profil

Czy naprawdę mieszkamy na „Ulicy Krokodyli”? A na jakiej ulicy ty mieszkasz?

poleca 85% 214 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Miasta zbudowane są z ulic składają się z ich plątaniny. Jedne przedstawiają wielowiekową historię, pokazują piękno zabytków wykonanych z niebywałym kunsztem, inne przytłaczają nowoczesną formą wysokich budynków powstających w szybkim tempie dzięki ogromnym kapitałom zagranicznych korporacji. Patrząc na plany miasta widzimy, że zarówno dzielnice bogate jak i te zabytkowe zajmują niewielką powierzchnię. Reszta to zwykłe, szare, ciche ulice z mieszkańcami równie wyblakłymi jak farba na elewacjach budynków, w których mieszkają. Czy w takim mieście można znaleźć jakąś wyjątkową ulice?

Tak; Dla każdego człowieka jest inna nazywa ją "moją ulicą". Ja także mam taką "swoją ulice". Jej wyjątkowy czar ciągle mnie przyciąga, odkąd pamiętam zawsze mieszkałem w tym samym miejscu. Mój pierwszy krok postawiłem właśnie na niej. Droga do pierwszej klasy biegła przez tę ulice i nawet teraz idąc do szkoły nie mogę jej pominąć, każdego dnia kiedy wychodzę z domu na lekcje te parę kroków musze przejść po jej dziurawej, chropowatej nawierzchni. Postronny człowiek nie zobaczy w niej nic nadzwyczjnego, dla niego pewnie będzie wyglądała "jak papierowa imitacja, jak fotomontaż złożony z wycinków zleżałych, zeszłorocznych gazet"; jego spojrzenie przekaże mu pusty i beznamiętny obraz wysokich domów, niezliczonej liczby sklepów, nocnych klubów, kawiarni i pubów. To właśnie nocne życie mojej ulicy zawsze mnie tak pociągało Wychodząc w sobotnią lub piątkową noc mamy wrażenie jakby było wczesne popołudnie-panuje ogólny tłok, ludzie krzyczą coś do siebie. Przed nocnymi klubami tworzy się tłumi oczekujący na wejście. Zawsze mogę liczyć na to, że spotkam tu kogoś znajomego z kim będzie można pójść do pubu wydać swoje ostatnie pieniądze. Dzięki tym miejscom człowiek może na chwile zapomnieć o codzienności, zatrzymać się w bezruchu, spojrzeć na otaczającą nas rzeczywistość okiem kamery filmującej w zwolnionym tempie Ja widzę więcej, dzięki temu, że przeżyłem tu całe życie każdy budynek, każda klatka ma dla mnie szczególne znaczenie zawiera w sobie jakąś historie, coś niezwykłego.

Nigdy nie zgodzę się z tezą że moja ulica przypomina "Ulice Krokodyli" - zbiorowisko kartonowych nierzeczywistych domów, "błędną bezcelową wędrówkę sennego korowodu marionetek". Moi sąsiedzi są żywymi realnymi postaciami o złożonej osobowości, dlatego nie można ich nazwać w ten sposób. Marionetki to lalki puste w środku lub wypchane watą ; bez uczuć. Czasem zdarza się, że rozmawiając z kimś widzę, że przyjmuje pozę, zakłada maskę, ale nie można z tego robić reguły. Ja znam ludzi mieszkających na mojej ulicy i wiem, że są prawdziwi i szczerzy. Ludzie ci pomagają mi rozwiązywać problemy , to właśnie na nich mogę liczyć w trudnych momentach, kiedy opanowuje mnie zwątpienie, gdy przychodzi smutek mam pewność, że nie będę zawieszony w próżni obojętności. Mieszkańcy ulicy krokodyli dążąc do wielkomiejskości stają się nijacy; stają się częścią tłumu, w którym nie można wyróżnić żadnych jednostek-tam każdy jest taki sam. W moim świecie nie spotkałem nigdy dwóch takich samych osób; każdy napotkany człowiek był niezwykły, a jego indywidualny charakter tworzył nieprzeciętną osobowość. W świecie realnym, w odróżnieniu od świata Schulza istnieją charaktery, a nie typy
Np. nie można powiedzieć, że każda kobieta jest prostytutką.

Według mnie świat nie jest „Ulicą Krokodyli” , co najwyżej zoo, gdzie wśród wielu innych zwierząt można spotkać kilka wygłodniałych krokodyli, ale na jednym gatunku nie można oceniać wszystkich innych.

Załączniki:
Czy tekst był przydatny? Tak Nie
Opracowania powiązane z tekstem

Czas czytania: 3 minuty