A może to tylko pożyczone na nasze przyjście? - powątpiewa młodzieniec. - Co za pomysł! - obrusza się swat. - A kto by im cokolwiek pożyczył!

Często pojawiają się żydowskie opowieści z łaźni. Przed łaźnią spotyka się dwóch Żydów. - I znowu upłynął kolejny rok - wzdycha jeden z nich. Są też historie z wyższych sfer. Doktor, wezwany do rodzącej baronowej, oświadcza, że właściwy moment jeszcze nie nadszedł i proponuje baronowi partyjkę kart w sąsiednim pokoju. Po chwili dociera do nich boleściwy okrzyk baronowej: - Ah, mon Dieu, que je souffre! Mąż zrywa się na równe nogi, ale lekarz go powstrzymuje: - To nic, grajmy dalej. Po pewnym czasie słychać krzyk: - Boże, Boże, jak boli! - Chce pan wkroczyć, doktorze? - pyta baron. - Skądże znowu, jeszcze nie czas. W końcu z przyległego pokoju dobiega wyraźne: - Ajjjjjjajjjjjjjjjj! Doktor prędko odkłada karty i mówi: - Dopiero teraz.

W ciągu mojej trzydziestoletniej przyjaźni z Freudem często słyszałem, jak opowiada anegdoty czy cytuje zabawne powiedzonka, ale nigdy dla nich samych, nigdy tylko dla zabawy. W większości przypadków służyły jako ilustracja stawianej tezy, porównanie do jakiejś sytuacji czy wzorca zachowania, wreszcie jako przykład doświadczenia, które jest udziałem nas wszystkich. Jakby chciał na przykładzie żartu pokazać, w jaki sposób w dowcipie wyraża się mądrość. Niektóre historie porównywały rzeczywiste sytuacje z różnymi przejawami niespokojnego życia Żydów. Chcąc coś wyjaśnić, wydobywał jakąś zabawną żydowską anegdotę ze skarbnicy swej prawie fotograficznej pamięci. Czasami cel ilustracyjno-porównawczy ustępował miejsca chęci wyszydzenia głupoty czy hipokryzji jakiegoś antagonisty.

Jeszcze za jego życia opublikowałem kilka artykułów na temat humoru żydowskiego, w których dokonywałem podsumowania dorobku Freuda i próbowałem wydobyć na światło dzienne inne jeszcze charakterystyczne cechy dowcipu żydowskiego. W rozmowie na ten temat Freud przyznał, że udało mi się wyodrębnić dwie cechy, których nie opisał. Potwierdził moje wrażenie, że choć śmiejemy się z tych dykteryjek, dowcip żydowski nie jest w swej istocie wesoły. Jest to taki rodzaj humoru, który pozostawia po sobie uczucie smutku. Jedno z owych głębokich przysłów głosi: "Cierpienie też pobudza do śmiechu". Inną cechą charakterystyczną tych dowcipów jest emocjonalna intymność, szczególna atmosfera, która je zrodziła i którą się karmią.

Pewnego razu, omawiając ze mną wtórne korzyści i zyski, jakie pacjent może czerpać z faktu, że jest psychicznie chory, Freud opowiedział następującą dykteryjkę: Pewien człowiek w zakładzie dla psychicznie chorych odmawia przyjmowania posiłków, żądając koszernego jedzenia. Jego żądania zostają spełnione i otrzymuje jedzenie przygotowanie zgodnie z żydowskimi przepisami religijnymi. W sobotę można zobaczyć, jak ten sam człowiek z przyjemnością pali cygaro. Lekarz z oburzeniem zwraca mu uwagę, że ktoś, kto przestrzega przepisów religijnych, nie powinien tego dnia palić. - To na co by mi było moje wariactwo? Zdarzało mi się cytować tę historyjkę pacjentom dla ilustracji tezy, że dzięki nerwicy często udaje im się uzyskać wtórne kompensacje w postaci uwagi, miłości, a nawet wsparcia finansowego ze strony innych ludzi.

Z kolei innym razem Freud opowiadał mi o pacjencie, u którego wyraźne, świadome skłonności egoistyczne wysuwały się na pierwszy plan, przysłaniając silną, nieuświadamianą potrzebę zadośćuczynienia i kary. "Pamiętasz anegdotkę o Jakubie w synagodze w Jom Kipur?" - spytał Freud. Tu trzeba zaznaczyć, że za miejsca na nabożeństwa w okresie świąt jesiennych należało zapłacić, a ubogich Żydów nie zawsze było na to stać. Jakub prosi kościelnego przy wejściu do synagogi, by go wpuścił, bo ma ważną sprawę do niejakiego pana Eisensteina, który uczestniczy w obrządku. Ale kościelny jest nieubłagany : - Już ja cię znam, ganew (złodzieju)! Tak naprawdę to chcesz się pomodlić!

Freud kochał dykteryjki zasłyszane w dzieciństwie. Podawał przykłady subtelnych i grubiańskich, pesymistycznych i dających nadzieję przejawów dowcipu żydowskiego, autentycznego żydowskiego humoru, a także dowcipu, który w swej istocie miał wymowę ogólnoludzką i tylko dekoracje były żydowskie.

W wyraźnej opozycji do wielu wcześniejszych prób oceny i objaśnienia natury humoru żydowskiego, perspektywa Freuda podporządkowana jest psychologii. Przyglądając się tłu tych cennych historyjek, ukazując ich technikę, ujawniając dynamikę, metody i środki, jakimi się posługują, wydobywa ich znaczenie emocjonalne. Dzięki interpretacji psychoanalitycznej zagląda w głąb serca, które w nich bije. Cierpliwie odsłaniając warstwę po warstwie, ukazuje ich ukryte znaczenia oraz, zbiorowy i jednostkowy sceptycyzm, wiedzę na temat istoty życia i głębić poglądów, zawarte w tych historyjkach.

Freud komentuje autoironię humoru żydowskiego: "Nie wiem, czy często spotyka się naród, który śmiałby się tak otwarcie z własnych ograniczeń". Historie, wymyślone przez Żydów i skierowane przeciwko żydowskim zwyczajom religijnym czy obyczajowości, zestawia z dowcipami opowiadanymi przez antysemitów, wyśmiewających te same słabostki i wady. Te żarty, opowiadane przez nie-Żydów, którzy ośmieszają Żydów, "to w większości przypadków grubiańskie dykteryjki, w których dowcip zastępuje okoliczność, że Żyd wydaje się nie-Żydom postacią komiczną" (cyt. za: Z. Freud, Dowcip i jego stosunek do nieświadomości, Sen - Wyd. KR, Warszawa 1993, przeł. Robert Reszke, s. 141). Żydzi potrafią dostrzec swoje wady i przyznać się do nich, "ale znają zarówno swoje zasługi, jak i ograniczenia".

Zdaniem Freuda autoironiczny, czasem nawet samoponiżający charakter humoru żydowskiego był psychologicznie możliwy jedynie pod warunkiem nieświadomego, poprzedzającego świadomość poczucia wartości własnego narodu, ukrytej dumy narodowej. Tylko ktoś wysoko postawiony może się zniżyć. Tylko człowiek dumny odważy się na ośmieszanie siebie samego. Wynika z tego wyraźnie, że Freud swoim stosunkiem do dowcipów żydowskich ujawnia głęboką sympatię dla niezłomnego ducha i godności tego narodu.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 16 minut