profil

Wywiad z Konradem Wallenrodem tuż przed jego śmiercią.

poleca 85% 151 głosów

Treść Grafika
Filmy
Komentarze
Adam Mickiewicz

Udało ci się przeprowadzić wywiad z Konradem Wallenrodem tuż przed jego śmiercią. Napisz tekst wywiadu.

Sforsowanie bramy nie stanowiło żadnego problemu. Odepchnąłem odźwiernego. Wraz z resztą orszaku spiesznym krokiem minęliśmy krużganek i potykając się biegliśmy po schodach na piętro. Wiedziałem, że z budynku nie ma innego wyjścia i że pośpiech ten jest niepotrzebny, jednak na myśl o straszliwej zdradzie, której dopuścił się ten człowiek jeszcze prędzej chciałem go pojmać. Gdy w końcu wbiegłem na górę moim oczom ukazało się niewielkie, zakurzone pomieszczenie. W powietrzu unosił się ciężki zapach wilgoci, zapach śmierci. Przede mną stał starzec ? wajdelota, trzymający w ręce czarę napełnioną winem. Pomimo, że był dzień w pomieszczeniu panował półmrok. Promienie słońca niechętnie przedzierały się przez jedyne okno, koło którego stał ów człowiek, ubrany jeszcze w szaty mistrza zakonu. Chciałem natychmiast pojmać Wallenroda, lecz ten już umierał. W prawdzie wyrok zapadł, Wallenrod miał zginąć, jednak nie chciałem, aby sam odebrał sobie życie. Była to zbyt honorowa śmierć jak dla kogoś, kto dopuścił się tak haniebnych czynów.
- Zdrajco! ? krzyknąłem ? twa głowa dzisiaj pod miecz padnie. Żałuj za grzechy, gotuj się do zgonu, oto jest starzec, kapelan Zakonu, oczyść swą duszę i umrzyj przykładnie.
Wallenrod spojrzał przez okno w dal, jakby szukał tam podpowiedzi co powinien zrobić, poczym z drwiną w głosie rzekł:
- Dlaczego miałbym żałować? Wszystkie moje czyny podyktowane były głosem mojego sumienia. Nie mam czego żałować, a do śmierci jestem gotowy, już umieram...
- Czy aby na pewno nie masz? Zastanów się przez chwilę. Wiem, że nie jestem już w stanie nic zmienić, że nie z ręki zakonu życie stracisz, ale powiedz mi czy naprawdę nie żałujesz odejścia od ojczyzny, od twojej żony?
- Nie muszę ci odpowiadać, lecz jeżeli tego chcesz... Za każdym razem, gdy powracałem z domu do klasztoru czułem, że zostawiam na Litwie część siebie, część której nigdy nie odzyskam. Gdy zaś zostawiłem w ojczyźnie ukochaną Aldonę ? umarłem. Miłość i ojczyzna są najważniejszymi wartościami dla wielu. Ja jednak musiałem wybrać, która z nich jest ważniejsza, z drugiej zaś zrezygnować.
- Na pewno była to straszliwie trudna decyzja, ale jednak zdecydowałeś się powrócić do zakonu i co więcej zostałeś mianowany jego mistrzem. Nie wiem jakże mogliśmy się tak pomylić. Wydawałeś się być idealnym kandydatem. Poświęcałeś, przynajmniej z pozoru, całe młode życie dla zakonu krzyżackiego, odznaczałeś się także rycerskim poszanowaniem honoru. Jak więc mogłeś zdradzić, czy i temu twoje sumienie się nie przeciwstawiało?
- Nie chciałem przelewu krwi! Gdy powróciłem do Malborku i zostałem okrzyknięty jego mistrzem, chciałem odwrócić zakon od walki z Litwą. Zwlekałem z atakami, narzucałem posty, pacierze, a wy i tak nie porzuciliście chęci ataku. W końcu nie miałem wyboru. Musiałem ulec waszym ponagleniom i wyruszyć zbrojnie na swoją ojczyznę. Byłem wprawdzie pewien, że Litwa jest już gotowa do walki, ale gdy doszło do bitwy... Prowadziłem własne wojska na zgubę. Wielu z walczących pod moją komendą rycerzy znałem. Ginąc patrzeli na mnie pytająco, niedowierzając, że mogłem okazać się tak lekkomyślny, że mogłem ponieść klęskę w walce z słabszym i gorzej uzbrojonym wrogiem, nie wiedzieli, że w tej walce to ja byłem ich największym wrogiem. Zdradziłem ich. Skazałem na śmierć...
- Tak więc jednak nękają cię wyrzuty sumienia. Jeżeli żałujesz tego, co zrobiłeś wyspowiadaj się, a Bóg wybaczy ci twoje grzechy.
- Nie. Nie zasłużyłem na niczyje wybaczenie. A teraz mogę zrobić już tylko jedno ? oddać tu swe życie za poległych Litwinów, a także Krzyżaków, których w walce zdradziłem.
Po wypowiedzeniu tych słów osunął się na ziemię i skonał.
Gdy upadł na ziemię dostrzegłem, że pomimo, iż zdradził on ufających mu rycerzy, zdradził zakon to było w nim jednak coś honorowego, coś co prowadziło go przez cały ten czas, coś co doprowadziło do jego śmierci, a także do śmierci wielu zakonników. Spojrzałem przez okno, na wieżę pustelnicy i usłyszałem donośny, urwany jęk, oznajmiający śmierć, lecz wyrażający życie.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 3 minuty

Teksty kultury