profil

Felix, Net i Nika oraz Gang Niewidzialnych Ludzi - Streszczenie

poleca 82% 6367 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Prolog
Po zakończeniu pracy banku w pomieszczeniu gospodarczym ukryło się trzech zamaskowanych mężczyzn. Obezwładnili sprzątaczkę, panią Lucynę i włamali się do bankowego skarbca.

Rozdział 1. „Pierwszy dzień w szkole”
Po uroczystości rozpoczęcia roku szkolnego Felix został przez chwilę sam na korytarzu. Zaczepiło go dwóch starszych uczniów: Marcel i Ruben. Zabrali mu 10 zł kieszonkowego. Ci sami chcieli zabrać drugie śniadanie Nice i telefon Netowi. W taki nietypowy sposób poznali się uczniowie z klasy Ia: Felix, Net i Nika. Postanowili dać nauczkę winowajcom. Spotkali się w domu Felixa. Rozplanowali „operację” na 4 etapy: po pierwsze, przygotowanie kwatery dla siebie, po drugie – zlokalizowanie kwatery wroga, po trzecie – odzyskanie skradzionych przedmiotów, po czwarte – obmyślenie „zemsty”. Wieczorem, ojciec Felixa opowiada chłopcu o istnieniu Gangu Niewidzialnych Ludzi i ich szefie, niebezpiecznym Mortenie.

Rozdział 2. „Megakorek”
Podczas pobytu w szkole Net informuje swoich przyjaciół o własnym programie komputerowym „Manfred”, który będzie wsparciem w realizacji zadań operacyjnych ich paczki, choć nie tylko (myślą o wykorzystaniu programu do pomocy w pisaniu prac klasowych). Zaprosił Felixa i Nikę do swojego domu. Tam po raz pierwszy spotkali się z „Manfredem”. Z tarasu domu są świadkami gigantycznego korka w centrum Warszawy. Net obawia się, że sprawcą zamieszania jest jego program. Wyjaśnia, że to bardzo możliwe ze względu na „rodzeństwo Manfreda”, czyli wielokrotne aktywne jego kopie.

Rozdział 3. „Szkoła, w której straszy”
Na wiadomość o zbliżającej się imprezie Halloweenowej i planowanym remoncie szkoły, Nika, w obawie o swoje rzeczy, udała się do kwatery przyjaciół, na szkolny strych. Poszła tam sama. Przeraziła się, bo było tu „jakoś inaczej niż zwykle”, a dodatkowo szkielet człowieka w cudowny sposób „ożył”. Postanowili zbadać tę sprawę, bo potwierdziły się spostrzeżenia Niki. Najpierw udali się do szkolnej biblioteki w poszukiwaniu książek o duchach, potem do mieszkania Niki, ponieważ miała w swoim domowym księgozbiorze książkę o tej tematyce. Na wieść o zwolnieniu z pracy stróża, Sylwestra (widział duchy) postanowili interweniować w jego sprawie u dyrektora szkoły. Potwierdzili ten fakt swoim doświadczeniem, a kiedy nie otrzymali wsparcia, udali się do kawiarni „Zbędne Kalorie”. Tam dowiedzieli się od właścicielki, pani Basi, o istnieniu jasnowidza, madame Josephine. Odwiedzili wróżkę. Poinformowała ich m.in. o tym, że przed Wielkanocą wydarzy się coś strasznego. Net przygotował robota, który miał spenetrować strych. Duchy okazały się prawdą. W dzień 31. października zjawy wywołały poruszenie w szkole. A na twarzy Niki chłopcy zauważyli jakieś siniaki po dniu jej nieobecności w szkole.

Rozdział 4. „Zamek na Kociej Skale”
W domu Felixa babcia Lusia opowiedziała pewną historię sprzed lat. Dotyczyła kradzieży jej pamiątkowego pierścionka w czasie wojny. Niemcy schowali skrzynię ze zrabowanymi klejnotami w podziemiach małego kościółka. Na początku grudnia klasa udała się na wycieczkę do zamku, położonego na wysokiej skale, zwanej „Kocią”. Podczas zwiedzania trójka przyjaciół oddaliła się od grupy. Spotkali gnoma, który siedział na skrzyni. To strażnik skarbu Świętopełka z czasów średniowiecznych. Niedane im było zajrzeć do skrzyni. Wg gnoma zdarzy się to za kolejne sto lub dwieście lat, kiedy przejście znów się otworzy. A poza tym, „wy musicie znaleźć wasz własny skarb” – rzekł na koniec spotkania gnom.

