profil

"Potępi nas świętoszek, rozpustnik wyśmieje" (sonet V). Doświadczenia moralne bohatera sonetów odeskich.

poleca 85% 133 głosów

Treść Grafika
Filmy
Komentarze
Adam Mickiewicz

Światowej sławy pisarze polscy tworzyli swe dzieła w okresie romantyzmu, w oparciu o konwencje i filozofię epoki. Jednym z nich był Adam Mickiewicz, który poruszał serca rodaków wzbudzając stłumiony przez zaborców patriotyzm. Naszego wieszcza nie można przez to zaszufladkować, jako twórcę literatury narodowowyzwoleńczej. Popełnilibyśmy w ten sposób wielki błąd. Aktualne od stuleci słowa Terencjusza: „Człowiekiem jestem i nic co ludzkie nie jest mi obce”, mają swój oddźwięk w twórczości Mickiewicza. W utworach poety były poruszane tematy związane z ludzką egzystencją. Nie ograniczały się tylko i wyłącznie do uczuć, a właściwie do ich duchowej strony, wieszcz pokusił się o ukazanie bardziej namacalnej, i intymnej części związków między kochankami. W cyklu utworów, przez niektórych dosadnie określonych mianem „liryki erotycznej”, powstałych podczas pobytu poety w Odessie, ukazano fizyczną stronę miłości. Kluczem do zrozumienia treści sonetów odeskich Adama Mickiewicza jest studium biografii twórcy, zwłaszcza z okresu ich powstawania. Dzięki temu zabiegowi można dostrzec wpływ doświadczeń życiowych poety na tematykę utworów i osobowość podmiotu lirycznego. Wielokrotnie osobiste przeżycia pisarza stawały się inspiracją do powstania dzieł, w których ukazane wydarzenia zbiegały się z faktami z życia twórcy. Sonety okresu rosyjskiego obfitują w tematykę miłosną, były bowiem inspirowane osobistymi doświadczeniami Mickiewicza w Odessie.
Ogólnie wiadomo, że poeta urodził się w Nowogródku. Co więc rzuciło wieszcza w tak odległe i egzotyczne miejsce jakim była Odessa? Bez wątpienia, decyzja o wyjeździe nie należała do zainteresowanego. Wręcz przeciwnie..., po wykryciu w 1923 roku przez władze rosyjskie tajnych stowarzyszeń filomatów i filaretów, ich członkowie, wśród nich także Mickiewicz, zostali osadzeni w klasztorze Bazylianów wileńskich. W dość krótkim okresie czasu, na wniosek ówczesnego senatora Nowosilcowa, poeta zmuszony był opuścić ojczyznę i udać się na zsyłkę w głąb Rosji.
W połowie lutego 1825 roku znalazł się nad Morzem Czarnym. Rozpoczął się nowy etap w życiu poety, pełen egzotycznych doznań, które go zainspirowały. Ogólną charakterystykę życia z tamtych lat zawarł w liście do Tomasza Zana, w czerwcu 1826 roku: „...Od wyjazdu z Odessy gdziem żył jak basza, muza moja zleniwiała...”. W słowach tych oprócz wpływu Orientu na twórczość wieszcza, zarysowuje się kształt stylu życia, jaki prowadzono nad Morzem Czarnym. Były to czasy wolne od trosk, pełne przyjęć, flirtów oraz romansów. Swoje prywatne zdanie na temat odeskiego życia wyraził poeta w liście do Joachima Lelewela w styczniu 1827 roku: „W Odessie prowadziło się życie orientalne, a po prostu mówiąc próżniacze...”. Słowa te świadczą tylko o tym, że egzotyczne otoczenie pozbawiało Mickiewicza poczucia obowiązku. Świadczy o tym fakt, że w trakcie swego ośmiomiesięcznego pobytu, ani razu nie rozpoczął zajęć w liceum Richelieugo, gdzie miał nauczać odeską młodzież. W zamian poeta rozsmakował się w beztroskim życiu salonowym, na pokojach polskiej arystokracji. Rozkoszował się bogactwem i egzotyką odeskich przyjęć, na których królowały piękne i wykwintnie ubrane kobiety. Mickiewicz nie potrafił oprzeć się ich odmiennej urodzie i południowemu temperamentowi. Także damy nie pozostawały mu dłużne. Bez wątpienia młody, utalentowany i obdarzony wieloma względami poeta z odległej Litwy wzbudzał duże zainteresowanie wśród bywalczyń salonów. Nie wykluczone, że panie podsycała ponadto wizja bycia bohaterką utworów. Tak czy owak, w tej sytuacji Mickiewicz stał na wygranej pozycji, kobiety lgnęły do niego, a on potrafił wykorzystać ich zaangażowanie i naiwność.

