profil

Stosunek bohaterów "Lalki" Bolesława Prusa do miłości i małżeństwa

poleca 85% 1069 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Akcja powieści Bolesława Prusa pt. „Lalka” została umiejscowiona w czasach, kiedy epoka romantyzmu ustępowała epoce pozytywizmu i główne wartości, które były wyznacznikami postępowania literackich bohaterów w romantyzmie - walka o niepodległość, a zwłaszcza miłość, straciły na swoim znaczeniu i zostały zastąpione nowymi ideami głoszonymi przez pozytywistów. Gorące, namiętne uczucia, które opanowywały umysły zakochanych, wizje idealnych miłości zostały przez młode pokolenie pozytywistów wsadzone między nierealne mity, nie mające szans na realizację w popowstaniowej rzeczywistości. „Lalka” często nazywana jest powieścią o straconych złudzeniach, określenie to doskonale pasuje do tego utworu na kilku płaszczyznach, w tym do tematu miłości. Wartościami, które naprawdę liczą się w świecie wykreowanym przez Prusa, w ówczesnej Warszawie, są szlachetne urodzenie, praca oraz majątek, a tymczasem miłość schodzi na bardzo odległy plan. Więc zawarcie małżeństwa nie jest już postrzegane jako uwieńczenie i sformalizowanie odwzajemnionego pięknego uczucia, lecz każdy ślub jest rozważany pod względem ekonomicznym, traktuje się małżeństwo jako dobry interes – powiększenie rodzinnego majątku. I nie ma tu żadnego znaczenia różnica wieku czy uczucia, ważne są pieniądze, nie mniej jednak liczy się prestiż, pochodzenie.
Z taką rzeczywistością zderza się główny bohater powieści – Stanisław Wokulski, należący do pokolenia romantyków. Jego umysłem i sercem zawładnęła miłość do Izabeli Łęckiej, którą zobaczył w teatrze i od tamtej pory nie mógł przestać o niej myśleć, uważał nawet, że to właśnie ta kobieta jest mu przeznaczona – „Czuł (...), że stała się ona jakimś mistycznym punktem, w którym zbiegają się wszystkie jego wspomnienia, pragnienia i nadzieje, ogniskiem, bez którego życie nie miałoby stylu, a nawet sensu. Służba w sklepie kolonialnym, uniwersytet, Syberia, ożenienie się z wdową po Minclu, a w końcu mimowolne pójście do teatru, gdy wcale nie miał chęci – wszystko to były ścieżki i etapy, którymi los prowadził go do zobaczenia panny Izabeli.” I kiedy już doszedł tą ścieżką do swojej wymarzonej kobiety, za wszelka cenę chciał ją zdobyć. Aby zaskarbić sobie względy ukochanej, postanowił się wzbogacić, by zbliżyć się do arystokracji i być godnym najwyższej warstwy społecznej. Wyjechał na wojnę do Bułgarii, gdzie prowadząc dostawy dla wojska zdobył znaczną sumę pieniędzy. Kiedy wrócił, został dostrzeżony przez arystokrację, która polubiła pieniądze bogatego kupca i zapraszała go na swoje salony. Jednak awans społeczny i zbicie fortuny były tylko środkiem do osiągnięcia postawionego sobie celu – zdobycia serca Izabeli. Ta jednak traktowała go jako niegodnego jej zainteresowania, gdyż mimo swoich pieniędzy, nie był on szlachetnie urodzony, co skreślało go automatycznie w jej oczach jako kandydata na męża. Jednak Stanisław był tak zaślepiony miłością, że nie zauważał lub też starał się nie zauważać, jak traktuje go Izabela. Ogarnięty silnym uczuciem, swoje bogactwo przeznaczał na interesy i przyjemności związane z osobą ukochanej, często na tym tracił, co jednak nie miało dla niego znaczenia. By zdobyć łaski Izabeli, nabył nawet niepotrzebną mu kamienicę Łęckich, wspierał finansowo jej przyjaciół – jak np. Rossiego czy Hrabiego, z którym założył spółkę do handlu ze Wschodem, w której głównym kapitałem były pieniądze Wokulskiego. Jednak serce Izabeli nadal pozostawało niezdobyte – wysiłki Stanisława na nic się zdawały – gardziła nim, uważała go za głupca i dorobkiewicza. Czasami więc Stanisław zastanawiał się nad tym, czy rzeczywiście ona jest mu przeznaczona – „Niekiedy zdawało mu się, że w jego uczuciach tkwi jakaś omyłka i że panna Izabela nie jest żadnym środkiem jego duszy, ale zwykłą, a może nawet bardzo pospolita panna na wydaniu.” Wątpliwości te mijały jak za dotknięciem różdżki, gdyż pragnienie odwzajemnienia uczucia przez Izabelę było tak wielkie, że stało się sensem jego egzystencji. Chciał ja poślubić, chciał z nią dzielić resztę swojego życia, jednak była to typowo romantyczna miłość –nieodwzajemniona, prowadząca do szaleństwa i utraty zmysłów, zniszczyła jego życie. Kiedy czara goryczy się wypełnia; gdy Wokulski ostatecznie traci nadzieję na to, że Izabela go pokocha, co uświadamia sobie słysząc rozmowę Starskiego z Łęcką w języku angielskim, w którym szydzili z Wokulskiego, myśląc, że ten nie zna języka; załamuje się i postanawia popełnić samobójstwo – kładzie się na tory, jednak zostaje uratowany.