Rozdział 5. „Skarb babci Lusi”
Trójka przyjaciół, po przygodzie ze skarbem gnoma, postanowiła odkryć tajemnicę babci Lusi. W bibliotece szkolnej odnaleźli mapy i albumy starej Warszawy. Na jednym ze zdjęć zobaczyli kościół św. Józefa, ten sam z fotografii babci. Niestety nie mogli go zlokalizować na żadnej z map. Net poprosił o pomoc swój program „Manfred”. Ten z kolei zlecił zadanie „specowi od obróbki obrazu”, „Vidoktorowi”. Okazało się, że teraz, w miejscu dawnego kościółka, znajduje się biurowiec firmy MEXPORT. Dzięki sprytowi Neta udało im się przejść niepostrzeżenie głównym wejściem. Zeszli do podziemi. Za pierwszym razem wyprawa nie przyniosła skutków. Dopiero następnego dnia, ponawiając próbę, w podziemiach, tym razem pod Dworcem Centralnym, udało się – znaleźli kufer ze skarbami. Zgodnie z propozycją Felixa odesłali skrzynię pocztą kurierską na jego domu. Tam ojciec zdecydował o jej ukryciu w muzeum.

Rozdział 6. „Boże Narodzenie”
Podczas przeglądu skrzyni w podziemiach Felix i Net przyznali się, że niepostrzeżenie zabrali z niej po jednej rzeczy. Net – dla jednej z dziewczyn (Aurelii lub Niki), Felix – niespodziankę dla swojej babci. Tymczasem nadeszły Święta Bożego Narodzenia. U Felixa babcia Lusia ze wzruszeniem oglądała odnaleziony przez wnuczka pierścionek z rubinem. W domu Niki doszło do szczególnej wizyty św. Mikołaja. Oprócz prezentów mogła saniami odbyć podróż nad Warszawą. Cudem znalazła się w domu Neta. Spędziła tam Wigilię. Od Neta dostała drobny upominek…

Rozdział 7. „Tajemnice Niki”
Ojciec wręczył Felixowi prezent – zegarek, z funkcją SOS, a następnie podwiózł syna pod szkołę. Klasa, tym samym, co poprzednio autokarem, udała się na obóz narciarski do Zakopanego. Zatrzymali się w pensjonacie „Pod Zezowatą Owcą”. Podczas spaceru po mieście Nika oświadczyła przyjaciołom, że odnosi wrażenie, jakby byli przez kogoś śledzeni. Chłopcy to zignorowali. Następnego dnia klasa udała się na stok, na zjazdy. Okazało się, że Nika nie umie jeździć. Tym bardziej z przerażeniem wszyscy obserwowali, jak dziewczyna znika z pola widzenia i z ogromną prędkością wjeżdża w las. Spodziewali się co najmniej poważnej kontuzji. Rozpoczęły się poszukiwania. Spotkali uzbrojonych żołnierzy oraz dziwny obiekt latający, być może UFO. Nazajutrz, po mroźnej nocy, Nika pojawiła się na wzgórzu niedaleko pensjonatu, w towarzystwie białego dzikiego niedźwiedzia. Cała i zdrowa. Między przyjaciółmi musiało dojść do szczerej rozmowy, podczas której należało wyjaśnić wiele spraw związanych z Niką: o jej umiejętnościach telekinetycznych, przewidywania i przeczuwania pewnych sytuacji, o sprawie z jej ojcem, rentą, siniakach na twarzy i podejrzanej „kobiecej intuicji”.

Rozdział 8. „Niezidentyfikowany obiekt latający”
Z wykorzystaniem magicznej mocy Niki, przyjaciele wjechali na nartach pod górkę. Tam spotkali tajemniczy latający „spodek”. Zrobili serię zdjęć, by upamiętnić „UFO nad Tatrami”. Program „Vidoktor” dokonał montażu i obróbki. Przy okazji wśród sekwencji zdjęć zauważyli znaną sobie białą furgonetkę z napisem „Transport zwierząt”, która od jakiegoś czasu śledzi ich i zawsze jest tam, gdzie oni.

Rozdział 9. „Niepokojące odkrycia”
Tata Felixa chce odkupić od dzieci wszystkie zdjęcia wykonane latającemu obiektowi. Wyjaśnił, że nie mogą one ujrzeć światła dziennego, ponieważ został na nich uwieczniony prototyp nowego statku powietrznego Instytutu Badań Nadzwyczajnych. To ściśle tajne, a do spotkania doszło zupełnie przypadkowo z winy Niki i jej przygód na stoku. Od „Manfreda” dowiedzieli się, że niestety nie wszystkie zdjęcia dało się usunąć. Są jeszcze kopie, przetworzone przez „Vidoktora”, które znajdują się w „ jego banku pamięci” na 51. Piętrze Silver Tower, w pomieszczeniu doskonale zabezpieczonym. W rozmowie z tatą Felix odkrył jeszcze inną sensację – duch ze strychu szkoły to nikt inny, jak profesor Kuszmiński, współuczestnik badań Instytutu, a zapiski jego badań znalazły się w znalezionej przez dzieci skrzyni (widziały ją, ale pomyślały, że to jakieś księgi rachunkowe). Podejrzewali też, że „Manfred” jest w zmowie z „Mortenem”.

Rozdział 10. „Manfred”
Dzieci przygotowały zemstę na Rubenie i Marcelu. Podczas wymyślonej komputerowo sceny spotkania z duchem, wystraszony Marcel wyznał, że bije słabszych i kradnie im różne rzeczy. Po lekcjach Felix, Net i Nika, na zaproszenie „Manfreda”, udali się do ratusza. Tam, oprowadzeni przez przewodnika, pana Krabskiego, poznali szczegóły pracy „Manfreda”, odpowiedzialnego za ruch uliczny w mieście. Pod koniec wizyty uznali, że muszą zrobić wszystko, by nikomu nie udało się zeskanować księgi profesora.