Rozpoczęła się miłosna eskapada poety, która rodziła w sercach niektórych partnerek prawdziwie szczere uczucia. Jedną z pierwszych kochanek była Joanna Bonawenturowa Zaleska. A ile kobiet było jeszcze przed nią? Na to pytanie nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Wiadomo, że Mickiewicz prowadził bujne życie towarzyskie, był gościem na salonach takich osobistości jak chociażby hrabiego Witta, ówczesnego kuratora okręgu naukowego. Ponadto był obdarzony umiejętnością zjednywania sobie płci pięknej. Cóż, mając warunki i szeroko zakreślone pole działania, poeta mógł bez przeszkód oddawać się rozkoszy flirtu i romansu. Związek z Karoliną z Rzewuskich Hieronimową Sobańską spędzał niejednokrotnie sen z powiek Mickiewicza. Nie dość, że musiał dzielić się kochanką z innym mężczyzną, to na domiar złego był nim hrabia Witt. Gdyby sytuacja wymknęła się spod kontroli, poeta pogrążyłby się w wielkich tarapatach. Oprócz spotkań w gronie arystokracji odeskiej, poeta udzielał się także jako działacz podziemia, a Witt piastował w tym czasie urząd szefa tajnej policji. Sytuację tą można by porównać do stąpania po kruchym lodzie.

Prawdziwy urok Orientu odkrył Mickiewicz w czasie dwumiesięcznej podróży na Krym, w towarzystwie „lwów” odeskich salonów, między innymi Karoliny i jej brata Henryka Sobańskiego. Poznał tam rzeczywistość, która: „należy do najpiękniejszych zakątków świata”. W korespondencji do Joachima Lelewela ze stycznia 1827 roku poeta streścił krótko przeżycia z podróży krymskiej: „Przetrzymałem tęgą burzę morską..., Deptałem chmury na Czatyrdahu..., Spałem na sofach Girajów i w laurowym gaiku w szachy grałem z klucznikiem nieboszczyka Chana..., Widziałem wschód w miniaturze.” Unikając cenzury poeta zdecydował się zadedykować cykl powstałych w tym okresie sonetów „towarzyszom podróży krymskiej”.

Przygoda odeska Mickiewicza zakończyła się po ośmiu miesiącach. Mnogość doświadczeń seksualnych pozwoliła dojrzeć duchowo poecie. Poznając kształt fizycznej miłości mógł spojrzeć na sferę duchową człowieka z nieco innego punktu widzenia. W lirykę zaczęła się wkradać erotyka, zmieniła się kreacja podmiotu lirycznego. Całe to nowatorstwo ukazują sonety z okresu odeskiego, będące zarazem poetycką autobiografią doświadczeń wieszcza.

O ich przełomowym znaczeniu świadczy również motto umieszczone na karcie tytułowej „Sonetów” z 1826 roku:„Quand’era in parte altr’uom da quel, ch’io sono”, które w polskim tłumaczeniu brzmi: „Gdybym był po części innym człowiekiem niż dzisiaj”, zostało zaczerpnięte z Petrarki. Mogłoby zastanawiać, w jaki sposób odnosi się ono do cyklu sonetów odeskich. Na pierwszy rzut oka możnaby wręcz stwierdzić, że jest ono zupełnie wyrwane z kontekstu. Ale czy na pewno...? Przeanalizujmy je zatem w zestawieniu z sonetem V: „Potępi nas świętoszek, rozpustnik wyśmieje.” Otrzymujemy w ten sposób obraz moralności autora utworów. Być może, iż Mickiewicz chciał ukazać kochanków w taki sposób, aby wywołać emocje u czytelników, tak aby „potępił nas świętoszek”. Dlaczego więc tego nie zrobił?... Na przeszkodzie stanęła bariera moralna, która nakazywała przedstawiać fizyczność miłości i pożądanie w mniej jaskrawych barwach. Możnaby spekulować, że doświadczenia miłosne z Odessy wystawiły Mickiewicza na próbę. Były dla niego prawdziwą lekcją moralności, która skłoniła go do refleksji na temat sensu dosadnego ukazywania fizycznych stron miłości. Jednak prawdą jest, że powstał w ten sposób obraz, który: „rozpustnik wyśmieje”. Może nie ze względu na treść, ale formę przekazu, która wysubtelniła erotyczne obrazy.

