profil

Sprawy narodu i państwa w literaturze: renesansu, baroku i oświecenia.

Ostatnia aktualizacja: 2021-03-17
poleca 85% 315 głosów

Julian Tuwim Mikołaj Rej

„Naród streszcza się w swojej literaturze i żyje przez nią” (Henryk Sienkiewicz)

„Prawdy tego narodu odkrywają poeci, a nie politycy. Nie zrozumie Polski ten, kto nie wsłuchuje się w głos polskiej literatury” (Adam Mickiewicz)

RENESANS

Już literatura renesansowa dostarcza nam bogatej wiedzy o sprawach narodu i państwa, o wadach i zaletach Polaków. Twórcy tego okresu dostrzegają szczególnie takie wady szlacheckie jak: prywata, egoizm, samowola, nadmierne przywiązanie do spraw materialnych.

Pierwszym znaczącym utworem podejmującym dyskusję na temat spraw społecznych i politycznych jest „Krótka rozprawa między Panem, Wójtem a Plebanem” Mikołaja Reja. Jest to podzielony na głosy dyskurs o niedomaganiach XVI-wiecznej Rzeczypospolitej, a dyskutują reprezentanci: duchowieństwa (Pleban), szlachty (Pan) i chłopstwa (Wójt). W satyryczny i humorystyczny sposób Rej krytykuje duchowieństwo i szlachtę, potępia nadużycia urzędników, prywatę i zbytki, broni chłopów. Utwór otwiera atak Pana i Wójta na obyczaje duchownych, ich chciwość i zaniedbywanie obowiązków duszpasterskich. Słynny opis święta odpustu dostarcza wiadomości o tym, że nie jest ono traktowane z należytą powagą. Dla duchownych bywa bowiem okazją do zdobywania wielu ofiar. Pleban z kolei odpłaca się Panu, krytycznie analizując szlacheckie sądownictwo, działalność władz państwowych, sejmów i posłów. Ci ostatni w swym egoizmie dbają bardziej o własne interesy niż dobro ojczyzny. We wzajemne oskarżenia Pana i Plebana swą uwagę wtrąca Wójt:

„Ksiądz pana wini, pan księdza,
A nam prostym zewsząd nędza”.

Wójt przedstawia „kmiecą niewolę” oraz rejestr krzywd i powinności chłopskich wobec szlachty i duchowieństwa. Rej okazuje się więc obrońcą chłopów i odważnym krytykiem wad własnej klasy społecznej, czyli szlachty.

Niezwykłym dokumentem literackim epoki renesansu jest „Żywot człowieka poczciwego” Mikołaja Reja. Już wtedy, u schyłku lat pięćdziesiątych XVI wieku, autor ma sprecyzowany pogląd na ideał człowieka. Jest to średnio zamożny szlachcic, dobry obywatel, gospodarz, mąż i ojciec, dobry sąsiad, umiejący współżyć z ludźmi. Jego życie jest nacechowane umiarem, choć lubi spotkania w gronie przyjaciół, nie gardzi biesiadą, jest wrażliwy na uroki otaczającej go natury. Pisarz jednocześnie poucza, że nie należy zapominać o obowiązkach obywatelskich, służyć innym, nie myśleć tylko o sobie, unikać pychy i wzniosłości. Pochwala cnotę nazywając ją „możną królową” Cnota, to zdaniem autora, pojęcie, które zawiera w sobie sumę różnych zalet takich jak: sprawiedliwość, prawda, umiarkowanie, roztropność, obyczajność. Wszystko to, zgodnie z założeniami epoki renesansu, zapewnia niezależność, pogodę ducha, równowagę wewnętrzną, życie w zgodzie z naturą i jej prawami. Naturalnemu porządkowi poddaje się więc życie bohatera utworu: od dzieciństwa, poprzez młodość i dojrzałość, aż do starości. Odpowiada to kolejnym porom roku: od wiosny, poprzez lato i jesień, do zimy. Tak więc szlachcic-ziemianin egzystuje z zadowoleniu z tego co posiada, umie cieszyć się życiem i jego codziennością. Poddaje się biegowi wydarzeń, o których rozważa autor, np. podjęcie decyzji o zawarciu małżeństwa, obowiązki wobec kraju, wykonywane prace, itp.

