profil

„Jak wygląda śmierć? Umieranie człowieka a plastyczne i literackie akty śmierci w epoce staropolskiej i XX wieku.

poleca 85% 989 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Śmierć jako temat i motyw w literaturze i sztuce przewijała się przez wszystkie epoki literackie. Jej obraz i znaczenie zmieniały się razem z rozwojem kultury i sztuki. Śmierć to zakończenie ludzkiego życia, istnienia na świecie. Czy wszyscy mieli takie samo wyobrażenie o niej? A co z jej wyglądem, czy według ludzi zawsze wyglądała tak samo?
Średniowiecze- epoka mroczna, w której człowiek całkowicie oddaje się Bogu i wierze. Życie na Ziemi jest tylko drogą do Raju, na który każdy musi zasłużyć. To właśnie w średniowieczu powstały jedne z pierwszych i jakże przekonywujących wyobrażeń o Śmierci. Uskrzydlona, bądź latająca bez skrzydeł istota, zmumifikowane zwłoki ludzkie, szkielet, stara kobieta, to oczywiście nie wszystkie z całej galerii wyobrażeń śmierci - i w tym przypadku średniowiecze okazało się bardzo płodną epoką. W utworze pt.„Rozmowa Mistrza Polikarpa ze Śmiercią”, Śmierć ukazuje się jako rozkładający się, nagi trup z ostrą kosą. To chuda sylwetka, przepasana chustą, z żółtymi oczyma i skórą błyszczącą jak miedź:
„Chuda, blada, żółte lice,
Upadł ci jej koniec nosa,
Z oczu płynie krwawa rosa,
Przewiązała głowę chustą,
Nie było warg u jej gęby,
Grożną kosę w ręku mając
Żółte oczy żywot blady” (...).*1
Mimo rozkładającego się ciała, Polikarp jest w stanie zauważyć płeć Śmierci. Anonimowy autor utworu opisuje ją jako kobietę:

„Uźrzał człowieka nagiego, przyrodzenia niewieściego(...)*1”.
Dopiero ok. 1500r. zaczęto wyobrażać Śmierć nie w postaci trupa, lecz szkieletu np. w drzeworytowych „Tańcach Śmierci”(Rys.3). Motyw „DANCE MACABRE” polegał na zobrazowaniu śmierci, która zapraszała do tańca po kolei każdego człowieka, niezależnie od jego położenia w hierarchii i zamożności. Taniec obrazował potęgę śmierci wobec ludzi oraz równość wszystkich wobec niej.

Śmierć jako morzycielka wszelkiego stworzenia, docierająca do najdalszych zakątków ziemi, musiała, aby ułatwić sobie pracę, korzystać z środków lokomocji, których w epoce średniowiecza nie było wiele. Do wyboru miała jedynie zwierzęta, lub proste wozy. W następnym fragmencie utworu „Rozmowa Mistrza Polikarpa...” Śmierć podróżuje pieszo:
„Gdy piechotą jimie biegać, Muszę mu naprzod zabiegać. Azaż ci ji czarci noisą, Ledwo ji pogonię z kosą! Nie dba, iż go kijem biją, zawod biega z krzywą szyją;(...) A wżdy za niem biegać muszę, aż s niego wypędzę duszę”*1. Natomiast w Apokalipsie św. Jana nasza bohaterka przemieża świat na koniu(rys. 4): „I ujrzałem: oto koń trupio blady, a imię siedzącego na nim Śmierć, i Otchłań mu towarzyszyła”*2. Dzięki sztuce średniowiecza pozanjemy także inne środki lokomocji Śmierci- są nimi osioł, krowa i wóz. Ta sama epoka dokładnie opisuje atrybuty Śmierci, jej najczęściej spotykanym narzędziem jest kosa. W "Rozmowie mistrza Polikarpa ze Śmiercią" Śmierć wyjaśnia swemu rozmówcy: „Ma kosa wisz, trawę siecze, przed nią nikt się nie uciecze”*1. Pismo Święte przypisuje Śmierci oścień(używane przez kłusowników prymitywne narzędzie do połowu ryb):"Gdzież jest, o śmierci, twoje zwycięstwo? Gdzież jest, o śmierci, twój oścień". Ościeniem zaś śmierci jest grzech (...)*3”.

