profil

Recenzja filmu "Pojutrze"

Ostatnia aktualizacja: 2022-01-23
poleca 85% 108 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Film „Pojutrze” to najnowsza pozycja spod znaku kina katastroficznego-gatunku przez długi czas uśpionego. Dopiero ostatnimi czasy, wraz z rozwojem efektów specjalnych, filmowcy znów sięgnęli po opowieści o zwykłych ludziach, którzy znaleźli się w niezwykłych sytuacjach. Tak jest i w tym przypadku-reżyser Rolad Emmerich ma już za sobą kilka widowisk, pełnych rozmachu i zapierającymi dech efektami, ze znanym nam „Dniem niepodległości” na czele. Jednakże aby mówić o walorach czy też wadach niedawno co ukazanego w kinach filmu „Pojutrze”, należy w minimalnym stopniu opowiedzieć o czym jest mowa.

Czy świat stoi u progu nowej epoki lodowcowej? To pytanie od lat zadaje sobie klimatolog Jack Hall. Przekonany jest, że globalne ocieplenie prędzej czy później doprowadzi do katastrofalnych zmian klimatycznych na naszej planecie. Wyniki badań, które przeprowadził na Antarktydzie, pokazują, że podobna katastrofa miała miejsce już wcześniej, dziesięć tysięcy lat temu. Wszystko wskazuje na to, że wydarzy się ponownie: od Antarktydy odrywa się olbrzymi kawał grubej pokrywy lodowej, a całym globem wstrząsa seria niezwykłych kataklizmów. Na Tokio spada grad wielkości grejpfrutów, Hawaje pustoszy huragan wiejący z niesamowitą siłą, w Indiach zaczyna padać śnieg, a Los Angeles zostaje niemal zmiecione z powierzchni ziemi przez gigantyczne tornado.Obawy Jacka potwierdza jego kolega ze Szkocji, profesor Rapson: słodka woda z topniejących czap polarnych zalała oceany, zakłócając prądy morskie, które stabilizują klimat na naszej planecie. Efekt cieplarniany sprawił, że Ziemi grozi nowa epoka lodowcowa, która nadejdzie po wielkiej, globalnej burzy... Podczas gdy Jack stara się przekonać Biały Dom o nadciągającej katastrofie, jego siedemnastoletni syn Sam bierze udział w olimpiadzie szkolnej w Nowym Jorku. Temperatura gwałtownie spada i Manhattan zalany zostaje przez gigantyczną powódź. Sam chroni się w gmachu biblioteki publicznej, skąd udaje mu się dodzwonić do ojca. Jack ma czas, by przekazać mu jedno ostrzeżenie: pod żadnym pozorem nie wychodź na zewnątrz....

Wkrótce, gdy władze zarządzają natychmiastową ewakuację południowych regionów kraju, Jack wyrusza do Nowego Jorku, by ratować Sama. Od dawna przepowiadał nadejście kolejnej epoki lodowcowej. Nie przypuszczał jednak, że stanie się to jeszcze za jego życia...

Tak można w skrócie opisać fabułę tego wbrew pozorom fascynującego filmu.

Przytaczając słowa producenta Marka Gordona, iż „ „Pojutrze” to epicka opowieść o przetrwaniu w obliczu zagłady, w której podziwiać możemy spektakularne efekty specjalne” myślę, że choć wkład komputerowy jest integralną częścią filmu, to liczą się w nim przede wszystkim relacje łączące bohaterów. Ojciec i syn, których grają Dennis Quaid i Jake Gyllenhaal, są ludźmi wrażliwymi, uczuciowymi i pełnymi sprzeczności, dzięki czemu może się z nimi identyfikować każdy z widzów. Tytuł filmu, w pełni nie oddaje tego o czym jest film-a jest on właśnie o starciu człowieka z naturą, przetrwaniu i tryumfie ludzkiego ducha. Również fakt, iż przedstawione w nim powody zmiany klimatu brzmią jak najbardziej prawdopodobnie, zresztą fabuła filmu do złudzenia przypomina jeden ze scenariuszy przyszłości, aprobowany przez wielu naukowców, sprawia, że widz nie ma wrażenia, iż roztaczana przez nim wizja została wzięta z kosmosu. Rzecz jasna, że cały proces na potrzeby filmu niewyobrażalnie przyspieszono i uproszczono, ale nawet to, nie zmienia postaci rzeczy o wiarygodności historii. Również wspaniała reklama przyciągnęła rzesze ludzi, żądnych by ujrzeć zalewany przez wielką fale Nowy York.

Szczęśliwie, Pojutrze to film nad wyraz udany. Główną rolę rządowego klimatologa powierzono Dennisowi Quaidowi i był to wybór jak najbardziej słuszny. Również inne role były grane przez świetnie dobranych aktorów. Świetna wartka akcja i zapierające dech w piersiach rozwiązania wizualne idą w parze ze znakomitymi odtwórcami głównych ról. To, co prezentuje Emmerich w tym filmie, jest wręcz fenomenalne. Napięcie rośnie powoli, nastrój gęstnieje. Uciekające w panice chmary ptaków, bulgoczące studzienki kanalizacyjne - wszystko to jest zapowiedzą mających nastąpić za chwilę zdarzeń. A Kiedy wreszcie nadchodzi potężna fala, rozpryskująca się o cokół Statuy Wolności i nieubłaganie wzbierająca aż do wysokości jej ramion, nasze uczucia sięgają zenitu. Podobnych momentów jest jeszcze kilka - wcześniej Los Angeles pustoszą ogromne tornada (na pełen podziw zasługuje świetna scena, gdy czyściciel podłóg w wieżowcu otwiera drzwi do pokoju, który już nie istnieje i staje na progu ruiny, przy akompaniamencie trzasków instalacji, wyjących w spustoszonym mieście autoalarmów i sugestywnym głosie wokalistki). Później niesamowite wrażenie robi wpływający w sam środek Manhattanu potężny tankowiec, podobnie jak scena, gdy w jednej chwili raptownie spada temperatura, a lodowate tchnienie ścina z metalicznym piskiem ściany budynków. Na klimat filmu wielki wpływ mają perfekcyjne udźwiękowienie i udana muzyka, mogące posłużyć za wzór w tego rodzaju rozrywce (motyw przewodni filmu-chłodny, delikatny śpiew kobiecy jest po prostu urzekający).

Pojutrze to film znakomity i do tego niosący mocny powiew świeżości w skostniałym ostatnio gatunku. Warto go zobaczyć bez chwili wahania, aczkolwiek nie da się ukryć, że z tak fenomenalnymi efektami specjalnymi został on stworzony dla ekranu kinowego i tylko na takim powinien być oglądany. Na plus filmu działa także fakt, iż wcale skutecznie pobudza on do myślenia. I nie mam tu na myśli, że faktycznie należy ograniczyć zanieczyszczenie środowiska, bo jak twierdzą naukowcy-nowa epoka lodowcowa i tak będzie miała miejsce z przyczyn naturalnych, ile raczej zwykłą, prostą refleksję - co będzie z ludzkością, kiedy owo "pojutrze" kiedyś rzeczywiście nadejdzie. Bo że nadejdzie - to jest już pewne...

Czy tekst był przydatny? Tak Nie
Opracowania powiązane z tekstem

Czas czytania: 5 minut