Z powagą o powinnościach wobec ojczyzny, naprawie obyczajów i wadach narodowych Polaków wypowiada się inny poeta renesansu, Jan Kochanowski, twórca fraszek, pieśni, trenów oraz dramatu pt. „Odprawa posłów greckich”.

W pieśniach o charakterze patriotycznym: „O spustoszeniu Podola”, „O dobrej sławie” poeta rozważa nad właściwym pojmowaniem obowiązków obywatela. W pieśni „O spustoszeniu Podola”, napisanej w 1575 roku, po napaści Tatarów na ziemie podolskie, Jan Kochanowski uświadamia, że choć Tatarzy i Turcy to wrogowie prymitywni, to jednak niebezpieczni. Nie wolno więc dopuścić, by odnieśli zwycięstwo nad Polakami znanymi z odwagi i waleczności. Poeta nie wierzy jednak nadto w bezinteresowność szlachty i ostrzega, że Polacy skupieni na gromadzeniu dóbr i lekceważący obowiązki wobec ojczyzny, zasłużą na nowe przysłowie głoszące, iż Polak i przed szkodą i po szkodzie – głupi.

Poeta apeluje więc do sumień rodaków, radzi sposobić się do obrony ojczyzny, zadbać o ofiary na rzecz wojska. Pragnie oddziaływać na współczesnych i na bieg życia zbiorowego. Głosi też ideały służby narodowej w „Pieśni o dobrej sławie”. O dobrą sławę i pamięć u potomnych można, zdaniem Jana z Czarnolasu, zabiegać w różny sposób. Ponieważ człowiek posiada rozum i tym różni się od zwierzęcia, powinien czynić dobro i służyć ojczyźnie tak, jak potrafi. Kto ma zarówno talent, jak i wymowę, „niech szczepi między ludźmi dobre obyczaje”. Naprawa obyczajów w rozumieniu Kochanowskiego i jemu współczesnych była sprawą najważniejszą, bo od nich zależy los państwa i jego obywateli.

Dalej poeta proponuje, że ten, kto jest odważny i posiada mężne serce, niech walczy w obronie ojczyzny. Nieważna jest liczebność wojska, bo „zwycięstwo liczby nie chce, męstwa potrzebuje”. Nie przegra ten, kto oddaje życie za dobrą sławę, udowadniając w ten sposób, iż jest gotów do poświęceń i wyrzeczeń w słusznej sprawie, „ku pożytku dobra wspólnego”.

Podobnymi racjami podyktowana jest „Odprawa posłów greckich”, wystawiona i ogłoszona drukiem w roku 1578. Jan Kochanowski posłużył się w niej wątkiem mitologicznym, ale mit o wojnie trojańskiej uzyskał w utworze wykładnię polityczną. Autor przedstawia bowiem problem aktualny i żywo obchodzący ludzi odrodzenia. Jest to problem wzajemnego stosunku, moralności obywateli i potęgi państwa. Poeta uświadamia, jakie obowiązki nakłada na człowieka sytuacja historyczna. I tak – moment odmowy wydania posłom greckim porwanej przez Aleksandra Heleny, decyduje o wybuchu długoletniej wojny i przyszłych losach Troi. Główny konflikt stanowi w dramacie starcie się racji Antenora, odpowiedzialnego i rozważnego patrioty i Aleksandra (Parysa), który zatrzymuje porwaną Helenę i przez to naraża kraj na niebezpieczeństwo. Starożytna Troja stała się w tym ujęciu przykładem państwa zagrożonego zgubą z powodu egoizmu, lekkomyślności i nieuczciwości Aleksandra. W dialogu z Antenorem syn króla Priama usiłuje pozyskać swego przyjaciela najpierw pochlebstwem, potem złotem, wreszcie zastraszyć oszczerstwem, groźbą, podejrzeniem zdrady. Antenor ma dla niego odpowiedź: „wszystkim uczciwym mój dom otworzony”. Ten mądry i przewidujący człowiek przeżywa dramat, gdy podczas narady u króla Priama widzi, że jego ostrzeżenia i nawoływania nie odnoszą skutku. Większość przekupionych stronników Aleksandra, a także chwiejny król Priam decyduje o pozostaniu Heleny w Troi.

