Taniec bywa symbolem pozycji społecznej – w sferach szlacheckich czy na dworze królewskim tańczy się co innego niż wśród ludu, tańcem akcentującym pozycję społeczną jest np. menuet czy walc (walca tańczy dama z wiersza Czesława Miłosza Walc; co innego tańczy szkocki lud, co innego najbogatsi na pokładzie „Titanica” w superprodukcji Titanic).
Bywa też, jak w średniowiecznych tańcach śmierci, że taniec zrównuje różne stany. Wspólny taniec chłopów i panów na weselu (Wesele Stanisława Wyspiańskiego) oznacza zbratanie tych warstw. Podobnie wspólne tańce państwa ze dworu i mieszkańców zaścianka (Nad Niemnem Elizy Orzeszkowej). Inna rzecz, że to zbratanie nie zawsze jest autentyczne, niekiedy nosi tylko znamiona mody czy kokieterii:
ZOSIA
Drużba tańczy, proszę ze mną.
KASPER
Panienka obcesem wpada.
ZOSIA
A w kółeczko...
KASPER
Dookoła.
Panienka se ta wesoła,
Ano Kaśka będzie rada,
jak przestoi.
(...)
KACPER
Panienka się nie zgniwają,
że ją lepiej gabne w pasie,
ano Kaśka w sobie syrso.
ZOSIA
Pewno drużba kocha Kasie – ?
KASPER
Panienka se ta wesoła.
(Stanisław Wyspiański, Wesele)
W pamiętnym wierszu Juliana Tuwima Grande Valse Brillant, śpiewanym brawurowo przez Ewę Demarczyk, a potem Janusza Radka, mowa o namiętnym tańcu pięknej i bogatej zapewne kobiety z młodym mężczyzną z dziurami w podeszwach. Taniec ów łączy tych dwoje, których wiele szczegółów związanych z miłosną historią rozdziela: walc ma siłę tańca i siłę wspomnienia, porywa, niepokoi, przypomina także to, czego nie chciałoby się pamiętać:
Czy pamiętasz, jak z tobą tańczyłem walca,
Panno, madonno, legendo tych lat?
Czy pamiętasz, jak ruszył świat do tańca,
Świat, co w ramiona mi wpadł?
Wylękniony bluźnierca,
Dotulałem do serca
W utajeniu kwitnące te dwie,
Unoszone gorąco,
Unisono dyszące,
Jak ty cała, w domysłach i mgle...
(...)
Gdy przez sufit przetaczam –
Nosem gwiazdy zahaczam,
Gdy po ziemi młynkuję,
To udaję siłacza.
Wątłę mięśnie naprężam,
Pierś cherlawą wytężam,
Będziesz miała atletę
I huzara za męża.
(...)
A tu noga ugrzęzła,
Drzazga w dziurze uwięzła,
Bo ma dziurę w podeszwie
Twój pretendent na męża.
(Julian Tuwim, Grande Valse Brillant)