Nie pamiętasz hasła?Hasło? Kliknij tutaj
Był ciemny i ponury wieczór. W ciemni księżyca widziałem kontury starego domu. Krok po kroku zbliżałem się do niego. Zdawałem sobie sprawę, że goni mnie najgroźniejszy przestępca na świecie, niejaki Bartolini Bartłomiej herbu Zielona...
Moje spotkanie z duchem . Był to zwykły słoneczny ,dzień w czasie lekcji. Były to zajęcia na świeżym powietrzu w nowej szkole. Przyszła do mnie pani Jadzia abym wyszedł zobaczyć czy są trutki na myszy i poszukać paletek do gry w tenisa...
ruszyć. Wtedy istota przemówiła do mnie: - Co tu robisz? - Ja tylko zwiedzam. Czy jesteś duchem ? - zapytałam. - Tak. Byłem właścicielem tego dworku. Dawno tu nikogo nie widziałem i nie miałem okazji
nasłuchałam opowieści o duchach. Lecz ja i tak wiedziałam,że to działo się na prawdę. Oznajmiłam, przyjaciołom, że ja lasem nie wracam i wyruszyliśmy wszyscy miastem do domu. Całą drogę chłopaki naśmiewali się ze mnie i mojej przygody z duchem .
Podczas czytania książki Charles’a Dickens’a pt. „Opowieść Wigilijna” największe wrażenie wywarło na mnie spotkanie Scrooge’a z drugim duchem , który reprezentował obecną wigilię Bożego Narodzenia
Pewnej nocy wracałam z moją kuzynką do domu. Było bardzo ciemno i bałyśmy się same iść. Droga do domu prowadziła przez las, a potem koło cmentarza. Kiedy weszłyśmy do lasu, było
pamiętał o moim święcie wstałem, ubrałem się i poszedłem zjeść śniadanie. Rodzice byli w pracy i nie zostawili mi żadnej wiadomości. Nie przejmowałem się tym. Pewnie znowu im wyleciało z głowy- myślałem