Skłóceni, nietrzeźwi uczestnicy narady przypominają sejmikującą szlachtę polską, pojawiają się też w utworze postacie marszałków stukających laskami o ziemię, by uciszyć zebranych. Autor „Odprawy posłów greckich” uświadamia więc, że „przełożonych występki miasta zgubiły”. Owe „przełożonych występki” to w kontekście utworu Jana Kochanowskiego przede wszystkim prywata, niszcząca Rzeczpospolitą. Do zwierzchników państwa zwraca się poeta słowami: „Wy, którzy pospolitą rzeczą władacie”. Dowodzi, że ponoszą oni odpowiedzialność za losy kraju. Wzywa ich do przestrzegania „nie tak swych własnych rzeczy”, co powierzonych im interesów ogółu. Krytycznie i złowieszczo brzmią też słowa poety o nierządnym królestwie, bliskim zguby, w którym nie szanuje się prawa ani sprawiedliwości, ale „wszystko złotem kupić trzeba”. Kochanowski wraz ze swoimi współczesnymi wierzy w skuteczność powyższych przestróg, choć zarazem ubolewa nad upadkiem moralności rodaków i ich brakiem troski o przyszłość ojczyzny.

W twórczości publicystycznej epoki renesansu można także odnaleźć przejawy troski o losy państwa i narodu. Propozycję reform w najważniejszych dziedzinach państwa: (kościół, prawo, szkoła, obyczaje, wojna) przedstawia Andrzej Frycz Modrzewski w swym dziele „O poprawie Rzeczypospolitej”. Autora interesował szczególnie problem niesprawiedliwego karania zabójstw w zależności od pochodzenia społecznego zabójcy (chłop odpowiadał głową, szlachcic płacił grzywnę). Pisarz bronił stanów niższych, podważał zasadę szlachectwa opartego na urodzeniu i zasługach przodków. Twierdził, że nie wolno gardzić kimś dlatego, że się nie urodził szlachcicem.

Zdaniem Modrzewskiego celem państwa jest zapewnienie wszystkim obywatelom spokojnego, bezpiecznego, szczęśliwego życia i sprawiedliwości społecznej. Wszyscy oni mieszkają razem w Rzeczypospolitej i „są jakby jej członkami”. Nie mogą być krzywdzeni czy wyzyskiwani. W księdze „O szkole” publicysta twierdzi, że celem nauczania ma być przygotowanie do wzorowego pełnienia obywatelskich obowiązków. Konieczna jest ingerencja państwa w sprawy nauczania i wychowania, a nauczycielom potrzebna jest godziwa zapłata za ich trudną i odpowiedzialną pracę.

W poglądach na sprawę wojny i pokoju Modrzewski wykazuje się głęboką mądrością. Jego zdaniem, wojna niesie za sobą zło i cierpienie, śmierć i deprawację tych, którzy biorą w niej udział. Brzmi to niezwykle współcześnie, gdy Andrzej Frycz Modrzewski twierdzi, że „trzeba się starać o pokój ze wszystkimi ludźmi”, „o pokój (...), który by był stateczny i trwały, wolny od wszelkiej zdrady”. Jeśli go jednak nie można osiągnąć, kraj musi być przygotowany do obrony zagrożonej niepodległości. W ten sposób autor potępia wojnę zaczepną, niesprawiedliwą, a uzasadnia potrzebę wojny „uczciwej”, w obronie granic ojczyzny. Walka w niej jest szczególnym zaszczytem, obowiązkiem każdego obywatela.