W romantyzmie panowała tendencja do idealizowania uczuć i głoszenia o ich boskim pochodzeniu. Mickiewicz ukazał różne spojrzenia na sferę uczuciową człowieka, wprowadzając także jej fizyczne aspekty. Miłość w sonetach odeskich ma dzięki temu wiele obliczy. Przewija się ona, na kształt romantycznych wzorców, ukazując uczucie między kochankami w kategoriach jej boskiego pochodzenia, jak chociażby w sonecie IV „Widzenie się w gaju”.

„Tylko wyznaj, że Bóg mi poślubił twą duszę.”
(sonet I „Do Laury”)

Charakteryzująca się głębią doznań duchowych, szczerością przekazu i beznadziejnością, w stosunku do otaczającego zakochanych świata. Pojawia się i zaskakuje czytelnika uczucie pełne epikurejskiej wesołości. Romantyczny pesymizm zostaje wyleczony dzięki miłości pełnej humoru, graniczącego niejednokrotnie z hulaszczą swawolą:

„Potępi nas świętoszek, rozpustnik wyśmieje”.
(Sonet V)

Wizja wyidealizowanego związku, przepełnionego cierpieniem i niespełnieniem została przełamana. Poeta ukazał kochanków, którym miłość przynosi radość życia, rysuje uśmiech na ich twarzach, przez co złamał stereotypowy, romantyczny wzorzec więzi międzyludzkich.
Także kreacja bohatera, nieszczęśliwie zakochanego człowieka, uległa niewielkim przeróbkom. Dziewiętnastowieczna „beznadziejność miłości” była powodowana brakiem wzajemności w uczuciach, która popychała bohatera ku obliczom śmierci. Mickiewiczowska, choć odwzajemniona, napotykała na swej drodze przeszkody zewnętrzne: „...ślub ziemski...”. Miłość odeska miała zarazem, podobnie jak w reszcie utworów romantycznych, znamiona mistycyzmu nadawanego przez przewijające się motywy tajemniczych spotkań, schadzek, których miejsca znane były tylko zakochanym: „...śród lasów...”, „...nad strumieniem...”. Wszystko odbywało się w typowej dla tego okresu scenerii, o zmroku, przy świetle księżyca, gdzieś z dala od zgiełku, bez udziału osób trzecich.

Bez najmniejszej wątpliwości bohaterem sonetów odeskich jest człowiek zakochany. Sam się określa jako ten, którego: „namiętne przepaliły bole”. W jego umyśle wciąż żyją wspomnienia osób i miejsc, świadków miłosnego dramatu. Romantyczny pesymizm i uczucia sentymentalne towarzyszą bohaterowi w początkowych sonetach cyklu. Sentymentalizm przewijający się przez utwory nadawał głębi odczuciom bohatera, wyjaskrawiał jego doznania, był potwierdzeniem zdumiewającego uczucia względem kochanki. Kierował myśli ku przeszłości, wzbudzając osamotnienie i rezygnację:

„Kędy jest Laura moja, gdzie są przyjaciele?
Wszystko przeszło, a czemuż nie przejdą łzy moje.”
(sonet VIII „Do Niemna”)

Wielkie namiętności targające osobą podmiotu lirycznego zmieniają jego wizerunek w oczach obserwatorów. Ludzie ci zauważają zmiany jakie się w nim dokonały, ich niezwykłość porównywalna jest z szaleństwem:

„Mówię ze sobą, z drugimi plączę się w rozmowie.
Serce bije gwałtownie, oddechem nie władnę.”
(sonet II)

Myśli bohatera zajmuje kochanka. To ona jest sensem jego egzystencji. Niewiarygodna jest siła uczuć podmiotu lirycznego, o czym świadczy gotowość kochanka do stawienia czoła wszelkim przeciwieństwom, aby zdobyć względy umiłowanej kobiety:

