profil

Francja za Napoleona. Reformy wewnętrzne Napoleona w okresie konsulatu i cesarstwa - referat

poleca 85% 2064 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Obok sprawy zakończenia wojny przed pierwszym konsulem stanęły jeszcze dwa zadania równej wagi i nie mniej trudne, tj. przywrócenie porządku wewnętrznego, przez co rozumiano uporządkowanie sprawy pieniędzy, ład i spokój w kraju, swobodny rozwój przemysłu i handlu, wolność religijną, zachowanie ogólnych zdobyczy rewolucji z dziedziny praw obywatelskich. Ogół społeczeństwa był zmęczony rewolucją i wojnami, pragnął spokoju, toteż chętnie poddawał się woli rządu, tym bardziej że po zwycięstwie pod Marengo można już było nie obawiać się niebezpieczeństwa zewnętrznego. Większość burżuazji pragnęła nawet wzmocnienia władzy Bonapartego, widząc w tym gwarancję stałości swojego znaczenia. Żądza władzy Bonapartego zbiegła się w ten sposób w pragnieniem burżuazji, toteż nic dziwnego, że zorganizowany w 1802 r. plebiscyt dał 3 568 00 głosami, przeciwko 8 370 pozytywną odpowiedź na pytanie, czy Bonaparte ma być konsulem dożywotnim. W ten sposób wrócono właściwie do monarchicznej formy rządów, gdyż konsul dożywotni miał nie mniejszą władzę niż ostatni królowie oraz mógł wyznaczyć swego następcę. Jego popularność wzrastała zresztą w miarę, jak przeprowadzał dezyderaty burżuazji.

Jedną z najpilniejszych była sprawa pieniędzy obiegowych, podatków i kredytów. Na sprawach finansowych Bonaparte się nie znał, ale położył na nie duży nacisk i dzięki paru zdolnym finansistom udało mu się je uporządkować, choć o powodzeniu tej akcji zadecydowało głównie zaufanie kraju do nowego rządu. Zorganizowano hierarchię urzędników podatkowych, szczególną uwagę przywiązano do podatków pośrednich. Już w 1802 r. udało się uzyskać równowagę budżetową. Ponieważ do asygnat nikt nie miał zaufania, przeto już 13 lutego 1800 r. utworzono kontrolowany przez rząd Bank Francji, mający prawo wypuszczania w obieg nowych pieniędzy papierkowych. Przyjmowano je z początku niechętnie i nieufnie, ale stopniowo zdobyły zaufanie na równi z pieniądzem metalowym. W ten sposób powstrzymano inflację.

Przywrócono także bezpieczeństwo na drogach publicznych, karząc surowo bandytyzm. Ogromny nacisk położono również na rozwój rolnictwa a przede wszystkim przemysłu. Tym ostatnim Napoleon interesował się nie mniej niż sprawą armii i to z dwóch względów. Sądził, że o bogactwie i potędze kraju decyduje rozmiar nadwyżki dochodu pochodzącego z eksportu towarów przemysłowych nad wydatkami związanymi z eksportem, i dlatego też ten ostatni chciał ograniczyć do towarów koniecznych, głównie do surowców potrzebnych dla przemysłu. Ale popierając industrializację miał na uwadze i stronę społeczną tego zagadnienia. Bonaparte pamiętał zaciętość, z jaką walczyły masy najbiedniejszych Paryża w czasach rewolucji. Sam mówił do ministra spraw wewnętrznych Jana Chaptala, że nie boi się powstań politycznych, do złamania bowiem takiego powstania w Paryżu wystarczy 1200 ludzi i 4 armaty, ale boi się rewolucji wywołanych przez bezrobotnych. Ta obawa wynikała oczywiście nie ze współczucia dla nich.

Otaczając przemysł staranną opieką, widoczną m.in. w akcji budowy kanałów i dróg bitych, w stosowaniu ceł ochronnych i w tworzeniu instytucji, reprezentujących interesy przemysłu (izby handlowe, stowarzyszenia popierania przemysły), chciał go wprawdzie całkowicie uzależnić od państwa (izby doradcze rzemiosł i manufaktur, rady fabryk i manufaktur), ale zarazem troszczył się usilnie o rynki zbytu i możność taniego importu surowców. Nie cały obszar państwa traktował jednak pod tym względem jednakowo: na pierwszym miejscu stawiał interesy „starej Francji”, tj. Francji w granicach z 1789 r., na drugim potrzeby Włoch i dopiero na trzecim interesy innych krajów przyłączonych do Francji po 1789 r. Te ostatnie, a tym bardziej państwa związane politycznie z Francją, miały być tylko rynkami zbytu dla przemysłu „starej Francji”. W ten sposób jednak burżuazja francuska była zainteresowana w rozwoju terytorialnym państwa i w jego hegemonii nad Europą. To zainteresowanie skończyło się dopiero wskutek kryzysu gospodarczego pod koniec 1810 r. Ale przed tą datą zwycięskie wojny wychodziły na korzyść burżuazji francuskiej. Ze zwycięstwa w czasach Dyrektoriatu korzystała tylko niewielka grupa ludzi: dyrektorzy i ich otoczenie, dostawcy dla armii, generałowie. Na zwycięstwach napoleońskich bogaciła się cała klasa społeczna i dlatego burżuazja popierała te wojny, a nawet po prostu popychała do nich Napoleona. Zaborczych wojen napoleońskich nie można tłumaczyć tylko „imperializmem” samego Napoleona, jak to robiła dawna historiografia; częściową odpowiedzialność za nie ponosi również burżuazja francuska.

Obejmując władzę z ramienia i w interesie burżuazji, Bonaparte zaczął też konsekwentnie realizować jej dawne pragnienie pogodzenia się z arystokracją, oczywiście na poziomie równości. Robił to, co było już realizowane w Anglii, a co nie udało się burżuazji w 1789 r. Przywrócono zatem teraz tytuły szlacheckie, emigrantom pozwolono wrócić pod warunkiem uznania nowego porządku, tworzono nową arystokrację, m.in. przez ustanowienie legii honorowej, której członkowie otrzymywali oprócz orderów nadanie ziemi i określone przywileje. Dogadzało to zresztą próżności pierwszego konsula, którego pałac w Tuileries stał się od razu niemal dworem monarszym. Obowiązywała tu oficjalna etykieta, kładziono nacisk na odpowiednie stroje. Obok generałów, ministrów i świeżo wzbogaconej burżuazji roiło się w tym pałacu od niedawnych przeciwników rewolucji, od przedstawicieli starej arystokracji, której poważny odłam pogodził się z nowym stanem rzeczy za cenę godności, pensji, orderów i posiadłości ziemskich. Wytworzyła się nowa arystokracja z elementów wrogich sobie dotąd, ale teraz złączonych tym samym interesem materialnym.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 4 minuty