Zdumiewa siła argumentów, trafność rozumowania, samodzielność sądów autora powyższego dzieła. Poglądy Modrzewskiego mogą i dziś posłużyć tym, którzy zarządzają państwem. Kierując się troską o jego suwerenność i nowoczesność nie powinni zapominać o postępowości i demokratyzmie tych poglądów pisarza. Modrzewski głosił w księdze „O prawach”:
„prawdziwa wolność nie polega na swawoli czynienia, co by się tylko zachciało, (...) ale na poskramianiu ślepych i szalonych namiętności i na panowaniu nad nimi rozumem (...)”

Obawy o przyszłość ojczyzny wyrażał też drugi publicysta renesansowy, ks. Piotr Skarga w „Kazaniach sejmowych”. Ów traktat polityczny zawierał ostrą krytykę postępującej anarchizacji życia publicznego oraz wad szlacheckich. Piotr Skarga wymienił w swym utworze „choroby” nękające ojczyznę, takie jak: brak patriotyzmu, niezgoda wewnętrzna, różnowierstwo, niesprawiedliwość, osłabienie władzy królewskiej.

W kazaniu pt. „O miłości ku ojczyźnie” porównał ojczyznę do matki, którą wszyscy powinni kochać, okazując jej wdzięczność i przywiązanie. Nie można tego powiedzieć o polskiej szlachcie, która nie umie zatroszczyć się o los Polski i w swoim egoizmie kieruje się prywatą i lekkomyślnością. We wzmocnieniu władzy królewskiej oraz w odbudowie cnót obywatelskich widział Piotr Skarga lekarstwo na choroby życia społecznego. Moralność chrześcijańską trzeba kojarzyć jego zdaniem, z miłością do ojczyzny. Tylko w ten sposób prawa odzyskają swój autorytet, a anarchia zniknie z życia publicznego, przede wszystkim zaś z sejmu. Autor obawiał się o to, że popełniane przez Polaków błędy mogą doprowadzić do rychłej zagłady państwa. Ojczyznę porównał do okrętu, zaś obywateli do pasażerów, którzy (jeśli nie zatroszczą się o bezpieczeństwo) zatoną razem z nim.

BAROK

O Polsce i Polakach Rzeczypospolitej XVII-wiecznej wypowiadali się: Wacław Potocki i Jan Chryzostom Pasek – reprezentanci nurtu sarmackiego.

Wacław Potocki nie oszczędził Polakom krytyki w takich wierszach jak: „Pospolite ruszenie”, „Nierządem Polska stoi”, „Kto mocniejszy, ten lepszy”. Oburzało go postępowanie polskiej szlachty zgromadzonej w obozie pospolitego ruszenia. W obliczu niebezpieczeństwa ze strony wroga grożącego ojczyźnie szlachta powinna przygotować się do obrony. Jednak nie chce ona słuchać rozkazów rotmistrza, złorzeczy doboszowi, że ośmielił się obudzić ją w środku nocy. I oto w obozie pospolitego ruszenia, którego zadaniem jest obrona granic, nie znalazł się nikt zatroskany o bezpieczeństwo kraju.

Wacław Potocki z całą surowością potępia lekkomyślność Polaków, ich zniewieściałość, obojętność na losy ojczyzny. Moralizuje, przestrzega przed dramatycznymi skutkami ich egoizmu, który może doprowadzić do anarchii, a później do upadku państwa. Poeta karci szlachtę za życie ponad stan w wierszu „Zbytki polskie”. Zadaje w nim pytanie:

„O czymże Polska myśli i we dnie i w nocy?
Żeby sześć zaprzęgano koni do karocy”.

Potocki wylicza bezużyteczne bogactwa, które są przedmiotem zainteresowania szlachty i duchowieństwa, a więc: wspaniałe dwory z liczną służbą, klejnoty, futra, w które stroją się damy, suto zastawione stoły, biesiady, podczas których tak beztrosko mija czas. Autor przewiduje srogi koniec dla lekkomyślności Polaków, przedkładających własne interesy ponad dobro ogółu. Wacław Potocki, który był arianinem, ubolewa także nad nietolerancją religijną rodaków – katolików. W wierszu „Kto mocniejszy, ten lepszy” oskarża ich o to, że choć deklarują się jako ludzie głęboko wierzący, to nie potrafią z wyrozumiałością odnieść się do tych, którzy są odmiennego wyznania. Jest to twórca barokowy, który z mądrością i rozwagą oraz dużym poczuciem odpowiedzialności ostrzega i napomina Polaków przed zgubnymi skutkami ich postępowania. Wie, że nie są pozbawieni wad, dlatego próbuje pobudzić ich patriotyzm, nawołując do rozsądku i męstwa.

