profil

64 rocznica wybuchu II Wojny Światowej

poleca 87% 102 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze
Przyczyny II Wojny Światowej

II wojna światowa była nie tylko doniosłym wydarzeniem historycznym, ale również przełomem dla współczesnej ludzkości. „Zginęły dziesiątki milionów ludzi; nie sposób zliczyć rannych i zaginionych. Rodziny musiały masowo opuszczać ziemie, z którą były od wieków związane; uległy zniszczeniu środowiska ludzkiego życia i zabytki o wielkiej wartości historycznej; miasta i wsie zostały zniszczone i zrównane z ziemia. Nigdy przedtem nie było tak wielu ofiar śmiertelnych wśród ludności cywilnej, zwłaszcza wśród kobiet i dzieci”.

Jeszcze poważniejszym skutkiem tej wojny było rozpowszechnienie i zbanalizowanie śmierci, nienawiści i przemocy. Przyzwyczaiła ona ludzi do nieznanych przedtem rozmiarów pogardy dla człowieka i pogwałcenia jego praw. Była szczególnego rodzaju mobilizacja nienawiści, depczącej człowieka i to co ludzkie w imię imperialnej ideologii.

Podczas tej wojny, oprócz broni konwencjonalnej oraz chemicznej, biologicznej i jądrowej szeroko zastosowano inne zabójcze narzędzie: propagandę. Zanim zaatakowano przeciwnika przy użyciu środków fizycznego zniszczenia, próbowano go unicestwić moralnie przez oczernianie, oszczerstwa i budzenie w społeczeństwie najbardziej irracjonalnej nietolerancji. Tym środkom oddziaływania poddawano szczególnie ludzi młodych. Nie tylko sfałszowano obraz rzeczywistości, ale ponadto zniekształcono informacje dotyczące odpowiedzialności, przez co utrudniono niezmiernie osąd moralny i polityczny. Propaganda to także wychowanie do podejrzliwości i odwetu, miast do szacunku wobec innych i do dialogu.

Jeszcze raz w ludzkiej historii okazało się, że wprowadzanie – prawdziwej czy domniemanej – sprawiedliwości przy użyciu siły nie prowadzi narodów do szczęścia. Siła oddana na służbę przemocy nie jest właściwym środkiem budowania sprawiedliwości. Przeciwnie, daje ona początek zgubnemu procesowi o nieprzewidywalnych konsekwencjach dla jednostek i narodów, który naraża wielu na niebezpieczeństwo utraty dóbr, godności, a nawet życia.

1. JAK DO TEGO DOSZŁO?
Jak mogło do tego dojść? „Świat, a zwłaszcza Europa, weszły na drogę wiodącą do tej straszliwej katastrofy, ponieważ straciły moralną energię, której potrzebowały, aby przeciwstawić się siłom spychającym je w otchłań wojny. Totalitaryzm niszczy bowiem podstawowe swobody człowieka i depcze jego prawa. Manipulując opinią publiczną przez nieustanną i natrętna propagandę, bez trudu skłania człowieka do uległości wobec pokusy zbrojnej przemocy i ostatecznie niszczy w nim poczucie odpowiedzialności”.

Przed tą utratą moralnych energii już w grudniu 1930 roku przestrzegał papież Pius XI: „Jest mało prawdopodobne, by nie powiedzieć niemożliwe, że przetrwa pokój między narodami i państwami, jeśli w miejsce prawdziwej i szczerej miłości ojczyzny króluje i panoszy się samolubny i nieprzejednany nacjonalizm, to znaczy nienawiść i zazdrość, w miejsce wzajemnego pragnienia dobra, nieufność i podejrzliwość, w miejsce braterskiego zaufania, rywalizacja i walka, w miejsce zgodnego współdziałania, żądza hegemonii i dominacji w miejsce poszanowania i ochrony wszystkich praw, także praw ludzi słabych i maluczkich”.


