profil

"Spotkanie z jeziorną nimfą"

poleca 85% 104 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Wczorajszej nocy położyłam się spać dosyć późno. Księżyc w pełni zaglądał przez okno do mojego pokoju. Jego blask padał na łóżko, które zdawało się przez to być niezwykłe. Upewniwszy się jeszcze, czy spakowałam wszystkie przybory szkolne do plecaka ułożyłam się do snu.
- Gdzie ja jestem? – zapytałam swojego odbicia w wodzie. Rozejrzałam się niespokojnie dookoła. Księżyc odbijał się w gładkiej tafli czarnego jak noc, która mnie otaczała, jeziora. Za moimi plecami rozciągał się las. Natomiast po drugiej stronie zbiornika zdawała się znajdować osada zamieszkiwana przez ludzi. W oddaleniu ledwo widoczne były domy i zagrody. Przypatrywałam się jeszcze chwilę temu widokowi, zanim zaczęłam się zastanawiać co tak właściwie tu robię. Wtem usłyszałam najpiękniejszą melodię w życiu. Niezwykłą, cudowną, jakby zaczarowaną. Wbiłam wzrok w ciemność, by móc zobaczyć do kogo należy tak piękny głos. Zauważyłam, że tafla jeziora stała się niespokojna przy brzegu. Tworzyły się na niej niewielkie fale. Powoli przesuwając wzrok znad mokrego piasku ku toni wody zauważyłam smukłą postać posuwającą ku mnie. Cofnęłam się o krok, kucając za krzakiem. Stwór skończył swą pieśń, poczym usiadł na głazie. Było to stworzenie dziwne. Do pasa kobieta. Z włosami koloru platynowy blond sięgającymi jej do końca pleców. Delikatna figura. Zaś od pasa w dół miała ogon pokryty mieniącymi się łuskami w odcieniach zieleni. Zupełnie jak ryba. W pierwszej chwili pomyślałam: „ Syrena!” bo przecież znałam tą postać z baśni Andersena czy wielu innych bajek. Nimfa zaczęła rozczesywać swoje włosy. Używała do tego narzędzia, które trudno mi bliżej zidentyfikować. W każdym bądź razie wyglądało jak połączenie broni ludzi pierwotnych z widelcem. Czyli co najmniej dziwnie. Nagle poczułam chłód. W końcu mamy środek października. A ja siedzę na ziemi, która to nie jest już najcieplejsza, a w dodatku jestem w samej piżamie. Dotknęłam swojej bosej stopy – była zimna jak lód. Albo nawet jeszcze zimniejsza. Nie mogąc się opanować – kichnęłam. Wodnica natychmiast przerwała swój utwór i błyskawicznie odwróciła się do tyłu. Księżyc doskonale oświetlał jej twarz tak, bym mogła się dokładnie przyjrzeć. Buzia różniła się znacznie od pozostałej części ciała syreny. Nie miała ona nic z delikatnych rysów sylwetki, wręcz przeciwnie – w oczach ukrywała się chytrość i przebiegłość.
- Kto tu jest? – zapytała wpatrując się w miejsce mojej kryjówki.
- To ja. – powiedziałam wychodząc zza zarośli. Podeszłam do brzegu. Przedstawiłam się oraz powiedziałam, że nie mam pojęcia co robię w tak dziwnym miejscu. Nie wiem jak się tu znalazłam, ani jak mam wrócić do domu. Wciąż nie mogąc uwierzyć, że widzę najprawdziwszą nimfę, poprosiłam ją aby mi coś o sobie powiedziała. Tak też zrobiła. Jej historia była długa i bardzo ciekawa. Opowiadała niesamowitą historię powstania jeziora, przed którym stoję, roślin, które się znajdują wokół niego oraz syren zamieszkujących go. Na koniec poprosiła mnie, bym podpłynęła do głazu, na którym siedzi. Robiłam to raczej bez przekonania, więc na zachętę zaczęła nucić kolejną piosenkę. Od razu zrobiło mi się lepiej, poczułam , że po prostu muszę do niej podpłynąć. Kiedy to uczyniłam dopiero dotarła do mnie treść utworu. Mówiła ona o tym, że każdy kto ujrzy „przecudną postać z jeziora” musi za to zapłacić swoim życiem. Chciałam zapytać, co to dokładnie znaczy, lecz nie zdążyłam. Nie mogłam oddychać, woda nabierała mi się do ust. Nie miałam siły, by się wynurzyć. Bardzo powoli opadałam na dno. W uszach szumiał mi zawodzenie złośliwej nimfy. To był koszmar.
- Tididit tididit titidyt! – na dźwięk budzika zerwałam się z łóżka jak oparzona, co jest niezwykłą rzadkością u mnie. Szybko pobiegłam do lusterka – wszystko w porządku. Widzę swoje odbicie, czyli żyję. Na szczęście to był tylko zły sen.
Od tej poty patrzyłam na nimfy wodne od innej strony. Widziałam je nie tylko jako postacie o pięknej urodzie z bajek. Ale też jako przebiegłe stworzenia, które mszczą się na ludziach za to, że nie mogą być takie jak one.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie
Opracowania powiązane z tekstem

Czas czytania: 3 minuty

Podobne tematy