Garderoba Śmierci nie jest bogata. Nasza bohaterka lubi nosić się skromnie. Wystawność kłóciłaby się z ideą, którą Śmierć zwykła głosić: bogactwo, młodość i zaszczyty są niewarte starań, gdyż tracimy to wszystko wraz z nastaniem kresu życia. A poza tym rzeczy najcenniejsze kryją się wewnątrz człowieka, zatem pielęgnować należy tylko ducha, aby być dobrze przygotowanym na spotkanie z Bogiem. Warto przytoczyć tu znamienną wypowiedź rozmówczyni Mistrza Polikarpa: „Nie korzyszczęć ja w odzieniu ani w najwięcszem jimieniu, twe rozynki i migdały zawżdyć mi są mało stały eksamity i postawce - Tych się mnie nigdy nie chce”*1. Śmierć najczęściej wyobrażano sobie w całunie- czarnej, długiej szacie z kapturem, który często przysłaniał twarz naszej bohaterki, w taki sposób, że nie było widać jej twarzy.

Obiekty i sposoby działania Śmierci są powszechnie znane. Jako przykład można podać działania Śmierci, stworzone przez anonimowego autora "Rozmowy Mistrza Polikarpa ze Śmiercią", a zestawione przez Tadeusza Witczaka w "Literaturze Średniowiecza": „Jedno z kilku jego (autora) udanych dążeń stylistycznych to synonimika nadrzędnego "morzyć". Śmierć bowiem umie również m.in. "łupić", "pognieść", "pokęsać", "potracić", "potrzepać", "skarać", "ściąć"(...) a nadto "dać za szyję poczpułę", "kazić w zdrowiu", lać w gardło smołę (...) "wypędzić duszę"”*4. Śmierć przedstawiana jest także jako myśliwy, nikt, ani nic jej nie ucieknie: „I chorego, i zdrowego,
Zbawię żywota każdego;
Lubo stary, lubo młody,
Każdemu ma kosa zgodzi:
Bądź ubodzy i bogaci,
Wszytki ma kosa potraci;
Wojewody i czestniki,
Wszytki świecki miłostniki,
Bądź książęta albo grabie,
Wszytki ja pobierzę k sobie”.*1
To samo wyraża Francois Villon w swoim „Wielkim Testamencie”:
„Wiem, że bogate y ubogie,
Mądre, szalone, świeckie, xiędze,
Hoyne y skąpe, tanie, drogie(...)
Wszystko dołapi śmierć za szyję”*5
Dla Śmierci ludzie najróżniejszych stanów są sobie równi przed jej obliczem, nikt nie uniknie spotkania z nią twarzą w twarz. Nie znamy dnia ani godziny przybycia Śmierci, często spotkanie z nią jest dla nas zaskoczeniem, nie umiemy się przed nią obronić: „Gdy duch wcale nie przewiduje przyszłych szkód, śmierć, gdy o tym wie, porywa go na katusze. Opierałby się złodziejowi, gdyby czuwał”*6- słowa Grzegorza Wielkiego utwierdzają nas w przekonaniu, że Śmierć nas obserwuje.

