profil

Uciekać czy zostać - prezentacja postaw ludzkich wobec tragedii na podstawie „ Dżumy ’’ Alberta Camusa.

poleca 85% 102 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Ciężka choroba zakaźna, zaraza morowa, wszelkie zło – tak określona jest dżuma. Spustoszenie w organizmie jakiego dokonuje w ciągu trzech dni, jest równoznaczne z powolną śmiercią. Zadamawia się w miastach, państwach, na kontynentach i rujnuje wszystko, co spotka na swojej drodze. Żniwo zbiera szybko, z żelazną konsekwencją.
Dymice, straszliwe pragnienie, majaczenia, plamy na ciele, powiększenie gruczołów, wymioty - jej objawy są jednoznaczne, a jednak nikt nie może uwierzyć w to, co widzi. Kiedy się pojawia, ludzie stają się nagle bezsilni i mali. Najgorsza jest bowiem świadomość, że choroba ma nad człowiekiem przewagę, to ona dyktuje warunki.
Taką właśnie świadomość zyskujemy po przeczytaniu „ Dżumy ‘’ autorstwa pisarza i filozofa – Alberta Camusa. Wydana w dwa lata po zakończeniu II wojny światowej bierze w obronę człowieka, pochyla się nad nim. Albert Camus uchodzi za jednego z głównych przedstawicieli egzystencjalizmu. W utworze można zauważyć pewne pierwiastki tego kierunku filozoficznego, ale z drugiej strony powieść odbiega od niego znacznie. Choć choroba jest wszechwładna, niszczy miłość, szczęście i dobro, powodując, że wszystko zaczyna stawać się absurdem, a człowiek pozostaje osamotniony i bezradny, to jednak doprowadza w końcu do buntu, wyzwala w ludziach poczucie, że należy walczyć z nią za wszelką cenę, cenę życia, nadziei, miłości. Nie chodzi tu przecież o uratowanie siebie, ale tego wszystkiego, co się naprawdę kocha.
Kiedy epidemia wkrada się w życie mieszkańców Oranu, nie zareagowano w sposób odpowiedni. Prefektura przez długi czas pozwalała na jej rozprzestrzenianie się, bo bała się strachu, rozpaczy i paniki mieszkańców. Nie potrafiła poinformować ich o chorobie, bo było to równoznaczne z przyznaniem, że połowa miasta zginie w ogromnych męczarniach z przeświadczeniem, że mogła zarazić swoje rodziny, a druga połowa pozostanie w izolacji pomiędzy życiem a śmiercią, z bezwzględnym cieniem zniszczenia podążającym za nią.
Kiedy liczba ofiar przekroczyła 20 osób dziennie, coś się zmieniło. Linearność czasu przestała istnieć w jednej sekundzie. Przyszłość nie miała już sensu.

Trudno wyobrazić sobie takie fizyczne i psychiczne cierpienie. Camus to potrafił, bo warunki, w których przyszło mu żyć, były dla niego traumatycznymi przeżyciami.
Mieszkał w Algierze, towarzyszyła mu nędza i niedostatek. Chorował na gruźlicę, a w ówczesnych czasach było to równoznaczne z wieloma wyrzeczeniami. Dlatego zakosztował gorzkiego rozczarowania światem, który go otaczał. Przedstawił w „ Dżumie’’ zło fizyczne -
kiedy człowiek rzuca się w konwulsjach i przypomina już tylko pogardzane zwierzę pozbawione ludzkiego oblicza. I zło psychiczne siejące spustoszenie w umyśle, napawające się przekonaniem , że życie może zostać odebrane w jednej chwili.
Kiedy śmierć zaczęła zbierać coraz większe żniwo, podjęto decyzję o zamknięciu miasta.
Mieszkańcy stawali się więźniami, nie istniały już zwykłe przyzwyczajenia, które mogły uczynić życie normalnym. Staruszek, którego wielką pasją było plucie na koty, był coraz bardziej rozgoryczony, ponieważ część zwierząt zdechła, a reszta została rozstrzelana. Wszystko zmieniło się w jednej chwili. Rozłączeni kochankowie cierpieli, bo jedynym dowodem miłości, jaki mogli sobie ofiarować w czasie epidemii, był telegram złożony z 10 słów. Dlatego komunikat „ Kocham Cię ’’ stawał się tylko nic nieznaczącą formułą, która wyczerpała swój sens , ponieważ stała się kopiowaniem jednej myśli. .
Najgorszy był jednak zapach śmierci unoszący się nad miastem i komunikaty w radiu o rosnących statystykach śmiertelności. Ludzie stawali się obojętni na cierpienie, ponieważ było ono codziennością ich życia.

