profil

Dziennik

poleca 85% 1214 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

17 Kwietnia 2003 r.
Godzina 7.20
Zaspałam!Koszmar,kompletnie nie rozumiem jak to się stało. Musiałam wyłączyć budzik i znowu
zasnąć. Byłam taka zmęczona wczorajszą nauką..
Spakowałam się i zdarzyłam ogarnąć pokój, ale to jeszcze nie wszyto
.Woda na herb etę gotuje się a ja słyszę bulgotanie w głowienie to nie woda.
Musiałam źle spać, bo rozbolała mnie szyja.


Godzina 7.50
Jestem najedzona i schludnie ubrana. Posprzątałam po sobie, bo mama wraca zmęczona i jest
jej przykro jak widzi bałagan. Przypomniałam sobie, że mam kupić pismo dla gimnazjalistów
VICTOR.Ciocia przypomina mi o tym już od trzech dni.

Godzina 16.00
Wpadłam do domu z VICTOREM w ręce i już nie mogę się doczekać, gdy go przeczytam. Mama
zawołała mnie jednak na obiad.Zdąrzyłam się przebrać i zjeść a VICTOR musi poczekać aż
odrobię lekcje.

18 Kwietnia 2003 r.
Godzina 15.30
Wczoraj nie miałam czasu na VICTORA.Mamy jeszcze nie ma. Nastawiłam obiad i czytam pismo
w dużym pokoju telewizji nie ma nic ciekawego. Tylko mnie rozpraszają ruchome obrazki
i kobieta opowiadająca o jakimś wynalazku swojego męża.Za to w VICTORZE jest ciekawy artykuł
o chłopcu w moim wieku, który uzyskał nagrodę w konkursie języka angielskiego i wyjechał
do Londynu.Bardzo tego pragnę i wierzże mi się uda. Ciocia obiecała, że jak już będę płynnie
posługiwać się językiem to wyjedziemy razem i wszystko mi pokaże.
Godzina 16.00
Wróciła Mama. Obiad był już gorący, więc dałam jej poczytać moją gazetę i artykuł o pięknym
Londynie tym samym momencie zadzwoniła Agnieszka.Byłam bardzo zdziwiona, że to ona.
Wczoraj się pokłóciłyśmy. Była zazdrosna o toż spotkałam się z Mariuszem(?).
Przyjęłam słowa skruchy i powiedziałam, że nie traktowałam naszej sprzeczki poważne, bo
jesteśmy dobrymi koleżankami i nie ma sensu się spierać o chłopaca.To było najlepsze
rozwiązanie.

Godzina 16.51
Nie miałam dużo lekcji, więc włączyłam muzykę. Mama odpoczywała u siebie czekając na wiadomości.
Tęsknię za Babcią raczej za działką i truskawkami. Takimi wielkimi i soczystymi. Moimi
letnimi sukienkami i jeziorem pełnym żab, gdy kąpałyśmy się podczas deszczu rozmyślań o
czerwonej trawie wyrwało mnie wtedy wołanie Mamy wiadomościach mówili o rodzinnym mieście
Mamy i o Kościele. Proboszcz zrobił witraż przedstawiający własną osobę przy Papieżu i Prymasie.
Zastanowiło mnie czy Babcia dziadek i Ciocia oglądają.

Godzina 21.00
Oglądałam film. Poleciła mi go koleżanka i okazał się bardzo ciekawy. Ciocia
ogląda wszystkie ciekawe prepozycje stacji telewizyjnej Discovery.Był to jeden właśnie z takich
filmów. Reportaż o chorobie dżumie, która dotknęła Wielką Brytanię.
Jestem trochę śpiąca. Muszę jeszcze pozmywać naczynia i przygotować ubranie na jutrzejszy
dzień. myślę o dżumie. mama opowiadała,że w Morągu odnotowali taki przypadek w średniowieczu.
To dziwne,ale wierzę i chcę wypożyczyć książkę o tym mieście.


19 Kwietnia 2003 r.
Godzina 16.00
Umówiłam się z Anką.Powinna już być.Siedziałam sama.
Musiało ją coś zatrzymać.Pewnie kogoś spotkała.
Może nie przyjdzie?
Godzina 16,30
Zadzwoniłam do domu Ani.Okazało się,że zawróciła po tym jak mnie nie zastała nasiskając
domofon.Wyjaśniłam jej,że musiało się coś stać.Nie przejmowałyśmy się tym.Zaproponowałam
spotkanie jutro o tej samej godzine.
By się zbytnio nie nudzić odrobiłam lekcje i napisałam list do kuzynek z
Więckowic.Pewnie uciszą się,że przyjeżdżamy. Ciocia bardzo tego chce a ja nie jestem pewna.


Godzina 22.00
Leżę w łóżku. Myślę o podróżach. znowu stoi przede mną jak żywy most Tower. Niebieskie
wieżyczki delikatna konstrukcja i ja siedząca na ławce. Podchodzi do mnie jakiś człowiek
i pyta po angielsku czy może się przysiąść. Błogi spokój tego miasta mnie zachwyca.
Ostatnie takie marzenie miałam dawno temu. To pewnie przez tą gazetę.Nie mogę wybić sobie
z głowy Londynu.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 3 minuty