„Niech ślub ziemski innego darzy ręką twoją,
Tylko wyznaj, że Bóg mi poślubił duszę twoją.”
(sonet I „Do Laury”)

Nawet wspomniany ślub nie stanowi dla niego bariery nie do pokonania. Choć cierpi z tego powodu, nie rezygnuje i walczy dalej. Wierzy, że uczucie przezwycięży wszelkie trudności, że jego trudy zostaną wkrótce wynagrodzone.
Towarzyszące bohaterowi uczucie zwątpienia i ogarniające go chwile zadumy nie są jedynymi zapisami jego przeżyć. Abstrahując od początkowych utworów, w dalszych pojawiają się motywy ziemskiej „ars amandi”, wolnej od cierpienia i mającej swe radosne obrzędy oraz wyróżniającej się towarzysko obyczajową oprawą. Charakterystyczną cechą jest optymizm, który pojawia się z chwilą ujrzenia ukochanej:

„Patrzę na ciebie, z czoła nie znika pogoda.”
(sonet XIII)

Jak wielką przemianę przeszedł podmiot liryczny, początkowo cierpiący z powodu nieszczęśliwej miłości romantyk, aby stać się pełnym epikurejskiej radości kochankiem? Przełom, jaki nastąpił w jego życiu diametralnie zmienił podejście do świata. W sonecie XI „Rezygnacja” bohater porzuca dawne cierpienia:

„Nieszczęśliwy, kto próżno o wzajemność woła,
Nieszczęśliwy jest, kogo próżne serce nudzi...”

Obserwacje życia doprowadziły go do wysunięcia tych wniosków. Od tego momentu staje zupełnie innym człowiekiem. Kochankiem, pełnym optymizmu, zdolnym do miłosnych igraszek. Być może zrozumiał bezsens dotychczasowych starań i cierpień, chciał użyć życia, wykraść z niego chwile radości i rozkoszy.

Bardzo prawdopodobne jest jakoby Adam Mickiewicz utożsamiał się z bohaterem sonetów. Świadczyć o tym mogą niektóre zbieżności z jego biografią. Jeśli te podejrzenia okazałyby się prawdziwe, pozostałby do rozwikłania problem kochanki, białogłowy, do której skierowane są wszelkie uczucia i wyznania.

Do dnia dzisiejszego nie rozstrzygnięto, do kogo były adresowane poszczególne utwory. Nie wiadomo, kim jest adresatka sonetu XVIII „Do D.D.”, czy też która z kobiet ukrywa się pod imieniem Laury. Można by domniemać, że mogła to być Maryla Puttkamerowa, Karolina z Rzewuskich Sobańska czy też Joanna Bonawenturowa Zaleska. Z pewnością była nią osoba bliska Mickiewiczowi, o czym świadczy wypowiedź podmiotu lirycznego, gotowego zrobić niemalże wszystko dla swej umiłowanej:

„Nie dbam, że los i ludzie przeciw nam stoją
Że uciekać i kochać bez nadziei muszę.”
(sonet I „Do Laury”)

Słowa te mogą łatwo wprowadzić w błąd i nasunąć wnioski, jakoby odbiorczynią sonetu I: „Do Laury” była Maryla Puttkamerowa. Cóż na to wskazuje? Być może fakt, że w młodości Mickiewicz darzył tę kobietę wielką namiętnością i to, że na drodze do szczęścia stanęła rodzina dziewczyny, która nie zaakceptowała młodego poety. Opierając się na spostrzeżeniach znawców twórczości wieszcza, stwierdzam, iż Maryla nie była adresatką tego utworu. Być może to jedna z kochanek odeskich ukrywa się pod imieniem Laury. A może jest nią fikcyjna idealna kochanka, jakiej szukał Mickiewicz?

W początkowych sonetach mężczyzna zachwyca się swą ukochaną. Porównując ją do anioła daje wyraz swej namiętności i pewnego rodzaju kultu umiłowanej kobiety. Z pewnością nie użyłby zestawienia: „...mój ziemski aniele...” wobec przypadkowej osoby, z którą nie łączyłaby go żadna więź emocjonalna. Motyw anielstwa może zaskakiwać w sonecie: „Widzenie się w gaju”, gdyż tyczy się osoby zamężnej. Nie jest on jednak w sprzeczności z żadnymi zasadami , gdyż „miłość rządzi się własnymi prawami.”

