„Wyższość książki nad filmem.”

Będę starał się udowodnić tezę, iż nawet świetnie zrobiony film nie zastąpi dobrej książki.

Pierwszym argumentem potwierdzającym tytułową tezę może być to, że film pokazuje nam sposób, w jaki reżyser wyobraził sobie daną sytuację, bohatera czy przedmiot opowieści. Dzięki książce natomiast tylko nasza wyobraźnia ogranicza obraz świata, jego mieszkańców czy ich zachowanie. Bardzo dobrym przykładem takiej sytuacji jest proza Andrzeja Sapkowiskiego, autora opowieści o Wiedźminie i nieudanej według mnie filmowej adaptacji Marka Brodzkiego. Film okazał się wielką porażką mimo znakomitej obsady aktorskiej. Scenariusz filmu był zlepkiem niespójnych scen niezrozumiałych dla osób, które nie przeczytały wcześniej tej książki.

Kolejnym argumentem wynikającym z pierwszego jest to, że dzięki książce nasza wyobraźnia się rozwija, natomiast poprzez oglądanie filmów jej rozwój nie następuje. Nasza wyobraźnia jest potrzebna, aby mieć swój własny, niepowtarzalny pogląd na świat. Jako przykład obrazujący ten argument mogę stwierdzić, że osoby, które czytają dużo różnorodnych książek są bardziej kreatywne, popełniają mniej błędów ortograficznych oraz mają znacznie większy zasób słów.

Najważniejszym argumentem przemawiającym za wyższością książki nad filmem jest ogromna dysproporcja w ich dostępności dla przeciętnego człowieka. Dzisiaj książka jest nadal podstawowym źródłem informacji. Dysponujemy ogromną liczbą bibliotek, w których zgromadzone są miliony książek o wszelkiej możliwej tematyce. Aby obejrzeć film widz musi ponieść spore nakłady, albo kupić bilet do kina, albo sprzęt do odtwarzania filmów. Poza tym wypożyczalnie kaset video dysponują odgraniczoną ich ilością. Filmy te służą tylko rozrywce ludzi. Dzięki dużej dostępności książek i ich niskiej cenie uważam, iż w dalszym ciągu będą skutecznie konkurują z coraz powszechniejszymi formami filmowymi służącymi wymianie informacji.
Mimo ogromnego rozwoju multimediów nadal nie widać schyłku dla klasycznej formy książki.