profil

Felieton -Żeby nie żałować

poleca 85% 101 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Ostatnio miałam kilka tych takich dni, kiedy uleciało ze mnie zupełnie powietrze, kiedy nie mogłam w sobie znaleść ani śladu ochoty, energii czy śmiechu. Wydarzyło się coś złego, nawarstwiały się problemy, ktoś ważny zawiódł, coś zablokowało, mocno zabolało.
Nadchodziła mnie tylko jedna myśl: "nie mam już sily!" . Ogarneła mnie złość wobec wszystkich i wszystkiego.Zastanawiałam się czy warto coś robić, próbować, naprawiać, wyjaśniać, odbudowywać. Przecież nie warto, już nie ma sensu. I nagle przytrafił się wieczór, kiedy pojawili się znowu ludzie, kiedy znowu usłyszałam swój śmiech, kiedy poczułam, że nie jest tak źle. Zrozumiałam, że nie chcę się poddawać. Że nie moge odpuścić, że nie powinnam po prostu zrezygnować. Co chwila przychodzą dni niełatwe, bolesne sytuacje kiedy ktoś bardzo ważny zrani, ktoś inny zawiedzie, rozczaruje.A jednak nie moge się poddać, nie moge przestać się starać.
Nie moge przestać walczyć. Życiu i ludziom trzeba dawać wciąż nową szanse. Ciągle na nowo próbować jeszce raz. I wbrew wszelkiej logice wierzyć, że tym razem może się udać, że wreszcie będzie inaczej...Kiedyś ktoś powiedział, co zapamiętałam dobrze: "To okropne żałować czegoś, co się zrobiło. Ale sto razy gorzej jest żałować czegoś, czego się nie zrobiło".
Można zrezygnować i odpuścić, bo już nie ma sił. I stracić, być może najważniejszą swoją szanse, która nigdy się już nie powtórzy. Ale można też zacisnąć zęby i na nowo próbowć. Na nowo starać się wierzyć. Na nowo szukać wyjść, sposobów, rozwiązań. Jeśli jest jeszcze jakaś szansa, jeśli pojawia się choć cień nadziei-muszę się podnieść, pokazać złosć, niemoc, brak sił, zniecierpliwienie. I skoczyć w ryzyko. Choćby to już nie wiem który raz i kolejny i następny....
Po co? Żeby kiedyś nie żałować, czego się nie zrobiło!!!!

Czy tekst był przydatny? Tak Nie
Opracowania powiązane z tekstem

Czas czytania: 1 minuta

Podobne tematy