Wyobrażam sobie niebo jako przepiękne polany, z licznymi jaśminami i wiecznie kwitnącymi jabłoniami. Delikatny wiatr roznosi słodką woń kwiatów. Po soczystej trawce kicają białe zajączki. Woda regularnie dudni o skały spadając z przepięknego wodospadu. Nowe dusze przypływają do trzcin rosnących przy brzegach czystej rzeki w drewnianych łódkach. Wszędzie ustawione są świece żurawinowe. Budzą się i widzą swoich, zmarłych krewnych, przyjaciół. Każdy jest szczęśliwy. Odnajduje tu upragniony błogi spokój, którego szukał przez całe życie. Kraina od wschodu okazana jest wzniesieniami. Gdy skute lodem podczas wschodu słońca…bajecznie.