profil

Opisz kobietę na podstawie znanych cytatów

poleca 87% 103 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

„Kobieto, królowo, szatanie, aniele,
Motylu, głazie, kwiecie,
Duchu z niebios w ludzkim ciele,
Nie ze świata, a na świecie.”
Ignacy Kraszewski


To widocznie ten wiosenny dzionek tak na mnie wpływa, a może na starość robię się sentymentalna, w każdym razie dzisiaj będzie idealny poranek na przywołanie moich wspomnień o kobietach, ich losów, marzeń i nadziei, które nieraz były mi powierzane . Jeżeli ktokolwiek może coś powiedzieć na temat kobiet, to chyba tylko ja. Jako ławka w parku poznałam najróżniejsze przedstawicielki tego gatunku i tej płci, a także wysłuchałam niby niemy świadek ich zadziwiających historii.
O proszę, kolejna kobieta usiadła, ma rację dzisiaj jest ciepło, niech sobie posiedzi, chociaż z mojego punktu widzenia powinna zastosować jakąś kurację odchudzającą. Ufffff..., ciężka. Ma ze sobą to dziwne urządzenie, to się nazywa...walkman, ale oczywiście muzyka jest tak głośna, że słyszą to wszyscy w promieniu 100 metrów. Co to za melodia? „... jestem kobietą...” – widzę cały świat popiera moje dzisiejsze wspominki, nawet ta melodia jako podkład i inspiracja!

„...jestem kobietą, wodą, ogniem, burzą, perłą na dnie...”

Przypominam sobie podobny cieplutki, wiosenny dzień, kiedy to przyszła tutaj taka młoda kobieta (Jak to się mówi? – Aha, laska). Usiadła i westchnęła: „Jutro też będzie dzień...”. Tak, to była niezwykła kobieta Scarlett O’Hara. Uosabiała wszystkie wady i zalety, jakie mężczyźni przez wieki odnajdywali w kobietach. Była piękna i pociągająca, inteligenta i odważna, a także chciwa i egoistyczna – kobieta w pełnym znaczeniu tego słowa.
Urodzona w bogatej rodzinie w południowych stanach amerykańskich tuż przed wojną secesyjną. Leniwa, uwodzicielska, spędzała czas na miłostkach i flirtach, jej młodość brutalnie przerwały dwie rzeczy: zaręczyny ukochanego Ashley’a z inną kobietą i wojna secesyjna. Jeszcze w pierwszych tygodniach walk zdążyła wyjść za mąż i owdowieć, a w czasie wojny i okresie powojennym nauczyła się, co to strach, ból i bieda. Właśnie obawa przed ubóstwem spowodowała wszystkie jej następne poczynania, całe życie podporządkowała jednemu celowi, aby już nigdy nie zaznać głodu, a następnie odbudować swój rodzinny dom i do tego celu dążyła za wszelką cenę. Aby to osiągnąć wyszła za mąż dla pieniędzy i cały czas pracowała, zarabiała i chciała Ashley’a. W ostatecznym rozrachunku straciła jedynego mężczyznę, którego naprawdę kochała i który kochał ją w pełni znając i akceptując. Ona była szatanem i aniołem, a przede wszystkim była kobietą.

„...wolna jak rzeka, nigdy, nigdy nie poddam się...”

Pamiętam też inną kobietę, którą spotkałam dawno temu, kiedy byłam jeszcze bardzo, bardzo młoda. To była kobieta..., ale przede wszystkim była ona symbolem kochającej matki. To niezwykła, mitologiczna postać Demeter – matka ziemia. Pani urodzajnych łanów i kwitnących sadów. Zapadła mi w pamięć jako matka rozpaczająca po stracie córki, jej najlepsza przyjaciółka i najczulsza opiekunka. Kochała ją do tego stopnia, że nie mogła się pogodzić ze stratą dorosłej już córki na rzecz jej męża. Szukając swojej córeczki obeszła cały świat i zapomniała o ludziach, dopiero kompromis i częściowe odzyskanie dziecka przywróciło ją do życia. Bogini ta jest delikatna i jednocześnie niewiarygodnie silna, gotowa walczyć o swoją córkę do ostatniej kropli krwi. Ona była królową i matką, a przede wszystkim była kobietą.

„...czasem jak odpływ zwalam z nóg...”

