profil

"Podwójne życie Weroniki" Kieślowskiego

poleca 85% 782 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

DWIE POŁÓWKI JABŁKA

Od dzieciństwa wielokrotnie powtarza nam się, że nie ma na świecie dwóch takich samych osób, płatków śniegu czy liści, wszyscy mają różne linie papilarne i układ znamion. Opowieści te ilustruje się historyjkami z życia bliźniąt, które to w łonie matki są niemalże jednakowe a w każdym razie bardzo do siebie podobne zaś po przyjściu na świat rozwijają się zupełnie inaczej i mogą zupełnie różnie wyglądać.

Czujemy się więc jak osoby wyjątkowe, jedyne i niepowtarzalne. Tymczasem film Kieślowskiego, „Podwójne życie Weroniki”, doskonale pokazuje, że nie mamy racji. Nie dość, że ukazują nam się kobiety podobne do siebie jak dwie krople wody to jeszcze okazuje się, że kobiety te są ze sobą w pewien sposób połączone nie tylko wyglądem – ten fakt zaprzecza nie tylko naszemu wyobrażeniu o dwóch różnych osobach ale również w pewnej mierze naukom kościoła katolickiego - zostaliśmy bowiem przyzwyczajeni, że idealną parą są dla siebie zawsze tylko kobieta i mężczyzna, a wszelkie inne związki traktuje się jako odchylenia i tak też się je nazywa. Tu jednak, mimo iż oficjalnie żadnego związku między postaciami nie ma, widzimy wyraźnie jakieś ich wzajemne przyciąganie, nawet jeżeli nigdy się one nie spotkały.

Podobieństwo tych dwóch postaci nie polega tylko na łudząco identycznym wyglądzie, ale także na wzajemnym braterstwie dusz.

Od razu, nie wiedzieć czemu, przychodzi mi na myśl działanie Boga w tym filmie. Wydaje mi się on być siłą tworzącą ludzi i bawiącą się nimi – człowiek staje się więc aktorem – ale jednocześnie występuje on tu jako osoba „odpychająca od siebie” dwie bardzo podobne, by nie powiedzieć identyczne, kobiety w sposób tak naturalny, że to z kolei kojarzy się z magnesem - dwa przeciwne bieguny przyciągają się (tutaj: dwie osoby czują wzajemną wewnętrzną więź) lecz dwa takie same – mocno odpychają (kobiety nigdy się nie spotkały).

Film sprawia, że wrażliwemu widzowi ciarki przechodzą po plecach na samą myśl o tym, że gdzieś na świecie istnieje ktoś tak do nas podobny, że niemalże jednakowy, kogo myśli, pragnienia i marzenia nie różnią się bardzo od naszych a w wielu wypadkach nawet się pokrywają. Problem polega jednak chyba na tym, aby takiej drugiej osoby nigdy nie spotkać – kto chciałby bowiem dowiedzieć się, że nie jest, wbrew swojemu uprzedniemu przekonaniu, wyjątkowy i niepowtarzalny?

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 2 minuty