W epoce renesansu Śmierć staje się czymś oczywistym, wszechobecnym, niemal pospolita. Może dlatego, że w tym okresie słabnie zainteresowanie Bogiem, a wzrasta człowiekiem. W sztuce renesansu Śmierć nie jest już taka groźna, ukazywana jest jako ostatni przyjaciel, który zabiera duszę człowieka. W tym okresie o śmierci pisał Jan Kochanowski w „Trenach”, poświęconych córce Urszulce, która zmarła będąc dzieckiem. Kochanowski jako przedstawiciel tego okresu był spadkobiercą kultury antycznej – głoszonych wtedy idei Stoicyzmu, a więc przyjmowania wszystkich przejawów życia ze spokojem i chłodnym dystansem – także tych najbardziej poruszających. Niestety tragedia, jaka Go spotkała spowodowała, że zrewidował swoje poglądy – stwierdzając, że serce nie jest z kamienia. Treny są zapisem osobistego cierpienia, różnych stanów, jakie przechodził Poeta – od buntu wobec niesprawiedliwości Boga, do szukania u Niego pocieszenia i zrozumienia, ukojenia. Śmierć nie jest tu demoniczną postacią, a nieuchronnym stanem, którym kończy się życie, drogą do Boga, który nie jest już surowym Bogiem ze Starego Testamentu, ale Ojcem, który czeka na swoje dzieci. Wszystko co ziemskie, szybko przemija, a Bóg jest autorem ludzkich poczynań – ten motyw jest aktualny od Średniowiecza. Różnica polega na pojmowaniu życia doczesnego – nie jest ono nadal wartością najwyższą, ale należy umieć się cieszyć z umiarem jego urokami (co widać we „Fraszkach” Kochanowskiego), choć pamiętać należy, że na końcu czeka śmierć. W baroku ponownie rozwija się sztuka i literatura dla Boga, toteż Śmierć znów została uznawana za nieunikoniony, nieuchronny koniec. Ponownie ludzie przygotowują się do oddania ducha lecz nie tak usilnie jak w średniowieczu. W Baroku o śmierci pisali Mikołaj Sęp Szarzyński i Daniel Naborowski. Nieobce im są rozterki średniowiecznego filozofa, św. Augustyna. W swych rozważaniach doszli do wnisku, że uwolnieniem od śmierci jest tylko miłość do Boga. Śmierć jest naturalnym końcem wszystkiego – bawmy się zatem, póki żyjemy, póki śmierć nie nastąpi. Uznano śmierć jako naturalne zjawisko, które towarzyszy człowiekowi od zawsze – jest to filozoficzne podejście, „oswojenie” śmierci. Śmierć to zwykły proces, a nie nadnaturalny i straszny. Śmierć i miłość to dary od Boga, wobec których wszyscy są jednakowi. Sposobem na śmierć jest jej pokochanie. H. Morsztyn powiedział: „każda rozkosz kończy się śmiercią”.

W dwudziestoleciu między wojennym tworzył Stanisław Ignacy Witkiewicz pseud. Witkacy, na którego życiu samobójcza śmierć narzeczonej wycisnęła silne piętno, a który wkońcu sam wybrał samobójstwo, na wieść o wkroczeniu wojsk sowieckich do Polski. Wybrał śmierć, o której sam pisał w „Szewcach”, czy „W małym dworku”, gdzie śmierć to narzędzie zemsty. Inne zdanie o śmierci ma Bolesław Leśmian. W wierszu „Urszula Kochanowska” tytułowa Urszulka – odwrotnie niż u Kochanowskiego – czeka w niebie na ojca, na rodzinę. Nie jest to dla niej raj. Wspomina życie ziemskie jako okres szczęśliwości. Kochanowski postrzegał śmierć Urszulki jako Jej wyzwolenie, drogę do raju, lepszego świata, gdzie będzie szczęśliwa. Tutaj to czas tęsknty za rodzicami i życiem na Ziemi:

„/Zbliż się do mnie, Urszulo! Poglądasz jak żywa...
Zrobię dla cię, co zechcesz, byś była szczęśliwa/
/Zrób tak, Boże- szepnęłam- by w nieb Twoich krasie
Wszystko było tak samo, jak tam w Czarnolesie!/ (...)
Gdy właśnie słychać kroki i do drzwi pukanie...
Więc zrywam się i biegnę! Wiatr po niebie dzwoni!
Serce w piersi zamiera... Nie!... To- Bóg, nie oni!...” *7

Dwudziestolecie międzywojenne kończy się wraz z wybuchem II wojny światowej. Niewielka objętościowo książka Zofii Nałkowskiej „Medaliony” niesie w sobie duży ładunek emocjonalny. Napisana prostym językiem, niezmienionym, takim, jakim opowiadają o sobie bohaterowie. Każde z opowiadań zawiera w sobie opis osobistych spotkań ze śmiercią. Autorka pisze o przypadkach kanibalizmu wśród więźniarek, wyrobie z tłuszczu zamordowanych ludzi mydła, lub o oświęcimskim obozie, gdzie śmierć człowieka była na pożądku dziennym. Zabijano na wiele oropnych sposobów: duszono, bito, miażdżono, palono lub gazowano. Przejmująca jest scena zabawy dzieci z obozu w Oświęcimiu: „(...) zobaczył dwoje małych dzieci jeszcze żywych. Siedziały w piasku drogi i przesuwały po nim jakieś patyczki. Zatrzymał się przy nich i zapytał:- Co tu robicie, dzieci? I otrzymał odpowiedź:- My się bawimy w palenie Żydów”.*9 W okresie wojny śmierć była czymś normalnym, każdego dnia ktoś umierał, sprawiło to, że wielu ludzi, straciło wiarę w Boga, moralność i ludzkie wartości. To okres cierpienia, smutku i śmierci.

