Nie pamiętasz hasła?Hasło? Kliknij tutaj
Gdy się obudziłem rano zobaczyłem ląd na horyzoncie, bardzo mnie to ucieszyło, ponieważ spędziełem 17 dni na statku. Odzyskałem nadzieje na powrót do domu, dzięki ziemi Feaków. Gdy myślałem o spotkaniu z żoną i synem, nagle zerwał się...
siłach przed siebie. Na koniec dała mi namiotkę. Ha! nie byle jaką namiotkę! Boską chustę! Dzięki niej miałem się niczego nie obawiać, nawet swej zguby... Potem, tak samo jak szybko się pojawiła, znikła! Jednak nie chciałem od razu skorzystać z
ciągle nie moge w to uwierzyć. Przez dwa dni i dwie nice płynąłęm bez tratwy, posiadając jedynie namiotkę któą podarowała mi Ino. Wiem, ze to ona mnie uratowała i dzięki niej żyję, choć z początku jej nie
bowiem tu nie przepłynie na czarnym okręcie, póki z naszych ust nie posłyszy słodkiej pieśni. A kto się nią nacieszy, odjeżdża mądrzejszy, bo wszystko wiemy. Tak mówiły snując przecudny śpiew, a moje
nadchodzącego niebezpieczeństwa. Spoglądałem na niebo i nagle dostrzegłem tworzące się ciemne chmury. Początkowo nie zdawałem sobie sprawy z tego, co mnie czeka. Jednak po chwili zerwał się gwałtowny