profil

Znieczulica chorobą społeczną ?

poleca 89% 104 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Tematem moich dzisiejszych rozważań jest znieczulica. Jest to zachowanie, które opiera się na całkowitej obojętności, braku zainteresowania oraz braku ludzkich uczuć.
Postaram się udowodnić, że znieczulica jest chorobą społeczną, i że jej znamiona dotykają po części każdego z nas, czyli całe społeczeństwo, które dobrze prosperujące, powinno opierać się na wzajemnej pomocy, szacunku i reakcji na cudze nieszczęście.
Moim pierwszym argumentem, potwierdzającym tezę, że znieczulica jest chorobą społeczną, jest moja obserwacja, która miała miejsce kilka miesięcy temu w moim rodzinnym mieście. Jadąc tramwajem do domu, późnym wieczorem w tramwaju panowała cisza i niewielka liczba podróżnych sprawiała poczucie bezpieczeństwa. Po kilku minutach do tramwaju wsiadła grupa pięciu mężczyzn szczelnie opatulonych w piłkarskie szaliki. Po wejściu kibiców do tramwaju, ludzie wyraźnie zaczęli się bać. Na ich twarzach widniał nieukryty strach. Mężczyźni atakując i szarpiąc jednego z pasażerów, o dziwo nie rozpętali paniki w tramwaju. Pozostali pasażerowie grzecznie siedzieli, i czekali na swoją kolej w ataku, jaki przeprowadzili pseudo kibice. Żaden z pasażerów nie postanowił nawet zwrócić uwagi na szarpaninę, co dowodzi, że nasze społeczeństwo kompletnie boi się walki i reakcji w sytuacjach kryzysowych. Wyszarpany z tramwaju człowiek, był zdany tylko na siebie pomimo obecności wielu osób jadących tramwajem i przyglądających się zdarzeniu.
Moim drugim argumentem, który chciałabym przedstawić jest rosnąca liczba gwałtów, pobić, molestowań i znęcania się w Polskich domach. Ostatnie badania z którymi się zapoznałam, dowodzą, że najczęstszym miejscem do których dochodzą w/w zachowania, to nie ulica, czy park w środku nocy, tylko dom i godziny popołudniowe. Nie reagujemy na zło, które dzieje się tuż za naszą ścianą. Wielu z nas uważa, że to tylko mała kłótnia, gdy dziecko głośno płacze w mieszkaniu poniżej. Nie reagujemy na krzyki i hałas na klatce schodowej, czy przed blokiem. Badania wykazały, że to tylko i wyłącznie, przez ludzką znieczulicę dochodzi do tego typu przestępstw i wykroczeń. Nic nie kosztuje powiadomienie choćby opieki społecznej o swoich podejrzeniach związanych z dziwnym zachowaniem sąsiadów. Lecz jako społeczeństwo przyzwalamy na takie zachowanie, nie mając żadnych skrupułów, by później oglądać tragedie w telewizji i narzekać na znieczulicę innych.
Kolejnym argumentem, jest ilość wolontariuszy w Polsce. Według statystyk przeprowadzonych przez GUS, liczba wolontariusz w Polsce rośnie, ale bardzo powoli. Gdy w średnia europejska wynosi około 18 wolontariuszy na 1000 mieszkańców średniego miasta, to w Polsce jest to liczba 5 osób na 1000 mieszkańców. W dzisiejszych czasach, istnieje wiele organizacji charytatywnych, które zaciekle szukają wolontariuszy w naszym kraju. Wielu z nas przechodzi koło tego typu ogłoszeń bez cienia zainteresowania. Jest wiele osób, którym trzeba pomóc w codziennym życiu. Nie kosztuje to nas zupełnie nic, tylko trochę wysiłku i dobrej woli. Wiele osób nie jest w stanie sobie samemu poradzić. Są to najczęściej osoby pochodzące z biednych rodzin, osoby chore, czy dzieci, którymi ktoś po prostu musi się zająć. W naszym kraju istnieje wiele tzw. świetlic środowiskowych, można się tam zgłosić i choć przez godzinę w tygodniu, pomóc przy pilnowaniu i zajmowaniu dzieci z rodzin ubogich. Niestety społeczeństwo robi to bardzo sporadycznie, narzekając tylko na wandalizm i złe zachowania młodzieży, które są najczęściej następstwem złego wychowania.
Moim ostatnim argumentem jest postawa polaków wobec osób, które potrzebują natychmiastowej pomocy, gdy słabną na ulicy, w parkach czy lasach. Za każdym razem, gdy przechodzi się koło osoby, która zasłabła, czy straciła przytomność, można usłyszeć wiele komentarzy dotyczących alkoholu, podczas gdy żadna z tych osób nie podejmuje nawet próby resuscytacji, czy dodzwonienia się do odpowiednich służb. Kiedy ktoś z nas znajdzie się w takiej sytuacji, z pewnością też zostanie uznany za pijanego, a pomoc zostanie mu udzielona z bardzo dużym opóźnieniem, kiedy natychmiastowa reakcja, jest pierwszym stopniem do uratowania ludzkiego życia. Gdy kiedyś, ktoś z nas znajdzie się w sytuacji zagorzenia życia, to właśnie pierwsze minuty i pierwsi przechodnie, zdecyduje o tym, jak potoczy się jego los.
Myślę, że w świetle przedstawionych argumentów, nie ma już wątpliwości, że znieczulica jest chorobą społeczną. Myślę jednak, że jest to choroba uleczalna, z którą powinniśmy jako członkowie społeczeństwa i mniejszych społeczności zacięcie walczyć. Każdy z nas w jakimś stopniu jest nią zarażony, lecz jeśli najpierw spojrzymy na siebie, a później zaczniemy uczyć innych, z łatwością, wyleczymy z niej całe społeczeństwo. Potrzeba tylko chęci, zdrowego rozsądku i trochę czasu, który możemy poświęcić innym, a co sprawi, że nasze życie zaowocuje w nowe doznania i chwile, które na zawsze będziemy pamiętać.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 4 minuty