Rozdział 11. „Pięćdziesiąte piętro”
Z pomocą „Manfreda” Felix i Net dostali się do Silver Tower. Po dotarciu do właściwego pomieszczenia spostrzegli, że poszukiwana przez nich księga jest właśnie skanowana przez człekokształtnego robota. Stanęli jak wryci. Zdumienie zwiększyło się, kiedy zauważyli młodą kobietę, wymieniającą książkę pod skanerem. To Nika, w przebraniu nowo zatrudnionej asystentki, wykradła księgę prof. Kuszmińskiego. Położyła ją na wózku, który ni stąd ni zowąd zaczął oddalać się samoistnie. W pogoni za nim znaleźli się w gabinecie o szarych i betonowych ścianach. Stalowe drzwi bez klamki i zamka zatrzasnęły się. To była pułapka.

Rozdział 12. „W pułapce”
Windą dostali się na 51. piętro. Tam doszło do spotkania z „Mortenem”. Program komputerowy wszystko zaplanował, a kradzież księgi potrzebna mu była do stworzenia „Latalerzy” celem opanowania świata. Już nie wystarczało mu okradanie banków. Chciał stać się niepokonany. W tym celu musiałby zabić Felixa, Neta i Nikę, tym bardziej, że dzieci odgadły jego tajemnicę oraz pomogły policji w złapaniu złodziei. Sytuacja stała się groźna i niebezpieczna, bo komputer zwabił ich do pomieszczenia ekranowanego, bez możliwości kontaktu ze światem zewnętrznym. Zaczęły dziać się sceny mrożące krew w żyłach. Urządzenia znajdujące się w tym pomieszczeniu zaczęły się zmieniać w roboty modułowe. Wyjaśniła się też sprawa „Gangu Niewidzialnych Ludzi” – to człekoształtne roboty zmieniające się w sprzęty domowego użytku, a „Morten” był naraz we wszystkich częściach, tzn. sam „Morten” był „Gangiem Niewidzialnych Ludzi”. Rozpętała się walka o przetrwanie, dzieci musiały zmierzyć się z androidami. Roboty co chwila przechodziły coraz to nową transformację. Dzieciom udało się uciec na dach wieżowca. Tam z pomocą przyszedł deszcz – okazało się, że maszyny nie były odporne na wilgoć. Jedna po drugiej nieruchomiały i zastygały w bezruchu. Z dachu dzieciom udało się wydostać latalerzem taty Felixa. Przyleciał najszybciej jak mógł znad gór, kiedy otrzymał wiadomość SOS, nadawaną przez zegarek Felixa. Podczas lotu tata Felixa westchnął w pewnym momencie: „gdybym miał księgę profesora…”. Na te słowa Felix wziął głęboki oddech i sięgnął do swojego plecaka…

Rozdział 13. „Mars”
W Wielki Piątek odbywała się w sali gimnastycznej uroczystość związana z patronem szkoły, profesorem fizyki, Stefanem Kuszmińskim. Na ekranie, zamiast filmu o profesorze, pojawiła się scena z Marcelem, nagrana wcześniej w zemście przez Felixa, Neta i Nikę. Krótki filmik ośmieszył chłopaka i ujawnił wszystkim „przestępstwa” ucznia tej szkoły. Zebrani mieli niezły ubaw, a Marcel miał się z pyszna. Trójka przyjaciół zrealizowała swój plan. Trzy dni później w domu Felixa wszyscy oglądali w telewizji transmisję z Marsa i pracy sześciokołowego robota, poruszającego się po czerwonej planecie. W pewnym monecie robot ugrzązł w zapadlinie powierzchni Marsa. Dzięki telekinetycznej sile Niki ruszył dalej, ale obraz ten zobaczyli zebrani w domu Felixa dopiero po 11 minutach, tzn. wtedy, kiedy obraz dotarł z powrotem na Ziemię. Pod koniec zjawił się u nich w domu pan Jakub Rozner, Minister ds. specjalnych. Powiedział: „Za zasługi dla ojczyzny i świata, dla nauki i bezpieczeństwa międzynarodowego, (…) za odwagę, pomysłowość i solidarność, w imieniu prezydenta Rzeczypospolitej odznaczam was Orderem Dobromira”. I dodał, że po ukończeniu 18. roku życia będą mogli skorzystać z funduszu stypendialnego, który został dla nich utworzony, a środki finansowe będą sukcesywnie spływać na utworzone dla nich konta bankowe. 

Podoba się? Tak Nie
Komentarze (1) Brak komentarzy
27.4.2021 (07:21)

dzieki bardzo pomocne bede mosial opowiedziec a baba mi temat wybierze i dobrze ze sa podpisane dzieki ja +

Materiał opracowany przez redakcję

Czas czytania: 10 minut