profil

Moja podróż zaczarowaną dorożką

poleca 85% 151 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Jest ciepły pażdziernikowy wieczór. Wokół mnie i dorożki, którą jadę, wirują różnokolorowe światełka. Na zewnątrz, mimo zmroku jest wciąż jasno, żywo, kolorowo. Ludzie uśmichają się do siebie w zielonym, czerwonym, żółtym i niebieskim kolorze. Ale w dorożce nie jestem sam. Czerwonym blaskiem ze złocisto-srebrnymi oczyma, w eleganckiej białej sukni siedzi zgrabna i kusząca demokracja. Na przeciw niej z bogato przyozdobioną głową w klejnoty połyskujące na wietrze, w łachmańskich spodniach, komunizm. Toczą spór. Kareta jest obszerna, jasno-ciemna, z kryształowym żyrandolem. Demokracja jest: silna, piękna, zdrowa, nieprzekupna, zwarta, niesamolubna. Nie wszyscy jednak ją znają. Kiedyś może tak, ale teraz mają przed sobą tylko ponurego mężczyznę, komunizm. Czarny, bez przyszłości, nudny, saolubny, zarozumiały, zamknięty, rygorystyczny. Ale coś z nim nie tak, bo nagle pojawia się w nim świecący biało-czerwonym blaskiem punkt. Czerń nie daje sobie z nim rady. Coraz więcej koloru niewinności i krwi, waleczności, blasku i szczęścia, złota i srebra, niespodziewanie na niebie nad dorożką pojawia się żółto-niebiesko-różowo-fiołkowo-mleczowa tęcza, w całym swym blasku i dumie. Demokracja dotyka komunizmu, aż ten staje się jak bańka mydlana okrągły, leciutki, powiewny, ulotny, nietrwały. Pęka! Zostaje po nim tylko miejsce w pamięci przeznaczone dla rzeczy do zapomnienia. Coś jakby czyściec. Kareta staje, wychodzę z niej i widzę różowe i radosne twarze ludzi, żółto- brązowe liście śmiejące się do mnie ze swych wież. Na choryzoncie widzę jak wstaje słońce żółte, i złote, z całą swą potęgą. Jest przepiękne. Wychodzi demokracja, teraz z diamentową korona na głowie, nowożytny wieniec laurowy. Dostrzegam karetę, ale pod innym kątem. Prowadzą ją dwa śniade konie z kruczo-czarnymi włosami i białymi pyskami. Kareta staje się lekka, unosi się w górę przy każdym powiewie wiatru i leci dalej, w stronę wschodzącego słońca. Lecz coś z nią nie tak zmieniła kolor, jest pomarańczowa. Przechodzi obok mnie radosny malec, bawiący się dużą, dmuchaną piłką plażową. Śmieje się, jest szczęśliwy. W tym momencie przecieram oczy i co widzę przed sobą wolną żółto-niebieską europę.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 1 minuta