2. JAKI STĄD WNIOSEK?
Czy w następnych dziesięcioleciach wyciągnięto z tej wojny właściwe wnioski?. Niestety, zakończenie wojny nie doprowadziło do zniknięcia praktyk politycznych i ideologii, które ją zrodziły lub jej sprzyjały. Wiele narodów europejskich zostało pozbawionych pokoju i demokracji. Ich wiekowe korzenie kultury, pamięć historyczna i tradycje religijne starano się systematycznie niszczyć. Straciły możność decydowania o swoim losie i zostały uwięzione za szczelnym murem granicznym. Dopiero rok 1989 przyniósł tym narodom faktyczne zakończenie II wojny światowej. Reżimy totalitarne przetrwały pod inną postacią, a nawet rozszerzyły swoje władanie, zwłaszcza we wschodniej Europie. Nadal działały liczne obozy koncentracyjne, nadal więziono wiele osób wbrew wszelkim elementarnym prawom człowieka. Nie zrozumiano, że nie można budować społeczeństwa godnego człowieka na niszczeniu osoby, na ucisku i dyskryminacji. Trzeba jasno powiedzieć, lekcja jakiej udzieliła II wojna światowa nie została przez wielu w pełni przemyślana i wykorzystana.

A jednak nie wszyscy okazali się niepojętni. Straszliwa wojna stała się dla współczesnych sposobnością dojrzewania w szkole cierpienia. Ludzie mieli szansę zastanowienia się nad istniejącymi pośród nich podziałami. Mogli odkryć solidarność wspólnego przeznaczenia, która łączy ludzi z każdego narodu w cierpieniu i świadectwie. Wspólne cierpienie pozwoliło mocniej odczuć ciężar podziałów i ich negatywny wpływ na proces kształtowania się tożsamości duchowej, kulturowej i politycznej kontynentu europejskiego. „Nie jest dziełem przypadku, że niektórzy światli mężowie stanu Europy zachodniej, wyciągając wnioski z katastrofy spowodowanej drugą wojną światową, postanowili połączyć swoje kraje więzią wspólnoty. Unia przez nich stworzona rozwinęła się w następnych dziesięcioleciach, nadając konkretny kształt woli narodów, które weszły w jej skład, aby nie iść samotnie ku swoim przeznaczeniom. Owi mężowie zrozumieli, ze oprócz dobra poszczególnych narodów istnieje wspólne dobro ludzkości, brutalnie podeptane przez wojnę. Refleksja nad tym dramatycznym doświadczeniem przekonała ich, że interesy jednego narodu można skutecznie zabezpieczyć tylko w ramach solidarnej współzależności z wszystkimi innymi ludami”. „Droga do prawdziwego pokoju na skalę światowa prowadzi jedynie przez nawrócenie i przemianę egoizmów państwowych oraz cierpliwe odbudowywanie elementów wspólnego prawa światowego“.

3. NIESZCZĘŚCIA OBECNEGO CZASU
„Czy kiedykolwiek świat zdoła odmienić swą samolubną i wojowniczą mentalność, która do tej pory w tak znacznej mierze kształtowała jego historię?” – pytał Paweł VI. Druga wojna światowa przyniosła naszemu światu ogromne straty tak materialne, jak i moralne, mimo tego nie zahamowała w rządach i narodach, a także w międzynarodowych korporacjach pragnienia ubicia dobrych interesów na nieszczęściu innych. Z chwilą kiedy w działaniach wojennych zastosowano wszelkiego rodzaju naukowe środki walki, właściwe wojnie okrucieństwo prowadzi walczących do jeszcze większego barbarzyństwa, przewyższającego barbarzyństwo minionych czasów. „Ponadto złożoność współczesnych warunków życia oraz powikłania w stosunkach między narodami umożliwiają kontynuowanie wojen zamaskowanych przy pomocy nowych, podstępnych, a wywrotowych metod. W wielu okolicznościach uważa się stosowanie metod terroru za nowy sposób wojowania”.

W tym świetle poważnej refleksji etycznej domaga się problem handlu bronią. Broń sama z siebie nie jest ani dobra ani zła. Nie patrzymy na nią w sposób manichejski. Może służyć tak utrzymaniu, jak i zniszczeniu pokoju. Nie można jednak nie widzieć zagrożenia jakie wywołuje handel bronią w regionach zapalnych, zastawiając się koniecznością zagwarantowania pracy ludziom pracującym w przemyśle zbrojeniowym. W końcu jednak nie tylko militaryzacja państw, ale również łatwość nabycia broni przez prywatne osoby sprzyja szerzeniu się zorganizowanej przestępczości i terroryzmu, i stanowi nieustanną groźbę dla pokoju.

