profil

Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie (antyteza!)

poleca 85% 184 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Kim jest przyjaciel? Może to powinniśmy wyjaśnić sobie na samym początku. Osobą okazującą nam sympatię, akceptowana przez nas emocjonalnie. To bardzo ogólny opis, a to zarazem dobrze i źle. Każdy może formułować przyjaźń, bowiem nie ma żadnych wytyczonych co do niej ograniczeń, lecz jak ktoś, kto nie zaznał nigdy przyjaźni ma ją rozpoznać? Wchodząc na Wikipedię przeczyta o składni, synonimach i antonimach tego słowa. Dostanie nawet w prezencie trzy wersje objaśniające to sformułowanie. Wynika z tego, że przyjaźń jest rzeczą bardzo prostą, wręcz oczywistą? Czy może właśnie przyjaźń jako coś do końca nie rozumianego przez ludzi, zwłaszcza tych posiadających przyjaciół.

Wertując słownik wyrazów frazeologicznych znaleźć możemy bardzo wiele przysłów i powiedzeń stosowanych przez ludzi na co dzień. Jedno z nich mówi, że prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie, czy jest to jednak prawda? Na jakiej podstawie ktoś stwierdził, że tak właśnie jest? Czy potrzebny jest nam kryzys by odkryć tych „prawdziwych” przyjaciół? Czy koniecznie przeżywać musimy niestworzone sytuacje by z tłumu potencjalnych świetnych towarzyszy wyłowić tych najwytrwalszych? Czy ktokolwiek ma prawo obwiniać ludzi ostrożnych, a także tych, którzy wiedzą, że gdy nam pomogą – stracą?
Powszechnie uważa się, iż prawdziwy przyjaciel to taki, który będzie z nami na dobre i na złe. Lecz czy nie staje się to już ślepym uwielbieniem, za cienką zasłoną przyjaźni? Człowiek odważny to taki, który owszem – boi się, jednak dla dobra ogółu tego strachu nie okazuje. Człowiek całkowicie oddany skoczy i w ogień jeśli tego będzie wymagać dobro jego przyjaciela, a to przeczy zdrowemu rozsądkowi, naturalnej chęci przetrwania. Nawet jeśli założymy, że tych prawdziwych druhów rozpoznamy jedynie w nieszczęściu, to czy nie zakładamy jednocześnie, że nim owe zgubne w skutkach wydarzenie zaistnieje jesteśmy otoczeni przez kłamców, ludzi grających korzystne dla nich role?
Teoretycznie każdy z nas zetknął się z podobną sytuacją. Nastąpił kryzys, wszyscy uciekli do siebie i zostaliśmy sami na placu boju. W dodatku bez oręża czy tarczy, odsłonięci. Kto w takich momentach siedzi i spokojnie czeka na cudowne objawienie się przyjaciela, który wyciągnie pomocną dłoń? Życie to nie bajka, nie przyjedzie do nas książę(opcjonalnie wojownicza księżniczka) na białym koniu i nie wspomoże silnym ramieniem, jeśli będziemy siedzieć w kąciku i płakać. To jak poznajemy przyjaciół, oraz jak ich dobieramy zależy od nas. Jeśli wolimy otoczyć się gronem wielbicieli kręgli, którzy usłyszawszy o nieszczęściu zwiną swój dobitek i uciekną, to nasza sprawa. Może to komuś właśnie odpowiada. Przynajmniej może potem rozgłaszać historie dotyczące swej zaradności.
Ludzie dzielą się na egoistów, tych, którzy nadstawiają drugi policzek oraz niezdecydowanych. Mało kto zrezygnuje z czegoś co go cieszy(chyba, że jest to właśnie dobro swych znajomych), dla nieprzyjemnych sytuacji.
Powołując się na twórczość Adama Mickiewicza mogę rzec tylko jedno – kum Mieszka pomagając mu uchronić się przed niedźwiedziem byłby najzwyczajniej pozbawiony rozsądku. Bowiem kto normalny chce dać się pożreć leśnej bestii?

Mam nadzieję, że choć trochę udało mi się rozjaśnić sytuację i wyjaśnić – jak to właściwie z tymi przyjaciółmi i biedą jest, oraz odpowiedzieć na pytania, które sama sobie zadawałam.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 3 minuty