profil

Czajkowski Piotr Iljicz (1840-1893)

poleca 88% 105 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Czajkowski Piotr gdyby żył dzisiaj, szybko zyskałby sławę odludka i ponuraka: mimo rozległych kontaktów nigdzie specjalnie nie bywał i w swej odmienności najlepiej czuł się we własnym towarzystwie. Jego dzieciństwo nie wyróżniało się niczym szczególnym.

Przyszedł na świat w Rosji, w Wotkinsku 7 maja 1840r., w rodzinie drobnych posiadaczy-jego ojciec był właścicielem kopalni rudy żelaza. Rodzice zapewnili młodemu Piotrowi Iljiczowi najbardziej typowy na owe czasy start w życie, posyłając go najpierw do szkoły z internatem, a później na uniwersytet, po ukończeniu którego miał zostać prawnikiem.

Taki scenariusz jednak Czajkowskiemu nie odpowiadał. Jego dzieciństwo upłynęło pod znakiem miłości i szczęścia, ale już wtedy dały o sobie znać wewnętrzne zahamowania, utrudniające nawiązywanie kontaktów z otoczeniem. A kiedy w wieku lat ośmiu został wysłany do internatu, przymusowe rozstanie z matką ostatecznie zaciążyło na jego psychice, zwiastując życie pełne uczuciowej udręki.

Czajkowski znalazł pocieszenie w muzyce. Już jako dziecko brał lekcje gry na fortepianie, a ponieważ wkrótce okazał się obiecującym uczniem, kontynuował naukę w konserwatorium petersburskim do 22 roku życia. Wtedy też porzucił prawo, aby podjąć regularne studia muzyczne. Pierwsze publiczne wykonanie jego kompozycji odbyło się zaledwie trzy lata później.

Życie Czajkowskiego pełne było sprzeczności. Utrzymywał kontakty ze znakomitymi kompozytorami swojej epoki- Borodinem, Rimskim-Korsakowem, Musorgskim -ale nie czuł się jednym z nich. Twierdząc, że atmosfera Rosji go przytłacza, wiele podróżował -zawsze jednak z podróży desperacko powracał do kraju. Drętwiał na myśl o zbliżeniu z innym człowiekiem, ale w głębi duszy tęsknił za namiętnym związkiem uczuciowym.

Sposobność nadarzyła się w osobie wdowy Nadieżdy von Meck, której mąż zrobił fortunę na rosyjskich kolejach żelaznych. Kobietę otaczał przepych ,ale faktycznie prowadziła życie pustelnicze.

Madame von Meck oczarowała muzyka Czajkowskiego.W gorących słowach podziękowała Czajkowskiemu za utwór który napisał właśnie dla niej. On odpowiadając na jej list równie ciepło rozpoczął regularną korespondencję trwającą blisko 13 lat, w ciągu których dwoje przyjaciół wymieniło około 1100 listów, wysyłanych niekiedy po trzy lub cztery dziennie.

Związek ten istniał jedynie na papierze, co znakomicie odpowiadało Czajkowskiemu. Co więcej Madame von Meck zaoferowała mu roczną pensje w wysokości 6000 rubli pod warunkiem, że nigdy nie dojdzie między nimi do spotkania. Suma ta równała by się dzisiaj z 54000$, a zatem pozwoliła artyście prowadzić życie na przyzwoitym poziomie.

Tymczasem Czajkowski zdobywał popularność jako kompozytor, spotykając się na przemian z entuzjastycznym przyjęciem publiczności i surowymi ocenami krytyków.

W roku 1877, w wieku trzydziestu siedmiu lat, niespodziewanie otrzymał list od nieznajomej kobiety, Antoniny Iwanowny Milukowej, dwudziestolatki rozmiłowanej w jego przepojonej uczuciem muzyce. Antonina stanowiła typowy przykład zagorzałej fanki - zasypywała Czajkowskiego namiętnymi listami i groziła samobójstwem ,jeżeli mistrz nie zgodzi się na spotkanie. Ich ślub odbył się 6 lipca tego samego roku. Okazał się prawdziwą katastrofą. Powściągliwa natura Czajkowskiego została skonfrontowana z niezaspokojonym apetytem na życie przejawianym przez jego żonę. W czasie miesiąca miodowego coraz bardziej zamykał się w sobie, znajdując Antoninę fizycznie odpychającą. Unikał jej podróżując jeszcze częściej niż przedtem. Rozwiedli się w 1881r. Czajkowski opłacił wolność kilkoma załamaniami nerwowymi, Antonina po odbyciu kilku romansów trafiła do azylu dla obłąkanych.
I znów Czajkowski szukał ucieczki w muzyce. Tym razem odnalazł spokój ducha w rutynie kompozytorskiej i na niej oparł swoją bieżącą egzystencję. Obce mu było wieczne przekleństwo artystów- wieczny brak natchnienia. Dla niego, jak mawiał, "Muza pracowała 24 godziny na dobę". Każdego ranka najpóźniej o 9:30 zasiadał do fortepianu. Wczesnym popołudniem wybierał się na przechadzkę, aby przemyśleć efekty porannej pracy, po czym wracał, by wprowadzić do utworów stosowne poprawki. Kończył dzień grą w karty i szklaneczką whisky na sen. Ta rutyna, jak twierdził utrzymywała go w formie. W 1890r. Ciężko przeżył nagle zakończenie korespondencji z Madame von Meck, która przekonana o własnym bankructwie, nieoczekiwanie wstrzymała pensję i zerwała z przyjacielem wszelki kontakt. Jej postępowanie doprowadziło Czajkowskiego do upadku.

Piotr Czajkowski nie należał do postaci wzbudzających sympatię. Przyjaciół zrażał jego bezmyślny krytycyzm, ale najprzykrzejsze uwagi mistrz zarezerwował dla innych kompozytorów. Handla uważał za twórcę "drogiej kategorii...nawet nie interesującego" , a Richarda Straussa cechował jego zdaniem "zdumiewający brak talentu".

Czajkowski zmarł 6 listopada 1893 roku w wieku 53 lat. Przez jednych śmierć artysty tłumaczona była epidemią cholery, przez innych interpretowana jako samobójstwo. Prawda nigdy nie wyszła na jaw.


Śmierć Piotra Czajkowskiego stanowiła wierne odbicie jego życia-pełnego sprzeczności, mimo prostoty jego kompozycji. Emocje , które w codziennym życiu Czajkowski dusił w sobie, w muzyce rozbrzmiewają z pełną siłą, sprawiając, że słuchamy jej z taką przyjemnością.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 4 minuty