profil

Z pamiętnika Petroniusza "Quo Vadis".

poleca 85% 826 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

... Naprawdę, nie mogę pojąć, jak ten, za pozwoleniem, półgłówek może chwytać te wszystkie miłe słówka, jak ryba chwyta przynętę! Przytakuje na każde zdanie, obojętnie, czy mówię je ja, Tygellin, Poppea, czy ktokolwiek inny siedzący u jego boku. Zadziwiające, jak wolny człowiek, a w dodatku sam cezar, nie ma własnego zdania. Aż niezręcznie i nie-skromnie tak myśleć o swoim zwierzchniku...
Kiedyś, dawniej... Gdy był pod wpływem Burrusa i Seneki. Wtedy senat był jeszcze
u łask. Wtedy jeszcze Nero miał krztę rozumu. Moja biedna głowa nie pamięta już, jak cezar mógł być cenionym władcą. Chyba za sprawą Tygellina wszystko zaczęło się zmieniać na gorsze. Przemienił w miarę rozsądnego człowieka w małpiego despotę, nie mającego litości nawet dla własnej matki czy żony...
A kiedy pomyślę o pożarze! Piękne miasto obrócone w pył, w popiół, tylko przez Jego zachcianki. Minęło zaledwie parę dni, odkąd ogień został ugaszony. Teraz lud domaga się wydania podpalacza. Zastanawiałem się czy nie podsunąć cezarowi pomysłu, by mnie mianować prefektem, a ludziom wydać Tygellina, lecz bycie prefektem znaczyłoby właściwie pilnowanie wszystkich spraw państwowych, i wszystko bym musiał robić za Nerona. I po co mnie to? Czyż nie lepiej czytać wiersze, oglądać posągi i gładzić złote włosy Eunice? Powstrzymałem się jednak od tych planów. Jednakowoż skarciłem pomysł, by obarczyć winą doprowadzenia do pożaru, chrześcijan. Gdy to się stanie, a jest to prawie pewne, bo Tygellin wciąż przymila się Neronowi, co mu sprawia niezwykłą przyjemność (szczególnie nasze kłótnie), a ja w tej walce na słowa staję się coraz słabszy, i wolę nie myśleć, co wykluje się w głowie biednego Winicjusza, gdyby stracił Ligię. Wtedy z rozpaczy, rzuciłby się zapewne do Tybru, albo popełniłby jeszcze inne głupstwo.
Samym przytakiwaniem Neronowi i wychwalaniem tego bełkotu pijanego wieszcza (dobrze, że chociaż te notatki są wyłącznie do mojego wglądu), nie przeciągnę go na swoją stronę. Gdyby nie ten Tygellinus... Wszystko poszłoby sprawnie, bo przecież tej rudej małpie wszystko da się wmówić. Ach, chociaż to nieuzasadnione, żal mi teraz, jak tak myślę, pięknej Poppei. A tym bardziej Akte... Biedna, kocha się w tym okrutniku, który teraz staje się coraz bardziej niepoczytalny...
Zaproponowałem mu wyprawę do Achai. Oczywiście zgodził się bez wahania. Przez ten pożar, mógł ukończyć ?Troikę?, więc i może ją teraz pokazać Grekom.

I cóż począć? Nastają trudne czasy, niebawem mogą zacząć czyhać i na moje życie. Próżno szukać wsparcia u zakochanego Winicjusza. Nie zrozumiem nigdy tej ich wiary, jak tak, bez żadnych ofiar i świątyń, ten Bóg może ich wysłuchać. Oby tylko pomógł im zanim Nero wpadnie na jakiś bestialski pomysł, inaczej zginą marnie.
Pozostaje mi jedynie moja piękna i oddana Eunice...

Jutro jest niepewne i można się nawet pokusić o stwierdzenie, że Nero głupieje coraz bardziej. A przy takim stanie rzeczy nic nie będzie już pewne...
Muszę podzielić się swymi obawami z Winicjuszem. Niech zabiera prędko Ligię póki czas, najlepiej na Sycylię. Powinni przeczekać teraz to wszystko w bezpiecznym miejscu, jakim z pewnością teraz Rzym nie będzie, tym bardziej dwór cezara...

Czy tekst był przydatny? Tak Nie
Przeczytaj podobne teksty

Czas czytania: 2 minuty