Pewnego dnia usiadła tu cudowna, piękna, młodziutka kobieta, która niecierpliwie oczekiwała swej piastunki i tak mówiła :
„ ...Gońcami miłości
Winne być myśli, dziesięćkroć lotniejsze
Niż promień słońca, spędzający cienie
Z mrocznych pagórków...”
Nieco później poznałam całą, tragiczną historię jej miłości:
„ Dzieje miłości, śmiercią naznaczonej,
I nienawiści dwu skłóconych rodzin,
Jedynie zgonem dzieci ugaszonej,”
Była to opowieść o losach najsłynniejszych kochanków Romea i Julii. Ona była wyjątkową kobietą! Zaryzykowała wszystko co posiadała: bogactwo, nazwisko, rodzinę, a nawet życie w imię miłości do jedynego mężczyzny, którego kochać nie mogła. Pokazała światu, że miłość wszystko zwycięży i pokona także śmierć. Stała się postacią wręcz mistyczną, ponadczasowym symbolem kobiety kochającej i gotowej na wszystko dla tej miłości. Ona była motylem i głazem, a przede wszystkim była kobietą.

„...a gdy pogodną chwilę masz – spadam jak głaz...”

Tak to są wspaniałe kobiety, ale przecież nie wszystkie są dobre, miłe, kochające, czy wesołe. Istnieją też te złe, okrutne i sądzę, że te cechy charakteryzują jedną kobietę – niejaką Milady. Sławna Lady de Winter, najbardziej zacięty wróg muszkieterów. Groźna agentka kardynała Richelieu, która chciała skompromitować królową Francji i zabić muszkieterów. Walczyła o zwycięstwo do utraty tchu, wykorzystując swój uwodzicielski czar wydostała się nawet z więzienia. Oj, pamiętam ją dobrze – nigdy przedtem, ani potem na moich deskach nie gościła tak zła osoba. Jenak do dziś najlepiej pamiętam moment, kiedy cała ta nienawiść obróciła się przeciwko niej w słowach: „Winna! Winna! Winna! Winna!” wypowiadanych przez muszkieterów skazujących ją na śmierć. Ona była wojowniczką i ofiarą, ale przede wszystkim była kobietą.

„Słodkie żywioły we mnie śpią...”

Hmmm, a ta co tutaj robi? Usiadła tu i zadowolona, ale jaką obok położyła książkę? Nie, to nie książka, tylko brulion, a na pierwszej stronie napis: „Dziennik Bridget Jones”. Ciekawe jaka to jest osóbka. Cichutko zagłębimy się w jej najintymniejsze myśli, uczucia i marzenia.... Tak to bardzo niezwykła i wesoła kobietka, pełna babskiego temperamentu, ogarnięta szaleństwem odchudzania i liczenia kalorii (Ciekawe, czy drewno jest tuczące?), rzucaniem palenia, walką z matką-potworem i notorycznym brakiem mężczyzny opisuje swoje codzienne życie i problemy. Jest idealnie przeciętna i właśnie dlatego tak mnie poruszyła, że o niej tu dzisiaj mówię. Mimo że poznałam ją przed trzema sekundami wiem, że jest dla wszystkich kobiet uwolnieniem od kompleksów, bo jej życie dobrze się kończy. Tak ona pokazała mi, że w tym okrutnym, pełnym pośpiechu świecie zdarzają się w życiu prawdziwe happy- end’y i to nie ludziom pięknym, bogatym i sławnym, tylko prostym, zwyczajnym, takim jak wiele siedziało tutaj i wylewało łzy i wybuchało śmiechem. Ona była głazem i kwieciem, a przede wszystkim była kobietą.
Poszła... Chyba już czas zakończyć te rozmyślania. Park pustoszeje, słońce zachodzi i ostatnimi czerwono-złotymi promieniami obejmuje przemykające chyłkiem do domów postacie. Zapada zmierzch i cisza otula wszystko, więc muszę podsumować moje rozważania, wspomnienia, refleksje.
Kim jest kobieta? Od wieków stanowiąca natchnienie, ukazywana przez malarzy i poetów jako anioł i szatan, motyl i głaz, dobro i zło. Kobieta jest wyjątkiem od reguły. Potrafi być jednocześnie okrutna i czuła, piękna i odrażająca, dlatego właśnie jest kobietą. Stanowi coś niepojętego, nieziemskiego, jest Matką Ziemią i Śmiercią, wszystkim i niczym, początkiem i końcem. Stworzona z żebra Adama, istota, która jest duchem z niebios w ludzkim ciele, nie ze świata, a na świecie.

„...JESTEM KOBIETĄ....”

Czy tekst był przydatny? Tak Nie
Opracowania powiązane z tekstem

Czas czytania: 6 minut