profil

Niezwykłe postacie w literaturze i moim życiu.

poleca 89% 102 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Spośród wielu bohaterek powieściowych Anię Shirley darzę największą sympatią.
Rodzice Ani byli nauczycielami w gimnazjum, którzy wcześnie zmarli, pozostawiając dziewczynkę zupełnie samą na świecie. Osierocona, już w trzecim miesiącu życia, została przygarnięta przez obcych ludzi. Miała bardzo trudne dzieciństwo i od wczesnych lat musiała ciężko pracować. Już jako dziewczynka zajmowała się wychowaniem innych dzieci, najpierw u pani Thomas, a później u państwa Hammond. Potem przez pewien czas przebywała w domu sierot, gdzie nigdy niczego nie było pod dostatkiem i wszystkiego skąpiono. Wszędzie zaznała tylko nędzy i niedostatku swej sierocej doli.

Nauczyła się żyć marzeniami, przenosić w dobry i piękny świat fantazji. Chętnie unosiła się na skrzydłach fantazji i bogatą wyobraźnią upiększała smutna rzeczywistość. Ania często popadała w „otchłań rozpaczy” z powodu swojego wyglądu. Uważała, że jest brzydka i chuda. A już największym problemem były dla niej rude włosy i piegi na twarzy. Ale i na to próbowała znaleźć lekarstwo i tłumaczyła sobie: „moje włosy nie są brzydkie, są trochę oryginalne”.

W sierocińcu najbardziej dokuczała jej samotność. Dziewczynka bardzo pragnęła mieć prawdziwy dom, w którym mogłaby znaleźć ciepło rodzinne. Za opiekę i czułość gotowa była odpłacić gorącym przywiązaniem. Dlatego całym sercem pokochała Marylę i Mateusza, którzy pierwsi okazali jej miłość.Ania była samodzielna, bo tego nauczyło ją życie. Żywo reagowała na troski innych ludzi, okazując im wyrozumiałość i współczucie. Odznaczała się wielką wrażliwością i łatwo się wzruszała. Była skora zarówno do płaczu jak i do śmiechu. Jednak nie wpadała nigdy na długo w smutny nastrój. Pogodnie znosiła porażki i niepowodzenia. Po prostu nauczyła się cierpliwości. Gdy brakowało jej czegoś, pocieszała się, mówiąc: „spróbuję to sobie wyobrazić”. Ania była optymistką, pełną radości życia i ciekawości świata. Cieszyła się każda przyjemną, wolną chwilą. Po kilku latach pobytu na Zielonym Wzgórzu okoliczni mieszkańcy bardzo ją polubili. Nawet pani Linde przyznała, że pomyliła się w ocenie dziewczynki. Pewnego razu powiedziała do Maryli, że „...oryginalniejszego i bardziej niezwykłego dziecka nie było chyba na świecie”.

Często słyszymy, że życie w świecie współczesnym staje się coraz trudniejsze, upadają autorytety moralne, szerzy się bezrobocie, przemoc, a agresja przybiera ekstremalną postać
- okrucieństwa. Ludzie chcą wierzyć w lepsze jutro, w poprawę bytu i w drugiego człowieka, ale ta wiara często zostaje zachwiana. Dzieje się tak, dlatego, że sytuacja społeczna
i ekonomiczna kraju zmusza nas do podejmowania różnorodnych działań nawet wbrew własnej woli. Ludzie są zmęczeni trudami dnia codziennego, toteż często wyrażają negatywne emocje, niezgodne z własną naturą: złość, gniew, lęk. Ciągły pośpiech, zapracowanie wpływa destruktywnie na więzi międzyludzkie. Rodzicom brakuje czasu dla dzieci, a dzieciom autorytetów.
Uważam zatem, że właśnie dziś, być może bardziej niż kiedykolwiek potrzebne są nam wszystkim autorytety osobowe. Dla mnie takim autorytetem moralnym jest Ojciec Święty. Jan Paweł II, Karol Wojtyła ur. 1920r, jest papieżem od 1978r. Swoim wcześniejszym życiem – jako młody i sympatyczny Karol i teraźniejszym jako głowa Kościoła Katolickiego udowodnił całej ludzkości jak silny i oddany potrafi być człowiek w służbie bliźniemu.

Papież przedsięwziął bardzo aktywne działania duszpasterskie. Odwiedził przeszło 200 państw w trakcie 91 pielgrzymek zyskując ogromną sympatię i popularność. Niektóre wizyty były dla Ojca Świętego szczególnie trudne, a nawet niebezpieczne. Pomimo słabego zdrowia
i wielu uciążliwości docierał wszędzie tam, gdzie był potrzebny, niosąc ludziom orędzie pokoju i miłości. Pocieszał ubogich, chorych, strapionym dodając im wiary i otuchy. Apelował o respektowanie prawa człowieka do pracy, godności ludzkiej. Przeciwstawiał się bezwzględnej pogoni za zyskiem i totalitaryzmowi. Potępiał aborcję, eutanazję, klonowanie embrionów, związki homoseksualne. Bronił tradycyjnych wartości i nakazów moralnych Kościoła Katolickiego, narażając się często na nieprzychylne opinie niektórych grup społecznych.
Podziwiam Ojca Świętego za jego głęboką determinację i wiarę w drugiego człowieka, za umiłowanie własnej ojczyzny i całej ludzkości. Uważam, że papież w zupełności zasługuje na miano autorytetu moralnego XXI wieku. Jest to postać o silnej, niezwykłej osobowości
i wielkiej charyzmie. Mając za wzór takich ludzi jak Jan Paweł II, możemy stać się lepsi
i wewnętrznie bogatsi.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 4 minuty