profil

Jarosław Marek Rymkiewicz - Ogród w Milanówki, koniec listopada - opracowanie

poleca 85% 105 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Typ liryki
Wiersz Jarosława Marka Rymkiewicza Ogród w Milanówku, koniec listopada jest przykładem liryki pośredniej. Podmiot liryczny nie ujawnia swojej tożsamości, ale biorąc pod uwagę wszystkie wiersze zamieszczone w tomiku Zachód słońca w Milanówku, możemy stwierdzić, że jest to przede wszystkim obserwator ogrodu w Milanówku, czymkolwiek ten ogród jest. Być może jest to także poeta, który w całym tym tomie zastanawia się nad kwestiami życia, śmierci, przemijania, upływu czasu, fenomenu albo braku fenomenu Boga. Wszystko to robi w takt muzyki.

Sensy utworu
W Posłowiu do zbioru Rymkiewicza Ryszard Przybylski napisał: „Biada temu, kto pomyśli, że ten ogród rozpościera się w rzeczywistym Milanówku”. Milanówek jest tutaj miejscem absolutnie przypadkowym, sam ogród stanowi mikrokosmos, jakiś teren wyizolowany z rzeczywistości, bardzo realny i namacalny, a jednocześnie senny i całkowicie nierealny. Ryszard Przybylski zwraca uwagę, że poza obrębem ogrodu w zasadzie nic nie ma. Są tylko jakieś laski, piaski, kolejka, trochę śmieci. Jak pisze Joanna Dębińska-Pawelec w tekście Danse moriendi. O muzyczno-tanatologicznych aspektach później twórczości lirycznej Jarosława Marka Rymkiewicza, w przestrzeni ogrodu, rozumianej jako locus amoenus (miejsce przyjemne) znajduje się poeta i tylko on dostrzega to, czego nikt inny dostrzec nie może. W tej przestrzeni ogrodu wnika on w tajemnicę śmierci. Bo też wiersz Ogród w Milanówku, koniec listopada mówi o śmierci. Już sama pora roku, czyli listopad, wskazuje na, zgodnie z toposem czterech pór roku, czas zamierania. Zima zresztą jest personifikowana. Podmiot mówi, że idzie przez ogród i nazywa ją „królową w szarych szatach”. Wraz z zimą rozpoczyna się śmierć – wokół królowej krąży czarny gawron, od starożytności kojarzony z śmiercią. Kiedy idzie zima, płaczą myszy, ponieważ nie wiedzą, czy zobaczą jeszcze świat. Potem podmiot liryczny mówi już wprost o konaniu myszy i jeży, których jęków nikt nie słyszy. Zima kojarzona jest także z ciemnością, którą zapowiada nadejście grudnia.
Trzykrotnie w tekście pojawia się zdanie: „Kosmos jest jak Vivaldi”, które odnosi się do natury i włoskiego kompozytora. Vivaldi kojarzony jest tutaj z twórcą Czterech pór roku i muzyki na swój sposób doskonałej, harmonijnej, idealnej. Taka też jest natura – uporządkowana, harmonijna i nieustannie się odradzająca. Gdyby odtwarzać nieustannie cztery koncerty skrzypcowe Vivaldiego, mielibyśmy właśnie dokładnie do czynienia z naturą, która rodzi się i umiera. Oprócz tego Vivaldi porównywany jest do Boga:

„Vivaldi jak Bóg który sam sobie się przyśnił
W mirabelkach i w rdeście w czarnych listkach wiśni”.

Podmiot liryczny porównuje więc świat natury znany z Czterech pór roku Vivaldiego, świat nieustannie rodzący się i umierający, do snu Boga o… Bogu. Można powiedzieć, że Bóg śni o samym sobie. Tak więc Bóg jest synonimem kosmosu i natury. Podmiot liryczny mówi przez to, że Bóg i natura tworzą pewną jedność. Na dodatek podmiot liryczny podkreśla: „Kosmos jest jak Vivaldi i nie ma tam Boga”, a potem dodaje: „Bóg który jest gdzie indziej który gdzieś się chowa”. Wniosek nasuwa się sam: Nie ma Boga w ogrodzie w Milanówku. Nie oznacza to jednak, że nie ma Go w ogóle. Bóg jest poza tym ogrodem i, przypomnijmy, śni o samym sobie. Można powiedzieć, że Bóg przygląda się temu, co dzieje się w ogrodzie w Milanówku i w kolejnych elementach natury i świata rozpoznaje siebie.
Ostatni dystych, który brzmi:

„Wielki kosmos muzyka z wielkiego milczenia
Śnieg pada pozbawiony wszelkie go znaczenia”

zwraca uwagę na milczenie Boga. W ogrodzie bowiem słychać wiele dźwięków, np. zimę, która gra na rożku lub rekorderze, jęki zwierząt, ale jest to muzyka, która pochodzi z wielkiego milczenia Boga. To tak, jakby Bóg stworzył świat i, milcząc, mu się przyglądał. Padający śnieg nie ma najmniejszego znaczenia, ponieważ za chwilę w ogrodzie w Milanówku śnieg się roztopi i będzie wiosna, a w następnym roku w listopadzie znów przez ogród przejdzie królowa zima. W ten sposób koło się zamknie, a czas dopełni.

Kontynuacje i nawiązania
Jarosław Marek Rymkiewicz Zachód słońca w Milanówku (cały tom)

Podoba się? Tak Nie
(0) Brak komentarzy

Materiał opracowany przez redakcję

Czas czytania: 4 minuty