Ku pokrzepieniu serc Polaków powstał obszerny poemat Wacława Potockiego pt. „Wojna chocimska” (o bitwie po Chocimiem w 1621 roku). Wobec ponownej groźby wojny z Turcją, poeta zachęca do ofiar i poświęceń. Najbardziej wymownym fragmentem jest w utworze „Mowa Chodkiewicza”. Karol Chodkiewicz zwraca się w niej do Polaków – żołnierzy, apeluje do ich uczuć: miłości i przywiązania do wiary, ojczyzny, króla, a także do rycerskiego honoru. Jednak Polacy w czasie potyczek z Turkami okazali się mniej rozsądni niż ich waleczni przodkowie. Mogli poskromić prymitywnego wroga, lecz kierowani egoizmem i chęcią zysku, myśleli wówczas o zdobyciu łupów wojennych i jak pisze Potocki, „dali czas pogaństwu się skupić”, „uczynili z siebie śmiechowisko” .

Wacław Potocki przedstawił więc w swoich utworach obiektywny obraz Polski i Polaków XVII wieku. W jego twórczości znajdujemy odpowiedź na pytanie, jacy byliśmy? Posiadaliśmy wiele zalet, ale także nie mniej wad, do których, zapatrzeni w siebie, przekonani o swojej mądrości i wyjątkowości, nie chcieliśmy się przyznać.

Polak – sarmata w wieku XVII daleko odszedł od ideału swoich przodków. Pojęcie sarmatyzmu, pierwotnie pozytywne, obejmujące najlepsze cechy dawnych Polaków, stopniowo zmieniało swoją treść. Także i szlachta zmieniała zapatrywania na obowiązki wobec społeczeństwa i ojczyzny. Zamiast dawnych cnót, cechowały ją liczne wady: pijaństwo, pieniactwo, pycha szlachecka, zacofanie, prywata. Gdzieś jeszcze istniały: patriotyzm, uczciwość, rycerskość, ale w stosunkach politycznych, społecznych, sąsiedzkich, brały górę elementy najgorsze.

Twórcą barokowym, który wręcz aprobuje sarmatyzm w jego ujemnym znaczeniu jest Jan Chryzostom Pasek. Jego „Pamiętniki” są bogatym źródłem wiedzy o Polakach z XVII wieku, szczególnie zaś o szlachcie, której autor jest reprezentantem. W jednym z fragmentów „Pamiętników” pt. „W obozie” Jan Chryzostom Pasek jawi się jako typowy sarmata, człowiek o ciasnych horyzontach, maskowanych pozorami obycia i wiedzy.

W przeciwieństwie do Potockiego – Pasek nie dostrzega niebezpiecznych wad u Polaków. On szlachcic, ucztuje, bawi się ze swymi kompanami. We wspomnianym wyżej fragmencie szlachta zgromadzona jest w obozie wojennym. Choć powinien obowiązywać w nim pewien rygor, nie zważa na to i w czasie dłuższej przerwy w działaniach wojennych szlachta urządza sobie suto zakrapianą ucztę. Zbyt duża ilość wypitego trunku sprawia, że biesiadnicy zaczynają sobie przymawiać, kłócić się, a nawet dochodzi między nimi do pojedynków, które w obozie wojskowym były surowo zabronione.

Jan Chryzostom Pasek nie widzi jednak w tym nic złego, nawet sam siebie uniewinnia twierdząc, że go do pojedynków zmuszono. Poglądy, pojęcia i sądy autora są zgodne ze sposobem myślenia ogółu XVII-wiecznej szlachty. Nie dostrzega on niewłaściwego postępowania rodaków, ich krótkowzroczności politycznej, braku dyscypliny. Nie stać go też na żadną samodzielną myśl krytyczną.

