profil

W pamiętniku Zofii Bobrówny - opracowanie

poleca 81% 2780 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Geneza utworu
Utwór Juliusza Słowackiego W pamiętniku Zofii Bobrówny powstał 13 marca 1844 roku w Paryżu. Poeta poznał matkę Zosi – Joannę Bobrową już w 1831 roku w Dreźnie. Spotkali się ponownie w 1841 roku w Paryżu. Wtedy też zaprzyjaźnił się z Joanną Bobrową i jej córkami – Ludwiką i Zofią. Szczególnie lubiana była młodsza z dziewczynek, nazywana przez niego Zosieńką, Sofinetką oraz cukrzaną Zośką. Kiedy spotkali się ponownie w Paryżu – Joanna wraz z córkami wracała wtedy do Polski – Słowacki w ciągu trzech dni napisał dla każdej z nich wiersz. Jako pierwszy powstał utwór dla Zosi, która miała wtedy prawdopodobnie około dwunastu lat. Nie wiadomo, czy jeszcze kiedyś się spotkali.
Wiersz W pamiętniku Zofii Bobrówny został wydany dopiero w 1866 roku w pierwszym tomie Pism pośmiertnych wydanych przez Antoniego Małeckiego. Zofia mogła go wtedy przeczytać. Sama zaś dożyła aż do XX wieku. Zmarła w 1904 roku.

Znaczenie tytułu
Młode panienki prowadziły pamiętniki, nazywane też sztambuchami, gdzie bliskie im osoby, goście wpisywali kilka słów lub wiersze na pamiątkę. Tytuł sugeruje więc, że jest to rodzaj wpisu do pamiętnika adresatki.

Problematyka

Podmiot liryczny i adresat
Podmiotem lirycznym jest sam Juliusz Słowacki. Potwierdzają to fakty z jego życia: znajomość z Zosią Bobrówną i data powstania wiersza, a jednocześnie spotkania w Paryżu z Joanną Bobrową i jej córkami. Adresatką jest Zosia, prawdopodobnie około dwunastoletnia dziewczynka, którą Słowacki znał od wielu lat i którą bardzo lubił.
Wiersz rozpoczyna się apostrofą – „Niechaj mię Zośka o wiersze nie prosi”. Użyte przez poetę zgrubienie „Zośka” sugeruje dużą zażyłość między nimi. Podmiot liryczny poucza adresatkę. Wskazuje, że to rodzima przyroda jest najlepszą nauczycielką wrażliwości. Sama przyroda, jeśli odbiorca potrafi się właściwie wsłuchać i obserwować ją, stworzy wiersze. By to wyrazić, użyto personifikacji:

każdy kwiatek powie wiersze Zosi,
Każda jej gwiazdka piosenkę zanuci.


Wszystko więc tworzy poezję. Zostaje to podkreślone przez powtórzenia: „każdy kwiatek”, „każda gwiazdka”. Należy jednak chwytać każdą chwilę i wszystko dostrzegać, bo jest ulotne. Zawarte to zostało w wersach kończących pierwszą strofę:

Nim kwiat przekwitnie, nim gwiazdeczka zleci,
Słuchaj – bo to są najlepsi poeci.


Liczne epitety: „gwiazdy błękitne”, „kwiateczki czerwone”, „srebrne fale” – uplastyczniają cały utwór. Dzięki nim łatwo sobie wszystko wyobrazić.

Tęsknota za ojczyzną
Głównym tematem wiersza jest tęsknota za krajem, za ojczyzną. Słowacki przebywał już na emigracji trzynaście lat. Tęsknił zarówno za ojczyzną, jak i za swą matką. Trochę zazdrości Zosi, która razem z matką wraca do Polski. Widać też rozgoryczenie i żal, że spotkał go los tułacza. Obraz ojczyzny jest wyidealizowany. To ona jest siłą sprawczą wrażliwości poetyckiej autora. To ojczyzna może przemienić człowieka, odmłodzić go, przywrócić mu życie.
Podmiot liryczny odwołuje się do swojej biografii. Przywołuje rzekę Ikwę, płynącą niedaleko Krzemieńca, gdzie Słowacki się wychowywał:

Bo ja się od nich nauczyłem gadać;
Bo tam, gdzie Ikwy srebrne fale płyną,
Byłem ja niegdyś, jak Zośka, dzieciną.


Widać tęsknotę za krajem lat dziecinnych. W trzeciej strofie można dostrzec rozgoryczenie i żal poety do losu, że skazał go na tułaczkę po świecie. Wyraził to za pomocą metafory:

Dzisiaj daleko pojechałem w gości
I dalej mię los nieszczęśliwy goni.


Jedynym ratunkiem dla podmiotu lirycznego, który by go odmłodził, uleczył jego cierpiącą i tęskniącą duszę jest „światłość gwiazd” i „woń kwiatów” przywiezionych z ojczyzny. Prosi więc o to Zosię. Swe życzenie podkreśla powtórzeniem – anaforą, a jednocześnie zwrotem do adresata:

Przywieź mi, Zośko, od tych gwiazd światłości
Przywieź mi, Zośko, z tamtych kwiatów woni


Jego życzenie jest niemożliwe do spełnienia, nie da się bowiem „światłości gwiazd” i „woni kwiatów”, jest to prośba poetycka, metaforyczna. Wydaje się, że Słowacki jest świadom tego, bo w ostatnim wersie utworu pisze: „Wróć mi więc z kraju taką – jakby z nieba”. Wystarczy więc mu kolejne spotkanie ze swą ulubienicą, która wróci z kraju odmieniona i uwrażliwiona. Jest to swego rodzaju życzenie. Użyto porównania: „taką – jakby z nieba”, by pokazać, jak pobyt w ojczyźnie, obcowanie z rodzimą przyrodą może człowieka uszczęśliwić. To szczęście Zosi ma być więc lekarstwem dla tęskniącego za ojczyzną Słowackiego.

Budowa utworu
Utwór składa się z trzech strof sześciowersowych. W każdym wersie jest jedenaście sylab ze średniówką po piątej sylabie. Występują rymy żeńskie krzyżowe i parzyste – ababcc.

Podoba się? Tak Nie
(0) Brak komentarzy

Materiał opracowany przez redakcję

Czas czytania: 4 minuty