profil

Miasto Cieni

poleca 85% 175 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

MIASTO CIENI

Znalazłam się w dziwnym mieście. Stałam przed jego bramą. Wielką, srebrną bramą. Za nią były tylko ciemne chmury. Zrobiłam krok do przodu. Poczułam, że jakaś ogromna siła wsysa mnie do środka. Zrobiło się ciemno, a ja spadałam coraz dalej i dalej...
Obudziłam sie na czymś twardym. Otworzyłam oczy. Wstałam i rozglądnęłam się. Miejsce, w którym się znajdowałam było bardzo dziwne. Stałam pośrodku ogromnego placu wokół którego były budynki z wieloma kolumnami. Pod którąś ze ścian dostrzegłam pojazd, który można by było nazwać samochodem gdyby nie 6 kół, które posiadał. „Gdzie ja jestem?” - pomyślałam. „Jesteś w Mieście Cieni.” odpowiedział głos zza moich pleców. Odwróciłam się tak szybko, że o mało nie złamałam karku. Moim oczom ukazała się zadziwiająca postać. Jej ciało, o ile w ogóle można by to nazwać ciałem, było jakby przeźroczyste . Wydawało się, że jeśli spróbuje się jej dotknąć, ręka przejdzie na wylot. Twarz natomiast była jedną, ciemna plamą. „Jak...” – chciałam spytać „Tu słychać każdą myśl. Wystarczy tylko umieć słuchać.” - odpowiedziała mi postać. „A kim ty jesteś?” – zapytałam. „Jestem Cieniem.” „Ale przecież cienie to tylko odbicia ludzkich postaci.” „A nie myślałaś czasem że jest odwrotnie?” – zapytał mnie Cień. Zamyśliłam się. Nie, to niemożliwe. Rozmawiam z kimś kto podaje się za Cień i do tego jestem.. No właśnie: gdzie jestem? „Mówiłem ci. W Mieście Cieni.” – znów odpowiedział na moje pytanie zadane w myślach. „A dlaczego wszystko tutaj jest tylko w dwóch barwach: czarnej i białej?” – zapytałam .”A widziałaś kiedyś różowy cień?” – odrzekł. ”Chyba nie.” „ No właśnie. To dlatego.” – powiedział cień. Nagle zrobiło się strasznie zimno. Zaczął wiać zimny, porywisty wiatr, a niebo zasnuło się ciemnymi chmurami. „Co się...” – próbowałam spytać
„Szybko, daj rękę” – cień złapał mnie za nadgarstek. Jeszcze nigdy tak szybko nie biegłam. Byłam pewna, że to zasługa Cienia, którego ręka boleśnie ściskała mi rękę. Dobiegliśmy za wysoki budynek, przy którym w końcu zatrzymaliśmy się. „Tutaj” – powiedziała postać i pociągnęła mnie za ścianę. I nagle, tak samo gwałtownie jak się zaczęło, tak wszystko ustało. Wiatr przestał wiać, zrobiło się cieplej. Znów było spokojnie. „ Wyjaśnisz mi wreszcie co się stało?” – zapytałam. „U was też są dobrzy i źli prawda?”- odpowiedział pytaniem. „A teraz posłuchaj mnie uważnie, bo zostało niewiele czasu. Nie jesteś tu przypadkiem. Potrzebujemy twojej pomocy. Kiedyś nasze miasto było pięknym, spokojnym miejscem. Jednak ktoś otworzył bramę przez którą do naszego świata dostały się ciemne chmury nienawiści i niezgody, które zakryły słońce. Jak wiesz bez niego nie możemy istnieć. Bramę jednak można zamknąć tylko od zewnętrznej strony, a jedynie w ten sposób można uratować nasz świat. Tylko ty możesz to zrobić. Cienie nie mogą wychodzić poza bramę. Pamiętaj zostało mało czasu!” I zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć, Cień znów pochylał się nade mną. Zrobiło się ciemno...
Znów obudziłam się przed bramą. Wielką ,srebrna bramą. Wiedziałam co mam robić. Zamknęłam ją, a ona zaskrzypiała przeraźliwie. I co teraz? Nie mam ani klucza ani czasu. Przeszukałam kieszenie. Nic w nich nie było. I gdy tak stałam zastanawiając się co zrobić, coś spadło mi na głowę. Był to malutki, srebrny klucz. Nie miałam pojęcia skąd się wziął, ale nie tracąc czasu podbiegłam pod bramę, i przekręciłam kluczyk. Gdy tylko to zrobiłam, kluczyk rozpłynął się. Miasto Cieni było uratowane.
Budzik głośno dzwonił, oznajmiając godzinę siódmą. Wyłączyłam go i z głośnym ziewnięciem usiadłam na łóżku. Wstałam i rozsunęłam zasłony. Słońce zalało światłem cały pokój. Odwróciłam się i spojrzałam na mój cień, który jakby ukłonił się w geście podziękowania.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie
Opracowania powiązane z tekstem

Czas czytania: 3 minuty