W filmie pt.„Siódma pieczęć”(1957r.) Ingmara Bergmana Śmierć to wysoki człowiek o bladej karnacji w długim, czarnym płaszczu. Film opowiada o rycerzu Antoniusie Blocku i jego giermeku- Jonsie, którzy powracają z wyprawy krzyżowej. Podróż przez zniszczone zarazą ziemie jest dla Blocka drogą do poznania prawdy. Rycerz chce ją poznać za wszelką cenę, a kiedy Bóg milczy, gotów jest pytać Szatana. Jons nie przejmuje się zbytnio metafizycznymi rozterkami swojego pana i cieszy się z życia takiego, jakim jest. Nie dostrzega śmierci, która jako jedyna gotowa jest podjąć rozmowę z Blockiem, prowadząc z nim grę w szachy.

W dzisiejszych czasach wyobrażamy sobie Śmierć jako kostuchę z kosą w ręku. Terry Pratchett w serii fantastycznych książek pt. „Świat Dysku” opisuje Śmierć jako: „Wysoką postać, otuloną czarnym płaszczem, z rękoma, którymi były jedynie wygładzone kości, trochę pożółkłe, jak stara kula bilardowa.”*8. W następnym akapicie czytamy: „Kaptur zsunął się z głowy przybysza i naga czaszka skierowała na Morta puste oczodoły. Właściwie nie całkiem puste. W ich głębi płonęły dwie błękitne gwiazdy”*8. Pratchett nie zapomniał także o kosie, którą Śmierć tnie magiczne klepsydry życia, gdy nastaje „ostatnia sekunda”: „NAJWYŻSZY CZAS, stwierdził Śmierć i ciął kosą w klesydrę”*8 . Nie złości się nigdy - gniew to emocja, a do emocji potrzeba gruczołów, których Śmierć nie posiada.
Aktualnie motyw śmierci jest wykożystywany w filmach, teledyskach i róznego rodzaju kompanich reklamowych. Najczęściej jest to szkielet, nagi, bądź odziany w długi, czarny płaszcz, okrywający kości. Tak więc widać jak wielki wpływ miała na nas sztuka średniowiecza, mimo upływu kilkuset lat, wizerunek Śmierci zmienił się nieznacznie.

Śmierć zawsze była, jest i będzie obecna w życiu człowieka. Zmieniała się jej rola i znaczenie, także wygląd. W średniowieczu była Panią z kosą, która zbierała swe żniwo podczas zarazy, w Odrodzeniu była filozoficznym aspektem życia, końcem ciekawego życia, motywem przewodnim sztukach teatralnych, zaś w czasie II wojny światowej i tuż po wojnie literatura odzwirciedlała ludzkie bestialstwo i niespotykane jak dotąd na taką skalę masowe mordy.


Przypisy:
*1 „Rozmowa Mistrza Polikarpa ze Śmiercią”
*2 Apokalipsa św. Jana 6,8
*3 I List do Koryntian 15, 55 - 56
*4 T. Witczak. Literatura Średniowiecza.- Warszawa, 1990.- s.136
*5 Franois Villon. Wielki Testament.- Warszawa, 1954. Tłumaczenie Tadeusza Boya – Żeleńskiego
*6 Św. Grzegorz Wielki. Homilie na Ewangelie.- Warszawa, 1969. tu: Homilia XIII (Łukasz 12,45-50) s. 83
*7 Bolesław Leśmian, Zwiedzam wszechświat, wyd. Świat Książki, 1996 r.
*8 Terry Pratchett, Świat Dysku, Mort. Wyd. Prószyński i s-ka
*9 Zofia Nałkowska, Medaliony, Dorośli i dzieci w Oświęcimiu, W-wa 1972 r

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 11 minut