profil

Kartka z pamiętnika Biruty, "Syzyfowe prace"

Ostatnia aktualizacja: 2021-12-27
poleca 85% 1745 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

"Kartka z pamiętnika ucznia lub nauczyciela klerykowskiego gimnazjum."

Drogi Pamiętniku!

Dzisiejszy poranek minął mi w atmosferze dziwnego niepokoju. Uspokajając rozkołatane serce przypomniałam sobie o zbliżających się egzaminach. Pomimo dobrego przygotowania nie czułam się na siłach zdać tak wiele trudnych przedmiotów, chociażby historię, z której to książki spoglądały na mnie karcącym wzrokiem z półek. Westchnąwszy, zabrałam się do przygotowywania śniadania dla ojca i rodzeństwa.

Jestem ogromnie wzburzona! Pakując Henia do szkoły zauważyłam w jego tornistrze rosyjskie opowiadania. Z roztrzęsionymi rękami i pobladłą twarzą zapytałam go, dlaczego przyniósł to coś do naszego domu. Odpowiedział łamiącym się głosem, że pożyczył książkę od kolegi. Bliska szału kazałam mu podniesionym głosem odnieść ją jeszcze dzisiaj.

Przed szkołą postanowiłam wybrać się do parku, by wyuczyć się choć części materiału z historii. Miałam w nim swoje ulubione miejsce - kamienną ławkę przy źródełku. Pochylały się nad nią piękne bzy, a wokół nie było nikogo. To miejsce wprost stworzono do nauki. Niestety, w połowie rozdziału poświęconego carom Rosji pewien cień przysłonił mi czytane słowa. Naprzeciwko sadowił się właśnie jakiś uczeń gimnazjum, na pierwszy rzut oka w moim wieku. Nie zwróciłam na niego uwagi, choć wydawał mi się dziwnie znajomy. Urok poranka powoli podnosił mnie na duchu. Przed siódmą większość moich lęków wydostała się z serca, a odchodząc z parku raźnym krokiem zostawiłam je daleko za sobą.

W szkole nie wydarzyło się nic godnego uwagi. Koleżanki z ostatniej klasy wymieniały się pamiętnikami, więc jedna z nich zauważyła brak mojego wpisu. Nie przejęłam się tym zupełnie, moim zdaniem pamiętniki powinno prowadzić się dla siebie. Te, które dziewczyny przekazują w obieg, to tylko wymówki do uzyskania pięknych wierszy od chłopców. Czasami zdaje mi się, że żyję w innej epoce. Przypuszczam, że najbliższa byłaby mi starożytność. Nigdy nie zapomnę swoich uczuć po zapoznaniu się z postacią Syzyfa. Jego los wydał mi się przedziwnie znajomy i stanowczo zbyt bliski. Nie mogłam powstrzymać się od urojenia kilku łez, choć od śmierci matki starannie ukrywam smutek przed rodzeństwem.

Nieprzytomna na zewnętrzne bodźce przygotowałam obiad i odrobiłam lekcje z moim rodzeństwem. Henio na własne szczęście oddał ruską książkę koledze i nie poruszaliśmy już więcej tego tematu. Coś niezwykle ostrego kłuje mnie w środku gdy patrzę na rodzeństwo. Doskonale orientują się w sytuacji pomimo swojego młodego wieku. Nawet najmłodsza Zosia wie, co przydarzyło się mamie i jaki los podzieli wraz z nami w przyszłości. Matka powiązała nas bardzo silnymi więzami. Niestety opierają się one na wspólnej nienawiści, nie miłości, dlatego trudno mi było przejąć jej rolę w ich wychowaniu.

Gdy wskazówki zegara w salonie zbliżyły się do dwunastki wyrwałam się z letargu i podążyłam do swojego pokoju. Dzisiejszy dzień był całkiem? Nie mogę kłamać własnemu pamiętnikowi. Dzisiejszego dnia nie było. W moim życiu nie wstało jeszcze słońce.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 2 minuty