profil

Byłam kiedyś na Olimpie - przygoda w mitycznym świecie.

poleca 87% 103 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Zmęczona usiadłam na kamieniu, ponieważ wędrowałam już wiele godzin. Wyszłam z wioski o świcie, aby zebrać kwiaty. Dziś wypada dzień urodzin mamy i na pewno ucieszyłaby się z bukietu pięknych, górskich kwiatów. Te duże, fioletowe i tak mocno pachnące to jej ulubione. W naszej wiosce jest sporo kwiatów, ale żadne nie są taki cudowne jak te, których szukam. Bilitis powiedziała mi, że wysoko w górach znajdę właśnie te, najpiękniejsze. Dziwne, że dotąd ich jeszcze nie spotkałam. Może trzeba wejść jeszcze wyżej... Ten las jest wspaniały. Wszędzie dookoła zieleń i zieleń. I strugi porannego światła przedzierające się pomiędzy drzewami. Najchętniej usiadłabym na trawie i wsłuchała się w śpiew ptaków i w szelest liści. W takim miejscu można by przesiedzieć cały dzień, ale trudno, muszę iść i znaleźć prezent dla mamy. Ciekawe jak daleka droga przede mną...

Nagle usłyszałam jakiś cudowny głos za swoimi plecami.
- Hej dziewczyno! Co tu robisz!
Bardzo zdziwiona, że tak wysoko w górach spotykam kogokolwiek, odparłam
- Dzień dobry. Jestem Melisa. Szukam kwiatów dla mamy.
- Czy nie uważasz Meliso, że niebezpiecznie wyprawiać się samej, tak daleko od wioski?
Nie wiedziałam, co odpowiedzieć. W tym mężczyźnie było coś takiego olśniewającego, cudownego, coś boskiego... I wtedy ujrzałam w jego dłoniach lirę oraz srebrny łuk, a na jego jasnych włosach laurowy wieniec. Zorientowałam się, z kim mam do czynienia. Oto stał przede mną bóg sztuki i piękna, Apollo. Oniemiałam! Stał przede mną bóg, prawdziwy bóg!
- Jesteś bardzo ładna Meliso, a w twoich oczach widać zamiłowanie do poezji. Czy mam rację? Czy lubisz poezję?
- Lubię kwiaty, lubię drzewa i szemranie wody w potoku, ale nie wiem co to jest poezja.
- Posłuchaj Meliso. Podobasz mi się i mam dzisiaj dobry humor, więc zabiorę cię w miejsce, gdzie znajdziesz najpiękniejsze kwiaty. W miejsce, gdzie wszystko jest najpiękniejsze.

Apollo chwycił mnie za rękę i pociągnął za sobą. Najpierw biegliśmy, w ogóle nie czując zmęczenia, a potem jakbyśmy lecieli. Unosiliśmy się coraz wyżej i wyżej, świat, który widzieliśmy z góry wydawał się z każdą chwilą piękniejszy. I nagle daleko w dole dojrzałam jakąś budowlę. Wyglądała zwyczajnie. Szare, wysoki mury i tyle, ale już po chwili zauważyłam w niej coś niezwykłego. Bił od niej jakiś cudowny blask. Apollo powiedział, że to jest właśnie miejsce, które chciał mi pokazać, miejsce gdzie znajdę mnóstwo kwiatów, Olimp.

Kiedy tylko przekroczyliśmy mury dobiegł mnie cudowny głos ptaków, i zobaczyłam piękny ogród. Tak piękny, ze aż ciężko go opisać. Wszystkie rośliny były tak soczyście zielone, że aż raziły w oczy. Wszędzie ( jak wspominał Apollo ) było pełno różnobarwnych kwiatów. Po alejkach w tym pięknym ogrodzie przechadzali się...bogowie. No tak, nie ma w tym nic dziwnego... Apollo zaprowadził mnie do pałacu, który mieścił się pośrodku ogrodu, do pałacu Zeusa. Kiedy stanęliśmy przed tronem władcy niebios trzęsłam się ze strachu. Zeus był ogromny, potężny i przerażający. Apollo chyba zauważył, że się boje, bo zanim jeszcze Zeus zdążył coś powiedzieć, wyszliśmy z pałacu. Teraz dopiero zwróciłam większą uwagę na przechadzające się alejkami postacie. One nie chodziły, one płynęły. Unosiły się w powietrzu. I wszystkie wydawały się darzyć nas sympatią. Uśmiechały się do mnie. Teraz Apollo zaprowadził mnie do miejsca, gdzie rosło najwięcej kwiatów. Było ich tysiące, różowe, fioletowe, niebieskie, żółte.
- Nazrywaj sobie dużo kwiatów, Melisso.
Nie mogłam się doczekać, kiedy zaniosę mamie ten wspaniały bukiet... Olimp to najwspanialsze miejsce na ziemi. Mogłabym tu zostać na zawsze.

Apollo odprowadził mnie do miejsca, w którym po raz pierwszy się spotkaliśmy. Powiedział, że było mu bardzo miło mnie poznać i że mam duszę prawdziwej artystki. Ostrzegł mnie, abym żadnemu śmiertelnikowi nie wspominała o mojej przygodzie, bo spotka mnie surowa kara. Obiecałam, że nic nie powiem i się pożegnaliśmy. Schodząc z góry z pachnącym naręczem, rozmyślałam o mamie...

Późnym wieczorem, stojąc nad grobem matki opowiadałam jej skąd mam takie piękne kwiaty i jaki cudowny dzień właśnie się kończy. Mówiłam o tym, jaki potężny jest Zeus, jak pięknie ubrane są wszystkie boginie, które przechadzają się w olimpijskim ogrodzie i o polu pełnym cudownych kwiatów.
- Mamo, ja byłam na Olimpie...

Czy tekst był przydatny? Tak Nie
Przeczytaj podobne teksty

Czas czytania: 4 minuty