profil

Wigilijny dzień

poleca 86% 127 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Był piękny zimowy poranek a dokładnie 24 grudnia. Wszyscy bardzo się spieszyli aby zdążyć przygotować wieczerzę . W małym domku niedaleko lasu mieszkała biedna rodzina. Tata, mama, i dwie małe dziewczynki. Tata był drwalem który prawie cały dzień przebywał w lesie. Żyło im się bardzo dobrze chodź skromnie. Dziewczynki miały trzy i cztery latka. Bardzo lubiły bawić się maskotkami. Także dla nich ten dzień był bardzo wyjątkowy i magiczny. Dziewczynki pomagały mamie przygotowywać potrawy oraz piec ciasto. Tata poszedł do lasu. W samo południe gdy ludzie w mieście biegali w pośpiechu po sklepach aby kupić brakujące składniki lub prezenty, w małym domku pod lasem powoli wydostawał się z komina dym. W domu było pełno radości i atmosfery świątecznej czego brakowało w innych domach. Dziewczynki pomimo swojego młodego wieku były bardzo grzeczne, pomagały mamie jak tyko mogły. W pewnej chwili do domu wrócił tata który przyniósł ze sobą piękną choinkę. W całym domu zaczęło pięknie pachnieć choinką a na środku kuchni tata przywiesił jemiołę na znak wieczności , miłości i dostatku. Dziewczynki wraz z tata zaczęły ozdabiać choinkę wcześniej przygotowanymi ozdobami. W tym czasie mama usiadła przy oknie i zaczęła myśleć. Marzyła aby jej córki miały lepsze i dostatnie życie. Aby nie musiały martwić się o brak pieniędzy. Cieszyła się że są zdrowe chodź bardzo było jej smutno że nie mogą dostać pod choinkę takich prezentów jak inne dzieci. Lecz gdy zobaczył uśmiechnięte buzie swoich dzieci wstała i dalej przygotowywała potrawy. Podczas gdy choinka została ubrana, czas było przyozdobić choinki obok domu. Każda dziewczynka miała swoją choinkę. Były bardzo szczęśliwe i wspólnie sobie pomagały. Kasie starsza córka zobaczyła jak nadjeżdża jakiś samochód wraz z młodszą siostra Alą pobiegły do domu powiedzieć o tym rodzicom. Tata Zygmunt wyszedł przed dom gdzie właśnie nadjechał samochód z którego wyszedł dobrze zbudowany mężczyzna. Był on ubrany w czarny garnitur i czarny długi płaszcz Nie chciał wchodzić do domu wręczył tyko kopertę Zygmuntowi i odjechał. Zygmunt wchodząc do domu omal nie płakał. Poprosił dziewczynki aby poszły pobawić się z psem na dwór a on usiadł i pokazał list żonie w którym było napisane że do 10 stycznia muszą opuścić dom ponieważ będzie on wyburzony pod nową drogę. Wanda i Zygmunt nie wiedzieli co mają robić i co dalej będzie z nimi i dziewczynkami. Nie mieli dokąd pójść. Wanda zdecydowała aby nic na razie nie mówić dziewczynkom i uroczyście przeżyć święta Bożego Narodzenia. Tak też się stało rodzina wróciła do dalszych przygotowań chodź rodzice byli już mniej radośni. Starali się aby dziewczynki tego nie zauważyły. Gdy już wszystko było gotowe Wanda wyprasowała piękny biały obrus który symbolizuje czystość , a pod nim sianko symbol dostatku i urodzaju. Na stole talerze oraz dodatkowe nakrycie dla zbłąkanego wędrowca. W pewnej chwili Ala wyglądając na pierwszą gwiazdkę krzyknęła „Parzcie śnieg” Wszyscy domownicy wybiegli przed dom i zobaczyli śnieg którego jeszcze w tym roku nie było. Na stole wigilijnym nie mogło zabraknąć opłatka, kompotu, barszczu czerwonego z uszkami, kutii , karpia, śledzi, kapusty z grochem, pierogów z kapustą i grzybami, makowiec oraz zupa grzybowa. Rodzina już wstała i miała zacząć składać sobie życzenia gdy do ich drzwi ktoś zapukał. Był to starszy elegancki pan który chciał zadzwonić ponieważ drogi są nieprzejezdne. Niestety rodzina nie miała telefonu, lecz Wanda zaproponowała aby nieznajomy gość został u nich na wieczerzy ponieważ nikt w takim dniu nie może być sam. Nieznajomy na początku nie chciał lecz gdy zobaczył jaka atmosfera panuje w takim małym domku został z radością. Po wigilii wszyscy śpiewali kolędy i bardzo byli szczęśliwi. Dziewczynki zmęczone całym dniem zasnęły przy kominku, a Wanda , Zygmunt i pan Kazimierz siedzieli przy stole popijając herbatę . Rozmawiali o zwyczajach oraz o tym że teraz dla ludzi liczą się tyko pieniądze a nie rodzina. Zygmunt bardzo posmutniał i wyznał Kazimierzowi że musza się wyprowadzić z domu na rzecz nowej drogi. Gość zaniemówił ponieważ to on chciał wybudować tą drogę, lecz jego serce nie pozwoliło by mu tego zrobić po tym jak zobaczył jaka atmosfera panuje w tym domu. Cała rodzina bardzo cieszyła się z takiego obrotu sprawy. Pan Kazimierz spędził reszte świąt u rodziny . Regularnie ich odwiedzał aż w końcu wybudował sobie mały domek obok nich i pomagał im jak tylko mógł

Czy tekst był przydatny? Tak Nie
Opracowania powiązane z tekstem

Czas czytania: 4 minuty