profil

Cyprian Kamil Norwid

poleca 85% 109 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Artysta wszechstronnie uzdolniony – poeta, prozaik, dramatopisarz, malarz, rzeźbiarz. Często zapraszany na wielkie uroczystości, gdzie gościła elita. Żyjący w przyjaźni z takimi artystami, jak Mickiewicz, Słowacki, Chopin. Mimo tego żył w biedzie. Nie miał pieniędzy, by chociażby opłacić miejsce zamieszkania...
Tenże wspaniały twórca był związany z okolicami Wyszkowa. Urodził się w miejscowości Laskowo – Głuchy 24 września 1821 r. w dworku ziemiańskim państwa Norwidów. Był trzecim spośród pięciorga dzieci. Jego rodzice to Jan Norwid, wywodzący się ze Żmudzi, herbu Topór, pochodzący z ubogiej szlachty i Ludwika ze Zdzieborskich, szlachcianka herbu Łodzia.
Artyście nadano wiele imion: Cyprian Ksawery Gerard Walenty. Imię Kamil pochodzi z bierzmowania. Lata dzieciństwa Cyprian spędził w dworku ziemiańskim, który wniosła do posagu matka. Niestety twórca długo nie nacieszył się ciepłem rodzinnym. Ludwika zmarła, gdy miał cztery lata. Dziesięć lat później zmarł także jego ojciec. Po śmierci matki prawnym opiekunem dzieci stał się ich wujek – Ksawery Dybowski, mieszkający w dworku ziemiańskim w Dembinkach.
Tam też Norwid spotkał swoją pierwszą miłość – Brygidę Dybowską, córkę ich opiekuna. Cyprian miał wówczas osiemnaście lat, jego ukochana piętnaście. Przeciwny ich związkowi był ojciec Brygidy. Uważał, iż Norwid nie byłby w stanie zapewnić jej dobrej przyszłości. Wydał ją później za człowieka dużo bardziej zamożnego, niż Cyprian. Artysta mścił się na nim w swych utworach literackich i poprzez liczne karykatury. Skrytykował on również Brygidę w swym wierszu „Beatrix”, do której skierowane są ostatnie słowa w wierszu: „Tyś jak publiczność”.
Twórca rozpoczął naukę w gimnazjum warszawskim na Lesznie. Nie ukończył jej jednak, m.in. z powodu choroby ojca. Kształcił sie później w pracowniach malarskich artystów warszawskich, m.in. u Jana Minasowicza. Został też członkiem grupy artystycznej – Cyganeria. Byli to ludzie sztuki, chcący się nią zajmować i dla niej żyć. Od tej pory stała się ona jego pasją. Zaczął pojawiać się wśród innych artystów, m.in. w pałacu w Rybienku, gdzie uczęszczał na bale, przejażdżki, spływy Bugiem.
Od około 1837 r. rozpoczął studia malarskie. Jako poeta zadebiutował na łamach „Piśmiennictwa Krajowego” w 1840 r. Jego utwory zaczęły zyskiwać aprobatę.
Poeta żył i tworzył w czasie, gdy kraj nasz był w bardzo trudnej sytuacji. Polska znajdowała się pod zaborem rosyjskim. Nękano Polaków, nakładano na nich cenzurę. Norwid jednak potrafił kamuflować ważne treści w swych utworach, tak, by cenzura ich nie dostrzegła. Tym właśnie zaskarbił sobie sympatię czytelników.
W 1842 r. wyruszył w podróż o charakterze edukacyjnym. nie mógł też znieść cenzury i nacisków, co tym bardziej utwierdziło go w jego decyzji. Swoją podróż rozpoczął od Krakowa, po Wrocław, Drezno, Marienbad, Pragę, Monachium, Florencję. Został też osadzony w więzieniu.
W 1846 r. zmuszony był przyjąć status emigranta. Wiedział, że nie powróci już na rodzinne Mazowsze. jedyny kontakt z krajem, jaki tylko mu pozostał, to korespondencja. Z niej też dowiadujemy się o jego losach.