OŚWIECENIE

Wiek XVIII to w Polsce epoka oświecenia, a także czasy panowania króla Stanisława Augusta Poniatowskiego. W tym okresie tworzyli między innymi: Ignacy Krasicki, Julian Ursyn Niemcewicz oraz publicyści – Stanisław Staszic i Hugo Kołłątaj.

Twórcy literatury pięknej to uważni obserwatorzy i mądrzy krytycy, którzy dostrzegali wady Polaków, szczególnie szlachty. Przedmiotem ich krytyki są zarówno przeciętne ludzkie słabości, jak i groźne przywary i obojętność narodowa, egoizm, konserwatyzm, sarmatyzm i kosmopolityzm.

Licznych przykładów dostarcza w tej mierze poezja Ignacego Krasickiego, m.in. satyry: „Do króla”, „Pijaństwo”, „Żona modna”. Autor ukazuje typowych sarmatów i kosmopolitów, dokonuje ich charakterystyki i oceny.

I tak w satyrze „Do króla” ośmiesza i surowo osądza poglądy polityczne Polaków, niechętnych władzy. Jednocześnie zaś bardzo zręcznie chwali króla. Zarzuty, które w imieniu szlachty stawia Krasicki Stanisławowi Poniatowskiemu, są formułowane z ironią. Wytyka królowi młody wiek, wykształcenie, dobroć i łagodność wobec poddanych, dbałość o kulturę w państwie, polskie i nie królewskie, lecz szlacheckie pochodzenie. Władza króla budziła w szlachcie zawiść i zazdrość. Ograniczona, nie garnąca się do wiedzy, nie potrafiła docenić mądrości swego króla i okazała się niewdzięczna. To raczej szlachtę krytykuje więc poeta, dostrzegając jej konserwatyzm, sarmacką pychę, próżność, a przede wszystkim krótkowzroczność polityczną.

W innej satyrze pt. „Pijaństwo” Krasicki w sposób humorystyczny i ironiczny przedstawia skutki nadużywania alkoholu. W pełnych komizmu scenach autor ukazuje przyzwyczajenia szlachty, jej gwałtowny temperament, skłonność do urządzania hucznych uczt. Szlachcic, bohater satyry, barwnie odmalowuje sytuacje, z których każda daje inną okazję do picia alkoholu. Dowiadujemy się od niego, iż cała przyczyna pijaństwa tkwi w imieninach żony – one to stają się powodem kolejnych spotkań kompanów i libacji, a następnie kłótni i bójki, spowodowanej użalaniem się nad nieszczęśliwą Rzeczpospolitą. Rozochoceni biesiadnicy deklarują swój patriotyzm, są nawet skłonni reformować państwo, krytykować władców, nie widząc przy tym własnych wad. Gdy zapał mija, a szlachta trzeźwieje, nie potrafi ona już okazywać swego patriotyzmu. W tej satyrze poeta surowo osądza szlachecki sarmatyzm, widząc w nim jedną z przyczyn upadku ojczyzny. Rubaszna, lekkomyślna, skłonna do nałogów szlachta, nie potrafi pozbyć się swoich wad. Brak silnej woli powoduje, iż coraz bardziej pogrąża się w pijaństwie, które Krasicki uważa za zgubne dla społeczeństwa.

Modne obyczaje napływające z Zachodu, a zwłaszcza z Francji, ośmiesza i krytykuje poeta w satyrze pt. „Żona modna”. Bohaterowie utworu to para szlachecka: Piotr i jego bogata żona, którą poślubił głównie dla pieniędzy. Dama, wychowana w mieście, „gardziła sercem domatora”, mąż wydawał jej się prostakiem, raziło ją jego słownictwo. Żona Piotra to typowa kosmopolitka, która bezkrytycznie przyjmuje obyczaje, język, stroje i gardzi wszystkim, co polskie. Chce być modna, dlatego poleca sprowadzić angielską karetę, cudzoziemską służbę. Chce mieć osobne pokoje do sypiania, jadania i zabaw. Bohaterka jest postacią śmieszną, przesadną w swoich gestach i zachowaniu. Wychowana na sentymentalnych romansach, marzy o pięknym ogrodzie z klombami, żywopłotem, altanką i „szemrzącymi strumykami”. Satyra „Żona modna” jest więc obrazem dwóch światów, reprezentowanych przez niedobrane małżeństwo. Krasicki krytycznie ocenia w niej kosmopolityzm modnej szlachcianki oraz sarmackie przywary pana Piotra, którego chciwość naraziła na smutne konsekwencje.