Zupełnie inne podejście do spraw małżeństwa ma obiekt miłości Stanisława – Izabela Łęcka. Zaszczepiono w niej wyrachowanie, podejmowanie decyzji o małżeństwie według jej opinii należało oprzeć o poważne rozważania nad stanem majątkowym kandydata oraz jego pochodzeniem: „”Wszystko znaczy trafny wybór nazwisk i majątków. Miłość bowiem (...) zjawia się dopiero po sakramencie i najzupełniej wystarcza, ażeby żona umiała pięknie prezentować się w domu, a mąż z powagą asystować jej w świecie”. Łęcka uważała siebie za osobę doskonalszą od innych, lubiła być adorowana. Nie była w stanie prawdziwie pokochać człowieka, za to potrafiła swoje uczucia oddać rzeźbie idealnego mężczyzny – Apollina, do którego wzdychała, do którego porównywała mężczyzn: „Przypatrywała mu się całymi godzinami, myślała o nim i... kto wie, ile pocałunków, ogrzało ręce i nogi marmurowego bóstwa?” Oddana miłości do posągu, wmawiała sobie, że nie może pokochać swoich adoratorów, którzy czasem nawet zdawali się jej być podobnymi do wymarzonego ideału: „(...)w swym boskim obliczu kolejno ukazywał jej wypiększone rysy tych ludzi, którzy kiedykolwiek zrobili na niej wrażenie. (...) Każdy z tych ludzi przez pewien czas zaprzątał tajemne myśli panny Izabeli, każdemu poświęcała najcichsze westchnienia, rozumiejąc, że dla tych czy innych powodów kochać go nie może, i – każdy z nich za sprawą bóstwa ukazywał się w jego postaci, w półrzeczywistych marzeniach. Związek z Wokulskim Izabela traktuje jako wyraz swej łaski, jest zbyt wielką ignorantką, poruszającą się w świecie konwenansów, by docenić i odwzajemnić uczucie Wokulskiego. Igra z jego uczuciami. Nawet przez myśl jej nie przejdzie, że zwykły kupiec mógłby zostać jej mężem. Nie rozumie i nie docenia Stanisława, widzi w nim pokornego sługę, znajdującego przyjemność w nadskakiwaniu swej księżniczce. Schlebia jej to, woli jednak Starskiego, tylko dlatego, że pochodzi on z arystokratycznego rodu. I właśnie ten romans burzy wszelkie plany związane z małżeństwem z Wokulskim, na które zgodziła się wreszcie pod warunkiem, że sprzeda on sklep, gdyż bycie „kupcową” uwłaczało osobie z jej pochodzeniem. Kiedy staje przed nią wizja staropanieństwa, kiedy kolejka po jej rękę drastycznie się zmniejsza, decyduje się na ślub ze starym marszałkiem, ten jednak nie miał ochoty wiązać się z kobietą utrzymującą intymne kontakty z innymi mężczyznami, co poprowadziło Łęcką do ostateczności – wstąpiła do klasztoru.
Podobnie jak Łęcka zachowuje się Kazimierz Starski. Jest on kosmopolitą, bawidamkiem, lubi flirtować z kobietami, jednak nie ma względem nich poważnych zamiarów. Jak twierdzi: „Małżeństwo jest zbyt doniosłym aktem, ażeby, przystępując do niego, można było radzić się serca. To nie jest poetyczny związek dwu dusz, to jest ważny wypadek dla mnóstwa osób i interesów”. Przekonany jest o tym, że dopiero wokół pieniędzy można zbudować prawdziwy związek, że z majątku wywodzą się wszystkie wartości, dobra kultury: „Wszyscy obłudnie gardzimy pieniędzmi, lecz każdy z nas wie, że jest to mierzwa, której wyrasta wolność osobista, nauka, sztuka, nawet idealna miłość”. Umizguje się do każdej bogatej wdowy, licząc na otrzymanie spadku po niej, najlepiej w jak najszybszym czasie. Za przykład służyć może jego zachowanie w stosunku do Wąsowskiej. Mówi jej wprost, że ożenić może się tylko z bogatą kobietą.
Miłość Stanisława do Izabeli nie mogła być więc szczęśliwą ani spełnioną. Wypaczony świat wartości stawiający na pierwszym miejscu szlachetne pochodzenie, nie mający na względzie uczuć, postawił Wokulskiego na przegranej pozycji. Jego romantyczna miłość doznała porażki w pozytywizmie. Dla innych bohaterów „Lalki” miłość nie ma znaczenia, a małżeństwo jest środkiem do wzbogacenia się. Jakże okrutny jest ten świat, w którym przyszło żyć Wokulskiemu, jak bezwzględnie jest on karany za swego rodzaju naiwność... Postawy Łęckiej i Starskiego nie pozostawiają złudzeń – ich serca są jak zimne głazy, do których nie da się dostać uczuciem, a jedynie pieniędzmi. Małżeństwo było wspólnym marzeniem tej trójki bohaterów, jednak pozostaje pytanie co do szlachetności zamiarów. Jednak czy intencje były wtedy tak ważne jak teraz nam się wydaje, kiedy współczujemy Wokulskiemu, a napiętnowujemy Starskiego i Łęcką? Paradoksalnie pozbawieni moralności arystokraci lepiej wyszli chyba na swoim postępowaniu, niż zakochany bez pamięci kupiec, który poświęcił się całkowicie miłości i przegrał tym samym swoje życie.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 8 minut

Teksty kultury