profil

"Dojrzewanie... trudy i radości tego okresu."

poleca 85% 102 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Zawsze irytowały mnie nasycone wspomnieniami uwagi rodziców, babć, wujków na temat tego, żebym jak najlepiej wykorzystała ten czas, ponieważ są to najlepsze lata mojego życia. Uważałam, że albo mają totalną sklerozę, albo ich życie było po prostu łatwiejsze. Patrzyłam na moją załadowaną książkami torbę i myślałam: "Mam już tego dość . Jak cudownie by było usnąć teraz i obudzić się za te cztery czy pięć lat!". Żeby było jasne, piszę to pomiędzy drugą a trzecią w nocy, więc to, co teraz powiem, może niektórych zdziwić, innych nawet zszokować, ale dla mnie jest to teraz jedyną prawdziwą prawdą. Oni mają rację. Twój tata, mama, ciocia, dziadek. Oni mają rację. No bo spójrzmy na to z drugiej strony. Nie musimy się martwić żadnymi poważnymi sprawami (oprócz egzaminów, ale mamy jeszcze przecież całe miesiące luzu). Nie musimy zarabiać na siebie. W końcu, gdyby nasza rodzina zbankrutowała, byłaby to świetna okazja, aby sprawdzić swoje survivalowe umiejętności. Jesień można by było przeczekać we własnoręcznie zbudowanym domku na drzewie, a na zimę nielegalnie wyemigrować do Afryki. Jesteśmy teraz w takim wieku, że większość rzeczy uchodzi nam bez większego potępienia ze strony społeczeństwa.
Siedzisz wieczorem z całą rodziną przy ognisku i jest ci tak gorąco, że masz wrażenie, że zaraz się roztopisz? Masz rozłożony basen w ogrodzie? Myślę, że doszedłeś do tego samego wniosku, co ja kiedyś. Bądź przez chwilę spontaniczny i wskocz do niego. A może jest już rano, ty jesteś nadal w piżamie, ale masz ochotę wyjść na rower? Jeżeli tylko masz opony, pedały i łańcuch, to jedź. Szkoda czasu na ubieranie się.
Przywołując te wydarzenia mam na celu tylko jedno: przekonanie wszystkich czytających o tym, że to jak będziecie wspominali ten czas zależy tylko i wyłącznie od tego, jak teraz do niego podejdziecie. Jeżeli będziecie przekonani, że jest to tylko niekończąca się szkoła, kłopoty z rodzicami, rodzeństwem, tym jak się wygląda, tym: "czy ona nie jest czasami szczuplejsza/bardziej opalona niż ja?", to naprawdę będzie to czas udręki. Możecie jednak (i to wam radzę) olać to. Raz na jakiś czas zapomnieć o wypracowaniach z polskiego, pracy domowej z matmy i zrobić to, na co naprawdę ma się ochotę. Oczywiście w tym całym lekceważeniu spraw może nie najważniejszych dla nas nie możemy zapomnieć o tym, że w końcu będzie trzeba przestać odgrywać Piotrusia Pana i dorosnąć. Dlatego poza okresami ignorowania wszystkiego, co nas nie do końca interesuje miewajmy też chwile skupienia. I nauczmy się (chociaż na trójkę) tej biologii, czy chemii. Wiem, że to nie jest proste, ale pomyślcie, jak bardzo skomplikują wam przyszłe życie złe oceny teraz. Nie znajdziecie żadnej pracy (o ile w ogóle dostaniecie się do jakiegoś liceum), rodzice was wydziedziczą i będziecie błąkać się po ulicach, błagając ludzi o drobne na bułkę. Tych pieniędzy oczywiście nikt wam nie da, bo dojdzie do wniosku, że je przepijecie, ewentualnie przepalicie. W końcu umrzecie z głodu w jakiejś bramie i waszymi szczątkami najedzą się szczury. No cóż, przynajmniej one nie umrą.
Mimo tego wszystkiego uważam, że ludzie dużo tracą przez swoje pesymistyczne podejście do życia.
Carpe Diem forever!

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 3 minuty