W 1852 r. odbył dwuletnią podróż do USA. Wiązał z nią nadzieje na poprawę sytuacji finansowej. Pracował jako grafik przy organizowanej w Nowym Jorku wystawie. Praca ta nie zaspokajała jego ambicji artystycznych, zaś pieniądze starczyły na podstawowe utrzymanie i powrót do Europy. Mimo tego wrócił bogatszy o wiedzę o kapitalistycznym ustroju i podziale społeczeństwa na biednych i bogatych. Budziło to w nim ogromny sprzeciw. Uważał, iż ci, którzy pieniądze posiadają, powinni pomagać biedniejszym.
Po powrocie do Europy na stałe osiadł w Paryżu. Ciągle tworzył. Niestety jego utwory krytykowali także jego rzekomi przyjaciele, którzy twierdzili, że jego twórczość nijak się ma do romantyzmu. Norwid wybiegał myślami daleko w przyszłość, odkrywał zjawiska, które inni potrafili zrozumieć dopiero po latach.
Artysta nie założył nigdy rodziny. Być może ze względu na swą osobowość. Bezgranicznie poświęcił się swej twórczości. Za wszelką cenę chciał wydać swoje wiersze. Za jego życia ukazał się jedynie cykl wierszy pod wspólnym tytułem „Vade Mecum”. Wydano je w Lipsku w 1863 r. Niestety jednak, z racji wybuchu Powstania Styczniowego, nikt nie miał ochoty wczytywać się w poezję. Dlatego też wydanie przeszło bez echa.
Norwid stopniowo popadał w depresję. M.in. z powodu osamotnienia. Nie miał przyjaciela, który potrafiłby docenić jego twórczość. W końcu ze względu na stan zdrowia, trafił w 1877 r. do Domu Św. Kazimierza. Był to dom opieki w Ivr, prowadzony przez siostry zakonne. Z racji, iż artysta żył w biedzie, jego pobyt opłacali przyjaciele.
Norwidowi brakowało bratniej duszy Czuł się samotny. Wzmagała to też głuchota, która męczyła go przez ostatnie lata życia. Ciągle jednak tworzył i próbował znaleźć wydawcę. Prowadził też obfitą korespondencję. Zostało po nim ponad tysiąc listów.
Życia dokonał w przytułku. Zmarł 23 maja 1883 r. Miejsce pochówku opłacali także jego przyjaciele. Przegapili jednak termin kolejnej opłaty, w związku z czym zwłoki Norwida trafiły do zbiorowej mogiły w Montmorency pod Paryżem. Ostatnimi słowami, jakie wypowiedział do przyjaciół były: „Przykryjcie mnie lepiej”.
Artysta nie zniżał się nigdy do poziomu czytelników, lecz szukał takich ludzi, którzy dorównają do jego poziomu. Używał wielu skrótów myślowych. Stosował rozstrzelony druk (ku podkreśleniu znaczenia słów) oraz słowa klucze (będące podstawą do interpretacji). Był mistrzem ironii, co wynikało z jego dystansu. Stosował wiele znaków interpunkcyjnych, tj. wielokropki, myślniki, stanowiących niedopowiedzenia. Wymagał od czytelników aktywności i intelektualnego wysiłku. Pisał o miłości, tęsknocie za Ojczyzną. Uważał, iż „Ojczyzna to wielki zbiorowy obowiązek”. Chrześcijaństwo było dla niego podstawą wszelkich wartości etycznych. Trzema wartościami, do których dążył były prawda, piękno i dobro. Uważał, iż to właśnie na nich buduje się wielkość człowieka.
Jego poezja została odkryta przez Zenona Przesmyckiego (Miriam). Doprowadził on do ich wydania, badał je i interpretował. Niestety wiele rękopisów Norwida spłonęło w pożarze przytułku, w którym zmarł.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 5 minut