Czy dzisiaj media budują w Polsce kulturę pokoju? Czy taką kulturę buduje np. TV, która epatuje przemocą? Przekaz telewizyjny, który – według monitoringu przeprowadzonego przez Krajowa Radę Radiofonii i Telewizji – w ciągu tygodnia pokazuje na ekranie 3160 scen przemocy i 433 trupy? Czy naprawdę tak trudno dostrzec związek miedzy brutalnymi scenami przemocy a zachowaniem się dzieci i młodzieży, którym brakuje dojrzałego osadu, a jednak to oglądają? Sceny przemocy z pewnością wpływają negatywnie na psychikę młodego pokolenia, a jednak nie budzą one żadnej poważnej reakcji ze strony nadawców, którzy rekompensują sobie ewentualne starty z tytułu poniesionych kar, wpływami z reklam. Argumentuje się przy tym, że Polacy lubią przemoc w telewizji. Czy nie jest to jednak zwiazek sztucznie napędzany?

4. CO ROBIĆ?
Ogrom cierpienia, jakie rozlało się po świecie na skutek drugiej wojny światowej skłania nas do oddania naszych energii duchowych na służbę pokoju. Świat oczekuje od nas bardziej zdecydowanych działań na rzecz pokoju. Potrzebny jest większy wysiłek i zaangażowanie dla wyzwolenia tych pokojowych energii. Czyż nie jest prawdą, że podczas gdy wielu ludzi pragnie pokoju, inni prą do wojny, szerząc kulturę nienawiści i rozpowszechniając nowe rodzaje broni?

„Pokój na ziemi, za którym tak żarliwie tęsknili ludzie każdej ery, może być trwale ustanowiony tylko wtedy, jeśli porządek wyznaczony przez Boga będzie pilnie przestrzegany”. „Ludziom, o ile są grzeszni, zagraża niebezpieczeństwo wojny i aż do nadejścia Chrystusa będzie zagrażało; o ile natomiast zespoleni w miłości przezwyciężają grzech, to i gwałty są przezwyciężane, aż do wypełnienia słowa: „...Nie podniesie naród przeciw narodowi miecza, ani się ćwiczyć będą dalej ku bitwie” (Iz 2,4).

„Skoro bowiem ludzka sprawiedliwość jest zawsze słaba i niedoskonała, zdana na egoizm i ograniczenia zarówno osób jak i całych grup, należy ją praktykować w duchu przebaczenia i w pewnym sensie uzupełniać przebaczeniem, które goi rany i odnawia zakłócone relacje pomiędzy ludźmi. Jest to tak samo ważne w przypadku napięć istniejących między pojedynczymi osobami, jak i w konfliktach o bardziej ogólnym zasięgu, również międzynarodowym. Przebaczenie w żadnej mierze nie przeciwstawia się sprawiedliwości, gdyż nie polega na zaniechaniu słusznych żądań, by naruszony porządek został naprawiony. Przebaczenie dąży raczej do pełnej sprawiedliwości prowadzącej do spokojnego ładu, która nie tyle jest nietrwałym i czasowym zaprzestaniem działań wojennych, ile gruntownym uzdrowieniem krwawiących ran duszy. Dla takiego uzdrowienia sprawiedliwość i przebaczenie są równie istotne” (Jan Paweł II, Orędzie na Światowy Dzień Pokoju 2002). Tyle lat po tym wydarzeniu mamy obowiązek przypomnienia sobie w obliczu Boga o tym nieszczęściu, by uczcić pamięć zmarłych, okazać współczucie tym, którym tamto okrucieństwo żądało rany na ciele i duszy, by całkowicie przebaczyć krzywdy.

„Jeśliby ktoś mówił: ‘Miłuję Boga’, a brata swego nienawidził, jest kłamcą, albowiem kto nie miłuje brata swego, którego widzi, nie może miłować Boga, którego nie widzi”. „Miłuj bliźniego swego, jak siebie samego”. Miłujcie inne narody, tak jak swój własny naród. Nie mniej i nie więcej. „Nie da się osiągnąć pokoju na ziemi bez obrony dóbr osoby ludzkiej, swobodnej wymiany myśli miedzy ludźmi, poszanowania godności osób i narodów, wytrwałego dążenia do braterstwa”. Tylko ta droga prowadzi do przyszłej jedności rodzaju ludzkiego. Podobnie jak istnieli geniusze wojny, muszą się pojawić geniusze pokoju.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 9 minut