Kolejny pisarz epoki oświecenia, Julian Ursyn Niemcewicz, autor komedii politycznej pt. „Powrót posła” (1791) również charakteryzuje Polaków wieku XVIII. Treścią utworu są dyskusje sejmowe, które autor przenosi na scenę teatru. Wśród bohaterów komedii wyróżnia: Gadulskiego – upartego sarmatę i nieuka oraz Podkomorzego – zwolennika postępowych reform i rozsądnego patriotę. Konserwatywną szlachtę reprezentuje także żona Starosty Gadulskiego i modny kawaler – Szarmancki.

Gadulski nie widzi potrzeby wprowadzania nowych reform w państwie. Wygodnie mu jest żyć według starych norm, broniąc swej „złotej wolności” szlacheckiej. Zgadza się na istnienie liberum veto i wolnej elekcji, nie myśli o wolności osobistej dla chłopów. Ograniczenie umysłowe, brak wykształcenia i zupełne nieuctwo sprawiają, że Gadulski nie chce być człowiekiem postępowym. To typowy sarmata, który lęka się wszelkiej nowości i nie widzi potrzeby żadnych zmian społecznych w kraju. Dba przede wszystkim o dobra materialne, jest wręcz chciwy, bo dla majątku poślubił kobietę, hołdującą modzie cudzoziemskiej, nie orientującą się w sprawach politycznych.

Także Szarmancki reprezentuje w komedii typ człowieka lekkomyślnego, nieodpowiedzialnego, kosmopolity. W tej sprawie zgadza się ze Starościną, bo oboje myślą wyłącznie o sprawach przyziemnych. Żona Gadulskiego lubi towarzystwo modnego kawalera, który francuskim zwyczajem, nosi perukę z przyczepionym warkoczem. Troska o przyszłość ojczyzny jest mu obca. Beztroski, egoistyczny, dawno zapomniał o ideałach szlacheckich przodków i obowiązkach Polaka jako obywatela. Bezmyślnie trwoni pieniądze ojca. Dużo podróżuje, lecz owe podróże nie są kształcące, lecz raczej dostarczają rozrywek takich jak: wyścigi konne, zawieranie znajomości, poszukiwanie nowych strojów. Szarmanckiego nie interesują wydarzenia polityczne we Francji, czy też obrady parlamentu w Anglii. Uważa to za zbyt nudne.

Niemcewicz uświadamia więc w swojej komedii, że kosmopolityzm to negatywne zjawisko obyczajowe, kompromitujące Polaków. Zapatrzeni w obce wzory, szybko zapominają o rodzimych tradycjach i języku ojczystym. Przykładami tego są: wspomniany wyżej Szarmancki i żona Gadulskiego, nieco podobna do szlachcianki z satyry Ignacego Krasickiego: pretensjonalna francuska, zapominająca o obywatelskich obowiązkach, rozkapryszona i zbyt egzaltowana. Niemcewiecz kpi sobie z takich szlachcianek, które nazywa „cudzoziemkami we własnym kraju”. Pochwala i stawia za wzór rodzinę Podkomorzego, ludzi szlachetnych, dobrych patriotów i obywateli.

Podkomorzy cieszy się, ze jego syn Walery, jest posłem na sejm. Wychował go w poszanowaniu dla tradycji i poczuciu obowiązku wobec ojczyzny. Cała rodzina podkreśla swoim zachowaniem przywiązanie do polskości, okazuje postępowość poglądów (neguje liberum veto, popiera tron dziedziczny i wolność osobistą dla chłopów). Podkomorzego oburza kosmopolityzm, któremu poddaje się młodzież szlachecka. Na pierwszym miejscu stawia służbę ojczyźnie, czego dowodem są słowa: „Dom zawsze ustępować powinien krajowi”.

