Zgadzam się z tezą, że prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie. Moim pierwszym argumentem będzie utwór Adama Mickiewicza pt. "Przyjaciele". Leszek i Mieszek uważali siebie za niezawodnych przyjaciół, którzy razem pokonają wszelkie przeciwności. Dzielili się orzeszkiem i zapewniali o gotowości do poświęceń. Jednak w chwili próby Leszek zawiódł - uciekł na drzewo pozostawiając Mieszka zagrożonego atakiem niedźwiedzia.
Zwróćmy uwagę na jeszcze jeden fakt. W powieści L.M. Montgomery pt. "Ania z Zielonego Wzgórza" mamy przykład pięknej, wieloletniej, dozgonnej przyjaźni Ani i Diany. Dziewczynki potrafiły pokonywać drobne nieporozumienia, umiały pomagać sobie wzajemnie, darzyły się zaufaniem. To była prawdziwa, wierna, godna naśladowania przyjaźń.
Kolejnym argumentem będzie przyjaźń Stasia i Nel z powieści H. Sienkiewicza "W Pustyni i w Puszczy". Staś, narażając swoje życie, przyniósł Nel lekarstwo na febrę. Gdyby się nie odważył i nie poświęcił, to dziewczynka by umarła. Chociaż sam był bardzo spragniony to nie pił wody, tylko oddawał ją Nel.
Na podstawie przytoczonych argumentów z całą pewnością stwierdzam, że prawdziwych przyjaciół poznajemy w biedzie.