„ Dżuma odebrała wszystkim siłę miłości , a nawet przyjaźni (....) miłość bowiem żąda odrobimy przyszłości, a myśmy mieli tylko chwile ’’ Ten cytat oddaje prawdziwe relacje mieszkańców Oranu z początku epidemii. Nie można w końcu być szczęśliwym wtedy, kiedy otaczający świat znajduje się w stanie rozpaczy. A jednak można podzielić rozpacz z innymi żyjąc w nieszczęściu, ale z przeświadczeniem, że to, co się robi, jest dobre. Dowodem człowieczeństwa jest przecież nieustanna walka i samo jej ciągłe staczanie w ludzkiej duszy jest powodem do dumy. Wtedy, kiedy okazało się, że dżuma dosięgała żebraków, majętnych, inteligentnych i głupich, czyniąc wszystkich równymi, przekonano się, że jedyną szansą mogła być współpraca.
Aby przybliżyć trochę poglądy Alberta Camus, trzeba poznać portrety psychologiczne najważniejszych postaci „ Dżumy”.
Ważnym bohaterem jest Tarrou, przybysz, który nie miał długo zagościć w Oranie. Jednak w obliczu plagi postanowił on walczyć, tworzył formacje sanitarne, ryzykował życie dla dobra obcych sobie ludzi. Był zdecydowanym przeciwnikiem kary śmierci. Nie wierzył w Boga, ale paradoksalnie jego największym marzeniem stało się zostanie świętym. Bo czy ateista może zostać świętym, jeżeli jego miłość i współczucie potrafią przezwyciężyć siłę śmierci? Albert Camus, kreując jego postać, chciał ukazać pewne swoje spostrzeżenia. Napatrzył się na masowe egzekucje, żył bowiem w czasie I i II wojny światowej. Uważał, że żadna władza nie ma prawa odbierać życia jednostce, nikt nie może decydować o życiu innego człowieka. Również nie wierzył w Boga, ale jego filozofia była pełna wiary w pierwiastki metafizyczne. Camus wierzył w człowieka, w to, że może on przeciwstawiać swoją siłę najgorszemu złu.
Druga znacząca postacią z powieści jest dziennikarz Rambert. Jego sprawa wydaje się być inną niż sprawa obywateli. Przyjechał do Oranu, gdyż musiał napisać pewien reportaż, nie czuł powiązania z innymi, nie chciał jednoczyć się w cierpieniu, inaczej bowiem byłby zobowiązany wyrzec się szczęścia osobistego. Dla narzeczonej, która znajdowała się w tym czasie daleko, próbował uciec z zadżumionego miasta nawet za cenę złamania prawa. Dopiero wtedy, kiedy miał na to szansę zrezygnował. Widząc ludzkie cierpienie zrozumiał, że jest cząstką tego zadżumionego miasta, że musi walczyć z wrogiem niewidzialnym i silniejszym od niego nawet za cenę wyrzeczenia się szczęścia osobistego i miłości. Podobieństwo postawy Ramberta do Camus’a jest duże. Autor „ Dżumy’’ uważał, że miłość ma ogromną siłę......kwestionował racjonalizm i możliwości rozumu, ponieważ uczucia zawsze wyznaczały mu drogę. Tęsknił również za swoją prawdziwą ojczyzną – Algierią, tam zostawił kochaną przez siebie istotę – matkę, która choć była tylko prostą kobietą, potrafiła dawać miłość czystą i piękną.
Warto wspomnieć również o człowieku, który na początku powieści chciał popełnić samobójstwo - był to niejaki Cottard. Powodem do uczynienia tego ostatecznego kroku stał się fakt, że Cottard miał być aresztowany. Wiedział, że będzie musiał wyrzec się normalnego życia i spędzić jego resztę w więzieniu. Jako jedyny człowiek był szczęśliwy z
powodu pojawienia się epidemii. Była jego sojuszniczką, gdyż to za jej sprawa urzędy nie funkcjonowały tak jak należy. Akt pozbawienia się życia bardzo interesował Alberta Camus. Świadczy o tym chociażby zdanie:
„ Jest tylko jeden problem filozoficzny prawdziwie poważny: samobójstwo. Orzec, czy życie jest, czy nie jest warte trudu, by je przeżyć, to odpowiedź na fundamentalne pytanie filozofii’’. Camus nie potępiał samobójstwa. Jako ateista twierdził , że nie ma piekła czy nieba i w swoim sumieniu trzeba rozsądzić, czy warto jest żyć.
Nie możemy zapomnieć, że utwór „ Dżuma’’ tylko pozornie opowiada o chorobie zakaźnej. Powieść jest uniwersalna, paraboliczna. Powstała w epoce, która wiąże się przede wszystkim z wojną, zbrodnią, okrucieństwem. Porównanie dżumy do wojny jest jak najbardziej słuszne. Potwierdzają to cytaty:” Zarazy są w istocie sprawą zwyczajną, ale z trudem się w nie wierzy, kiedy się na nas walą. Na świecie było tyle dżum co wojen. Mimo to dżumy i wojny zastają ludzi zawsze tak samo zaskoczonych’’ albo „ kiedy wybucha wojna, ludzie powiadają: to nie potrwa długo, to zbyt głupie’’ i oczywiście, wojna jest na pewno zbyt głupia, ale to nie przeszkadza jej trwać. Albert Camus uważał, ze władze państwa nie mogą dopuszczać do wojen, bo jest to jednoznaczne ze skazaniem na śmierć milionów ludzi.
A jednak zaborczość, zbrodnicze ideologie ciągle rodzą się w umysłach ludzkich. Camus był zdecydowanym przeciwnikiem totalitaryzmu. Już po zakończeniu II wojny światowej pisał ku przestrodze „ bakcyl dżumy nigdy nie umiera ‘’ – co w tym kontekście mogło również oznaczać, że wojna się skończyła, ale ogniska zapalne zawsze będą istnieć.
Moim celem nie była ani jednoznaczna prezentacja autora ani ukazanie wam lektury w ciekawszym świetle. Pragnę tylko, żebyście zainteresowali się wyborami przeciętnego człowieka. Czy gdybyście stanęli wobec siły, która w jednej sekundzie uczyniłaby was bezsilnymi, nie poddalibyście się? To trudne pytanie i wymaga refleksji, a jednak ludzie od wieków znosili kataklizmy, plagi, wojny......
Camus wiedział, że człowiek mimo swoich słabości jest w stanie pokonać cierpienie.
Z drugiej strony pisał „ bez cierpienia nie rozumie się szczęścia’’.


Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 7 minut

Podobne tematy