profil

Sposoby chrystianizacji w średniowiecznej Europie

poleca 85% 826 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Mianem chrystianizacji określamy proces, który polega na przekonywaniu mieszkańców jakiegoś obszaru do przyjęcia wiary chrześcijańskiej. Zapoczątkowany około V w, trwał przez większość czasu średniowiecza. Ta niewinna definicja słownikowa z pewnością nie kojarzy nam się ze śmiercią, krwią, mieczem i ogniem. Niestety są to główne obrazy średniowiecznej chrystianizacji.

Prozelityzm, bo takie miano nosi nawracanie innych na swoją wiarę, przeprowadzany był początkowo przez papiestwo, biskupstwa i zakony. Tworzone na terenach pogańskich klasztory misyjne pozyskiwały kadry duchowne (często z elit społecznych), które pomagały w chrystianizacji. Od IX w. do procesu zaczęły włączać się również państwa europejskie. Za panowania Karola Wielkiego zrodziło się przekonanie, związane z ideą monarchii chrześcijańskiej i protektoratem Karola nad kościołem, że państwo nie może istnieć bez Boga. Oznaczało to przymusową chrystianizację kształtujących się na wschodnich granicach imperium karolińskiego germańskich organizmów państwowych. Podbój tamtejszych plemion, a mianowicie Sasów, był jedną z najkrwawszych misji chrystianizacyjnych, które przeprowadzało każde chrześcijańskie państwo ówczesnej Europy. Nawracanie pogan na ziemiach słowiańskich (to tu były największe skupiska pogańskie), łączyło się z licznymi stratami ludzkimi, gdyż tak jak wcześniej było mówione chrystianizacja odbywała się za pomocą miecza, a dopiero później na tereny wkraczali misjonarze. Patrząc z aspektu całego państwa chrystianizacja dobrowolna, na jaką mógł zgodzić się król dotyczyła właściwie tylko jego samego i dworu jakim się otaczał, a reszta państwa jakim rządził, prawdopodobnie nie wiedziała nawet że zmieniła religię.

Kontrowersyjnym tematem, jeśli chodzi o chrystianizację jest inkwizycja. Ta instytucja kościoła katolickiego powołana w XII w przez papieża, walczyła z herezją. Stosowała przy tym tortury i skazywała heretyków na śmierć na stosie, aby uratować ich grzeszne dusze. Te niehumanitarne zachowanie, wzbudza dzisiaj oburzenie, lecz dla średniowiecza była to codzienność. Tuluski inkwizytor Bernard Gui, wydawał średnio jeden wyrok śmierci na sto spraw o herezję. Uczył, że inkwizytor powinien zawsze zachowywać spokój i cierpliwie dochodzić prawdy, która często była wymuszana u przesłuchiwanych. Doskonałym przykładem jest tu św. Joanna Darc, która została spalona żywcem na stosie za swoje wizje ze świętymi. Karol VII, bliska osoba dla Joanny, w czasie procesu nic nie zrobił, co świadczy o tym jak bardzo ważna była religia chrześcijańska dla średniowiecznych władców. W X w. kształtujące się państwa skandynawskie zostały schrystianizowane drogą pokojową, dzięki dokonanemu przez ich władców wyborowi. Wyjątek stanowi tu Norwegia z królem Olafem, który został święty mimo tzw. prób węża za czasów jego panowania. Ten okrutny proces polegał na wprowadzeniu żmii do ust innowiercy, który zazwyczaj umierał, zanim zdążył zmienić swoje zdanie na temat wiary.

Jeśli chodzi o równie okrutne sposoby chrystianizacji nie trzeba daleko szukać, wystarczy spojrzeć na postawę Bolesława Chrobrego. Jako zagorzały chrześcijanin, za złamanie postu nakazywał wybić zęby, nie wspominając o okrutnym sposobie ukarania zdrady. Nie sposób zapomnieć o powstawaniu kościołów, na miejscu kultu pogan. Chcąc całkowicie wyplenić pierwiastek pogański, niszczono wszelkie obiekty kultu, takie jak gaje dla druidów celtyckich, palono domostwa wypędzając tamtejsze ludność. Jest to chyba najokrutniejszy sposób chrystianizacji, gdyż nie dotyczy ciała a duszy każdego człowieka, która musi brutalnie rozedrzeć się między dwiema religiami.

Podsumowując całą pracę, można uznać że chrystianizacja toczyła się pod znakiem miecza, a dopiero później krzyża. Okrutne sposoby tortur były wymyślane nie tylko przez królów, ale także papieży i całego kleru. Dziś spoglądając na całą tą epokę, budzi się w nas odraza do barbarzyńskiego zachowania, które powinno być naznaczone pokojem i miłosierdziem dla drugiego człowieka. Kończąc posłużę się cytatem Pawła Włodkowica wygłoszonym w 1416 r. na soborze w Konstancji : ?Nie wolno niewiernych przymuszać do przyjmowania wiary chrześcijańskiej zbrojnie lub opresją, gdyż ten sposób jest krzywdą dla bliźnich, a także i dlatego, że nie należy robić rzeczy złych w celu osiągnięcia rzeczy dobrych [...]. Zaprawdę jest to nowa i niesłychana nauka ? która wymaga wiary pod groźbą bata [...]. Nikogo do wiary zmuszać nie należy, gdyż wiara nie może wynikać z przymusu, a wymuszone modlitwy nie są miłe Bogu [...]. Kto działa inaczej, widocznie raczej swojej, a nie Boskiej sprawie służy [...].?

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 4 minuty