„Powrót posła” to komedia poruszająca aktualne w czasie obrad Sejmu Wielkiego problemy. Napisał ją autor dla pouczenia współczesnych mu Polaków, którym chciał wskazać wzorce osobowe, godne naśladowania. Niektóre sądy i przemyślenia oświeceniowych twórców są bardzo uniwersalne. W dzisiejszych czasach nie brak Polaków, których ośmieszali i krytykowali: Ignacy Krasicki i Julian Ursyn Niemcewicz.

Byliśmy kiedyś lekkomyślni, egoistyczni, nieobowiązkowi, zapatrzeni w obce wzory, skłonni do licznych nałogów. Myślę, że wiele z tego pozostało w Polakach XXi wieku. Jesteśmy znani ze swoich „mocnych głów” przy piciu trunków oraz z tego, że lubimy się przechwalać swoją wyjątkowością wśród innych narodów. Wciąż rozpamiętujemy dawną przeszłość, chlubną historię, przykłady bohaterstwa, ale daleko odeszliśmy od dawnych wzorów. Tak jak niegdyś sarmacka szlachta, Polacy lubią się spierać, kłócić, złorzeczyć sobie nawzajem. Zawistni, rozplotkowani, podejrzliwi, skupiają swą uwagę na dobrach materialnych, karierze, władzy, stanowiskach. Zapominają o wartościach duchowych, kulturze, nie czytają książek i chwalą to, co cudze, np. niemieckie.

Pisarze dawnych epok pragnęli poprawy obyczajów współczesnych im Polaków, ganili ich za niemoralność, obłudę, zakłamanie, niewłaściwe wychowanie. I w tym względzie Polacy dzisiejsi potrzebują mądrych wskazówek. W pogoni za wartościami materialnymi nie myślą o obowiązkach wobec własnych dzieci, które pozostawione same sobie są podatne na złe wpływy: alkoholu, narkotyków, środowisk przestępczych. Nie jesteśmy też wolni od hipokryzji, boimy się rozmawiać z dziećmi o tym, co je dręczy i przeraża. Wolimy nie wiedzieć i tak jak pani Dulska, „prać brudy we własnym domu”, a potem rozprawiać o skandalach, mezaliansach, małżeństwach „z konieczności”.

„Polak mądry po szkodzie” – to dawne przysłowie nie utraciło swej wymowy we współczesnej rzeczywistości i w obawie przed skutkami dawnych, sarmackich przyzwyczajeń możemy powtórzyć za Janem Kochanowskim, że jeśli ich nie zmienimy (o co naprawdę trudno), pozostaniemy głupi „przed szkodą i po szkodzie”.


Treść pracy:
RENESANS
• Mikołaj Rej – „Krótka rozprawa...”, „Żywot człowieka poczciwego”;
• Jan Kochanowski – pieśni: „O spustoszeniu Podola”, „O dobrej sławie”; dramat: „Odprawa posłów greckich”;
• Andrzej Frycz Modrzewski (publicysta) – „O poprawie Rzeczypospolitej”;
• Piotr Skarga (publicysta) – „Kazania sejmowe”;
BAROK
• Wacław Potocki – „Pospolite ruszenie”, „Zbytki polskie”, „Kto mocniejszy , ten lepszy”, „Wojna chocimska”;
• Jan Chryzostom Pasek – „Pamiętniki”;
OŚWIECENIE
• Ignacy Krasicki – satyry: „Do króla”, „Pijaństwo”, „Żona modna”;
• Julian Ursyn Niemcewicz – „Powrót posła”.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie
Komentarze (6) Brak komentarzy

praca jest dobrze napisana, ale troszkę za dluga. są i plusy tego: można z niej wybrać to, co wydaje nam się najistotniejsze.

praca na 6

praca na 6

Treść zweryfikowana i sprawdzona

Czas czytania: 22 minuty