Nie pamiętasz hasła?Hasło? Kliknij tutaj
Zaczarowana dorożka z utworu K. I. Gałczyńskiego jawi się nam jako całkowicie magiczne, nieistniejące w realnym świecie urządzenie. Pojawia się nie wiadomo skąd, za sprawą tajemniczego telegramu, jak gdyby dobra wróżka chciała zrobić nam...
Jest ciepły pażdziernikowy wieczór. Wokół mnie i dorożki , którą jadę, wirują różnokolorowe światełka. Na zewnątrz, mimo zmroku jest wciąż jasno, żywo, kolorowo. Ludzie uśmichają się do siebie w
potem z tym jedynym noc całą będę tańczyć w pustej zwierciadlanej sali. A gdy padną na nas pierwsze słońca promienie, wskoczymy do dorożki i wrócimy do domu. Bal pozostanie w naszej pamięci jedynie jako piękny sen.
TROCHĘ HISTORII… Dawno, dawno temu po drogach szusowały dorożki , powozy i bryczki. Potem Leonardo da Vinci wyprzedził swoją epokę, projektując i konstruując pojazd napędzany sprężyną, a
, a nad nią widniał napis: "wejdź". Noc stanęła ciekawa czy jej się nie wymknę. Czekała na mnie cały czas, świecąc z wysoka nieruchomymi gwiazdami. Weszłam do dorożki , a ona ruszyła z miejsca i sunęła
ich oczu wyrażał wszystkie uczucia które były w nich zagłębione. Zupełnie jak para kochanków z wiersza Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego pt. " Zaczarowanej Dorożki ". Marynarz i dziewczyna