profil

"Powrót syna marnotrawnego dzisiaj" - opowiadanie.

poleca 85% 1246 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Pewnego dnia, leżąc rano w łóżku, zastanawiałam się nad moim życiem. Nie miało sensu. Na koniec roku szkolnego groziło mi kilka jedynek, a moje przyjaciółki odwróciły się ode mnie. Chłopak zostawił mnie, twierdząc, że się zmieniłam. Nagle nikt nie chciał ze mną rozmawiać, a nauczyciele krzywo na mnie patrzyli. Zostałam sama, całkiem sama. Na rodziców nie mogłam liczyć, bo interesowała ich tylko moja starsza siostra, którą ciągle stawiali mi za wzór. Ola miała 21 lat i była studentką medycyny. Zawsze dobrze się uczyła i nie sprawiała problemów. Dla mnie - 15 letniej dziewczyny, rodzice nie widzieli przyszłości. I tak to się zaczęło...
Cicho się spakowałam i przygotowałam do ucieczki. Moja mama kolekcjonowała drogocenną biżuterię, więc wzięłam część z niej, aby mieć za co żyć. Na stole zostawiłam kartkę dla rodziców: "Nie szukajcie mnie, chcę być wolna" i wyszłam z domu. Na dworcu wsiadłam do pierwszego jadącego pociągu. Po kilku godzinach jazdy wysiadłam i okazało się, że jestem na Dworcu Centralnym w Warszawie. Niesamowicie się cieszyłam. Stolica, dużo ludzi, sklepów, klubów i pięknych miejsc. Powoli zbliżał się wieczór. Weszłam do najbliższego klubu, gdzie właśnie rozpoczynała się impreza. Kupiłam coca-colę i usiadłam przy stoliku. Po chwili przysiadła się do mnie miła dziewczyna, kilka lat starsza. Zapytałam ją, gdzie tu można tanio przenocować. Zaprowadziła mnie do jakiejś kotłowni, gdzie byli ludzie w moim wieku i starsi. Tam mogłam nocować, ile chcę. Miłe towarzystwo pomogło mi dobrze sprzedać biżuterię. I tak właśnie mijały dni spędzone na zabawie. Tylu przyjaciół nie miałam jeszcze nigdy w życiu. Nareszcie byłam szczęśliwa. Robiłam, co mi się podobało i to bez żadnych konsekwencji. Była tylko jedna wada takiego życia, z tygodnia na tydzień pieniędzy było mniej, a ja nawet nie myślałam o powrocie do domu. nie rozumiałam, co się dzieje. Z każdym dniem, miałam coraz mniej przyjaciół. Gorące lato nie było już takie piękne. Moi znajomi zaczęli kraść, ja jednak nie chciałam tego robić. Musiałam za karę wyprowadzić się z kotłowni. Głodna i brudna błąkałam się po ulicach Warszawy i rozmyślałam. Moja siostra i rodzice żyli w dostatku, a ja? Byłam sama sobie winna. Nie trzeba było uciekać! Na stopa zatrzymałam samochód i postanowiłam wrócić do domu. Nie wierzyłam, że rodzice mi wybaczą, ale mimo to serce kazało mi przyznać się do błędu. Nigdy w życiu się tego nie spodziewałam. Rodzice witali mnie ze łzami w oczach i zapraszali znajomych na uroczystą kolację, by cieszyć się z mojego powrotu. Po minie siostry widziałam, jak bardzo nie rozumiała zachowania rodziców. Powiedziała, że jest jej przykro, bo choć nie sprawiała kłopotów, z jej powodu nie zorganizowano przyjęcia.
To były najpiękniejsze chwile w moim życiu. Zrozumiałam, co to jest prawdziwa przyjażń, miłość i przebaczenie.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie
Opracowania powiązane z tekstem