Inaczej swój zachwyt wyraża podmiot liryczny w sonecie III:

„Choć w ubraniu pasterki, widno, żeś królowa”.

Jak nie trudno zauważyć, nie ma tu aspektów anielstwa, a wręcz przeciwnie. Kochanka, zwykła i prosta dziewczyna, wzbudza zainteresowanie dzięki towarzyszącej jej prostocie. Umiłowana nie jest już lśniącą pięknością, cechuje ją niewypowiedziany wdzięk skromnej kobiety:

„Nieuczona twa postać, niewymyślne słowa,
Ani lice, ni oko nad innymi nie błyska.”
(sonet III)

Cóż, najwidoczniej nie uroda się liczy, a wnętrze. Dobierając partnerkę bohater nie sugerował się najwidoczniej jej wykwintnością i pochodzeniem, a właśnie charakterem i sferą uczuciową. Uważam taki sposób doboru drugiej połowy, jako najbardziej naturalny i prawidłowy.
Sonety odeskie są wyrazem różnych doświadczeń, konwencji literackich. Na drodze artystycznego rozwoju Mickiewicza pojawiła się postać Petrarki, jednego z twórców epoki oświecenia, którego utwory inspirowały nie tylko polskiego wieszcza. Dowodem tego są załączone do sonetów odeskich dwa tłumaczenia utworów mistrza, mianowicie sonetu VII (Z Petrarki) oraz sonetu X („Błogosławieństwo”). Ponadto w wielu utworach Mickiewicza z okresu rosyjskiego pojawiło się wiele motywów charakterystycznych dla renesansowego twórcy.
Najwięcej cech wspólnych z wymową i tematyką utworów Petrarki mają pierwsze sonety z cyklu odeskiego. Już pierwszy z nich „Do Laury” wprowadza czytelnika w nastrój petrarkizmu, ze względu na imię ukochanej renesansowego poety. Jednak nie jest on wiernym przekładem tamtej więzi, gdyż jej nie idealizuje. Jednym z sonetów o petrarkowskiej wymowie jest utwór „Do Niemna”, odwzorowujący apostrofy do Rodanu i Padu. Opisana w nim tęsknota za „domową rzeką”, staje się ostoją wspomnień o chwilach spędzonych z ukochaną. Podobne skojarzenie pojawiło się w kanconie włoskiego poety:

„O jasne, słodkie, o przeczyste wody,
W których zwierciadlanej fali Laura kąpała swą anielską postać”

Innym przykładem jest sonet VI „Ranek i wieczór”, w którym Mickiewicz kunsztownie i w sposób wyrafinowany zestawił smutek kochanka ze smutkiem księżyca i fiołka: „Fijołek klęczy zgięty pod kroplami ranku.” Poeta nadmienia jakoby stan ten towarzyszył mu od rana do wieczora, nakreśla w ten sposób dwie sceny. Petrarka z kolei snuje w swym: „La sera desiar, odiar l’aurora” – „Pragnąć wieczora, ranka nienawidzić” tylko refleksje.

W tej grupie znajdują się także dwa sonety będące przekładami z włoskiego poety: sonet VII „Z Petrarki”, na wstępie którego pojawiają się słowa z pierwszego wersu parafrazowanego utworu: „Senuccio i’vo’che sappi”, co w wolnym tłumaczeniu znaczy: „Senuccioo, chcę, żebyś wiedział...”. Drugim przekładem jest sonet X „Błogosławieństwo”, w wersji oryginalnej jako: „Benedetto sia ‘l giorno”, czyli: „Błogosławiony niech będzie dzień...” W pierwszym odrodzeniowy poeta opisuje swemu przyjacielowi historię swojego życia. Przywołuje miłość do Laury, stwierdzając że wciąż włada ona jego sercem. W mickiewiczowskim przekładzie czytamy o gonieniu „mar [...] pośród pamiątek kościoła...” Także „Błogosławieństwo” nie jest wiernym tłumaczeniem dzieła pierwotnego. Mickiewicz wprowadzając zdrobnienia: „...łuczek, strzałki i chłopczyna...” znacznie pomniejszył powagę Petrarki.

