profil

Jesteś żoną żołnierza, któremu udało się przeżyć. Napisz swoje odczucia wobec wojny.

poleca 85% 294 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Wojna to coś strasznego... Dla nas – kobiet czekających na naszych ukochanych mężczyzn: mężów, narzeczonych, braci, synów, ojców, to wielki niepokój, niepewność. Czekamy każdego dnia spoglądając w okno, wypatrując ich powrotu... Czekamy na jakąkolwiek wiadomość, list; jakąkolwiek oznakę życia, aby choć na jedną chwilę poczuć spokój... Cały czas żyjemy tylko nadzieją, że nadejdzie dzień, w którym ON znowu powróci, przytuli i pozostanie przy nas już do końca naszych dni. W domu panuje pustka. Każdy przedmiot wywołuje wspomnienia, chwile przeżyte kiedyś razem. Oglądając wspólne przedmioty, fotografie pustka i tęsknota staje się jeszcze większa, jeszcze bardziej przytłaczająca. Samotność jest nie do zniesienia. Dla mnie wojna to coś strasznego. To zaraza stworzona przez ludzi przepełnionych nienawiścią i żądzą władzy, „pochłaniająca” miliony niewinnych, ludzkich istnień. Porywa naszych najbliższych, którzy walczą w imię zła, śmierci i cierpienia, zabierając nam to co najważniejsze, to co kochamy, co jest najważniejszą częścią i sensem naszego życia. Największy ból jest, gdy najukochańszy odchodzi... Wraz z nim umiera nasze szczęście, spokój ducha. Wtedy nienawiść do wojny jest jeszcze większa... Każda z nas miałaby ochotę rozszarpać tych, którzy ją rozpoczęli i wykorzystali do walki naszych mężczyzn. Mój mąż przeżył, powrócił. Cieszę się z tego, lecz mimo wszystko nie zapomnę tego, co przeżyłam podczas jego nieobecności. Wojna odebrała mi spokój, spędziła sen z powiek. Tęsknota, ból i niepewność momentami były nie do wytrzymania. Wiem, że na pewno nie przeżyłam tego co on. Wiem, że moje cierpienie nie jest nawet ułamkiem tego co przeszli inni, jednak w sercu na zawsze pozostanie obraz tamtych dni spędzonych na ciągłym wyczekiwaniu końca tego piekła. Jestem szczęśliwa, że mam już to za sobą. Cieszę się, że gdy budzę się rano widzę jego twarz koło siebie. Już jestem spokojna, bo wiem, że jest przy mnie. Mam nadzieję, że już nigdy nie będziemy musieli przeżywać rozłąki i tęsknoty tak silnej, „rozrywającej” serce... Tak bardzo go kocham, że nie zniosłabym bólu, gdyby odszedł. Byłby to cios tak wielki, że nie wiem czy kiedykolwiek pozbierałabym się po tym... Wiem jednak, że nie wszyscy mieli tyle szczęścia, aby powrócić do domu... Wielu zginęło na polu bitwy, spełniając kolejną misję lub ratując życie komuś innemu. Wielu poświęciło swoje życie wojnie pozostawiając ogromną pustkę po sobie wśród najbliższych... Mi nie pozostaje nic innego niż prosić Boga o pokój i modlić się za dusze tych, którzy odeszli i najbliższych których pozostawili.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 2 minuty