Motywy zaczerpnięte z oświeceniowego mistrza są dość często występującymi elementami w sonetach odeskich. Jednak warto także zwrócić uwagę na inne nawiązania, które także dużo wnoszą do cyklu. Chociażby w sonecie IX „Strzelec”, petrarkizm ustępuje miejsca bajronizmowi. Poeta ukazał w nim postać nieszczęśliwego kochanka, skradającego się nocą w pobliże ukochanej, aby niepostrzeżenie napawać się jej widokiem: „...nim kraj opuszczę na wieki...” Nieoczekiwanie zjawia się kochanka. Kobieta zatrzymuje swego konia i ogląda się, jakby kogoś oczekiwała. Obserwujemy strzelca, który: „...oczy Kaima...” przybrawszy, ogarnia wzrokiem drogę, jednocześnie: „Drżącą ręką broń nabił...”. W końcu: „...nikt nie nadjechał.”
Warto także zwrócić większą uwagę na wizję erotyki w sonetach odeskich. Obok sentymentalnej i werterowskiej przewija się także inny typ, chwalący miłosne spełnienie z bohaterką nowego pokroju – „ziemianką”. Jak się okazało wprowadzenie jej do utworów było konieczne. Gdyby poeta nie zerwał z dotychczasową wizją kochanki, wprowadzenie elementów erotycznych mijałoby się z celem, gdyż prowadziłoby do sprzeczności. Dotychczasowa „boska dziewica”, odwzorowująca niewinność uczuć, została zastąpiona przez „ziemiankę”, kobietę zdolną do radosnej i spełnionej miłości, okraszoną erotycznymi doznaniami. W ten sposób poeta przerwał monotonną, romantyczną wizję więzi między kochankami, ukazując fizyczność ludzkiej natury:

„Nieraz brałem za szczęście chwileczkę swawoli.”
(sonet XIII)

Motyw cielesnych doznań miłości pojawił się u Mickiewicza dopiero w okresie rosyjskim. Świadczy to o tym, że właśnie pod wpływem doświadczeń tamtych lat poeta dojrzał duchowo na tyle, aby móc poznać prawdziwy smak cielesnej miłości, która go zachwyciła i zainspirowała.

Jakim człowiekiem jest właściwie bohater sonetów odeskich? Nie trudno dostrzec, że to nie ten sam człowiek towarzyszy całemu cyklowi. Z rozkochanego, czułego romantycznego kochanka, skradającego się pod osłoną nocy do umiłowanej kobiety, przeistacza się w swawolnika, miłośnika miłosnych igraszek. Czyż nie zachodzi tu podobieństwo z postacią Adama Mickiewicza? Łatwo odpowiedzieć na to pytanie analizując życie poety w dwóch okresach: odeskim i go poprzedzającym. Nieszczęśliwie zakochany w Maryli i ze złamanym sercem poeta zostaje rzucony do odległej Odessy. Tu poznaje smak salonowego życia, ulega pokusom romansowania z kobietami. Wydarzenia te wpłynęły nie tylko na osobiste doznania poety, ale także na jego twórczość. Poczucie moralności podmiotu lirycznego sonetów odeskich jest wystawiane na wiele prób. Z punktu widzenia romantyka oczekuje od siebie okazywania kochance idealnej i szczerej miłości. Obawia się odtrącenia co wywołuje u niego niesmak życia. Jako kochanek wyznający filozofię radosnej i spełnionej miłości, przeżywa dylematy związane z grzesznością. Oddając się miłosnym uniesieniom obawia się konsekwencji, zwłaszcza dotyczących sfery wiary.


Bibliografia:
1. Adam Mickiewicz, Wiersze tom 1, opracował Czesław Zgorzeski, Warszawa 1983.
2. Alina Witkowska, Mickiewicz. Słowo i czyn, Warszawa 1983.
3. Konrad Górski, Mickiewicz. Artyzm i język, Warszawa 1977.
4. Czesław Zgorzelski, Zarysy i szkice literackie, Warszawa 1988.
5. Adam Mauersberger, Mickiewicz. Zbiór listów, wierszy i rozmów z lat 1817 – 1831.
6. Juliusz Kleiner, Mickiewicz. Dzieje Gustawa, tom 1, wydanie poprawione, Lublin 1995.
7. Wacław Borowy, O poezji Mickiewicza, wydanie drugie uzupełnione, Lublin 1999.


Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 17 minut

Teksty kultury